


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
duzaWenus pisze:porozwieszałam ogłoszenia w okolicy. Codziennie wieczorem chodzę po miejscach gdzie mieszkają bezdomne koty i szukam. W najbliższych dniach skontaktuje się ze schroniskiem. Ciągle mam otwarte okno na wypadek gdyby postanowiła wrócić. Jak tylko spotkam ludzi, ktorzy dokarmiają koty też z nimi porozmawiam, żeby mieli oczy otwarte. Robię wszystko, co moge żeby się znalazła i wierzę, że do mnie wróci.
PS. co do tego, że miałam jej dać miłość i bezpieczeństwo, i że jestem jej to winna: Przypominam, że szukałam kota ZDROWEGO, a trafił mi się mega chory kot, którego nie oddała i postanowiłam leczyć (a leczenie trwałoby do końca jej życie więc to nie byłyby małe pieniądze). Zgodziłam się wziąć ją bez sterylizacji, żeby zwolnić miejsce u Darii na nowego kota. Przetrwałam wszystkie jej ruje, zniosłam nawet zniszczenie mi łóżka (w efekcie musiałam kupić nowe). Dałam jej mnóstwo miłości, bezpieczeństwa i opieki. Opiekowałam się nia jak członkiem rodziny. Jeździłam do weterynarza nawet 4 razy w tygodniu. Zrobiłam absolutnie wszystko, że miała u mnie jak najlepiej. W związku z tym naprawdę nie mam ochoty czytać postów pod tytułem "Obiecałaś, jesteś jej to winna". Ja zrobiłam wszystko. Cudotwórcą nie jestem, a Wenus nie jest jak sądzę pierwszym kotem na świecie, który zwiał z powodu rujki. Powiedziałam, że będę jej szukać ale proszę powstrzymać się od prób wpędzania mnie w poczucie winy.
Marzenia11 pisze:Nie warto, nigdy nie warto mowić komuś komu zginęło zwierzę co on jest mu winien i co powinien, bo skoro szuka tzn ze się przejmuje a jak się przjmuje to już sam z sobą pogada i powie to co trzeba. Człowiek wrażliwy ma sam poczucie winy, pretensje do siebie itp i nie są mu potrzebne od osób z zewnątrz. Gdy przyjehcałam do meksykanki pomóc znaleźć Milę nawet mi do głowy nie przyszło robić wyrzuty i przypominać.
joanna3113 - uwierz, ja mam zabezpieczenia i to bardzo profesjonalne we wszystkich oknach (nie siatki tylko konkretną konstrukcję, rama z siatką itp) a mimo to wiem, że kot i tak moze uciec, np. przez wejściowe drzwi... Na pewne rzeczy nie mamy wpływu.
Obwiniając i przypominając do czego duzaWenus się zobowiązała itp mozna osiągnąć jedynie to, ze dziewczyna odpuści sobie pisanie w wątku, zniknie z forum i pozostanie sama z problemem.
A co do adopcji zdrowego kota - fakt, tu się zgodzę. Zupełnie inną sytuacją jest taka, gdy zwierzę kiedyś tam zachoruje a zupełnie inną gdy jest chore w momencie adopcji. Ja podpisując umowę adopcyjną w punkcie 1 mam napisane, że w momencie adopcji kot jest zdrowy, przebadan y przezs lekarza wet - i dlatego bez mrugnięcia okiem (mimo ze panią uprzedzałam)przyjęłam z powrotem pico gdy 3 dni po adopcji wylazła jej straszna grzybica. Wzięłam ją do siebie na czas leczenia, wyleczyłam, oddałam znowu pani i kotunia ma u niej jak w niebie (a wiem, bo pani robi zakupy u jednej z forumowiczek i dzięki temu mam regularne wizyty poadpcyjne). I już. Mimo ze serce mówi co innego to zapis w umowie jest zapisem i można go po prostu egzekwować - w dwie strony.
ewexoxo pisze:szkoda że nie jestem w stanie pomócjednak cały czas trzymam kciuki za was
![]()
darialekarzyk pisze:Domu poszukuje ok. 3 letnia kotka, została zabrana ze schroniska, czeka na zabieg sterylizacji, jest po szczepieniu i odrobaczeniu, kicia jest bardzo przyjazna, wita się z człowiekiem i ufa ludziom, lubi kontakt z człowiekiem, przychodzi sama na kolana i się przytula, bardzo spokojna, nie skacze po meblach jedyne czego jej potrzeba to kochających opiekunów.Aktualnie przebywa w Olsztynie
Marzenia11 pisze:joanna3113 - pozwolisz że sama zdecyduję gdzie pojadę i jak będę pomagać - Twoja ironia jest po prostu obrzydliwa i dlatego tu przypomnę , zwłaszcza Tobie, ze mimo ze nie chciałaś skorzystac z mojej pomocy w szukaniu Twojej eks-tymczaski Wery to jednak tylko i wyłącznie moje działania przyczyniły się do jej odnalezienia.
EOT.
darialekarzyk pisze:Dziewczyny śniła mi się Wenus, że się odnalazła...
Użytkownicy przeglądający ten dział: DTuMacieja, kasiek1510 i 26 gości