Evita i Krecikowe maleństwo uratowani :D Szczytno

Nowa_Sztno pisze:Ma przedłużony! Jest puchaty jak... puchacz
Wygląda jakby był z jakimś persem czy co, bo i pyszczek ma taki lekko wklęsły
Taka z niego słodka kulka. Jest już zamówiony
A Evitę zamówiły już 3 różne osoby, więc sobie domek powybieraaamyyy

Z ogłoszeń robionych przez naszą Danusię?
A Pozostałe maluchy?

Nie, z ogłoszeń schroniskowych.
Pozostałe jeszcze nie mają "rezerwacji", ale i nad tym popracujemy :ok:

Same dobre wieści :1luvu:

Super!!!

Uwaga, w naszej okolicy chyba grasuje jakiś wstrętny kret, który zapładnia kotki :roll:

Coś Wam pokażę:

Oto nasz Krecik jak był malutki (3 strona tego wątku):

No to teraz patrzcie:

To jest Filip, dzisiejszy podrzutek:

a tu Laura - Filipkowa mamusia:

Laura z 5 kociakami została dziś przyniesiona do schroniska przez faceta, któremu się w rowie przy domu okociła (ludzie to naprawdę nie potrafią kłamać). Zostawił ją z małymi w kartonie, a potem uciekł, jak go prosiłam o wypełnienie dokumentów. Nieudolnie oczywiście, bo zaraz na straż miejską zadzwoniłam, podałam nr rejestracji, i facet w ciągu 20min przyjechał razem ze strażą.
Ale kotka już została, i maluchy też. 4 z nich od razu zostały uśpione (kotka dzisiaj się okociła), a jednego krecikopodobnego zostawiłam, choć z bólem serca. Zawsze mam ten dylemat, czy usypiać cały ślepy miot i dać kotce zastrzyk na zatrzymanie laktacji, czy jednego malucha zostawiać. Stety czy niestety zawsze jednego zostawiam. Jakoś głęboko we mnie siedzi to uczucie, że odebranie tuż po porodzie wszystkich kociąt matce, jest barbarzyństwem :oops:

podobieństwo krecików rzeczywiście uderzające

a Laura pięknooka :love:

Zastanawiam się jednak nad czymś innym...

Nowa_Sztno pisze:Laura z 5 kociakami została dziś przyniesiona do schroniska przez faceta, któremu się w rowie przy domu okociła (ludzie to naprawdę nie potrafią kłamać). Zostawił ją z małymi w kartonie, a potem uciekł, jak go prosiłam o wypełnienie dokumentów. Nieudolnie oczywiście, bo zaraz na straż miejską zadzwoniłam, podałam nr rejestracji, i facet w ciągu 20min przyjechał razem ze strażą.

Czy w sytuacji, którą opisałaś, ściągnięcie feceta ze strażą nie spowoduje tego,
że następnym razem w ogóle nie będzie sobie zawracał głowy przywożeniem kotów do schroniska, tylko...

To zupełnie inny poziom świadomości, u takiego faceta. Być może w swoim mniemaniu zrobił dobry uczynek,
i spotkały go za to "kłopoty". To następnym razem załatwi to inaczej może :cry:

No, ale sama nie wiem, jak postępować w podobnych sytuacjach...
Może raczej "wychowywać" (wiem, wiem...) niż "karać"?

Ja myślę, że więcej już nie przyniesie ani nie zrobi nic innego, bo oddał nam kotkę - z dużym prawdopodobieństwem, swoją kotkę.
Żadna kotka nie okociłaby się w miejscu, które wskazał straży.
Facet najpierw narobił scen, a później na prośbę o wypełnienie kwestionariuszy powiedział gdzie to ma, pobiegł do samochodu i odjechał. Ukarany nie został, a na wychowanie takich ludzi jak on, szkoda mi nerwów i czasu. Obrzucił wszystkich takimi epitetami, że nawet ich tu nie przytoczę, bo mi wstyd.

Wyszło jak wyszło, stan krecików znów nam się powiększył, i musimy jakoś się towarzystwem zaopiekować :ok: