saintpaulia pisze:I rozumiem, że łapanie chorych kotów to dla Ciebie forma wypoczynku?
To małe złapane z biegunką to raczej on, czy ona?
Dzień bez złapania kota to dzień stracony. A czasem uda się też złapać zająca . . . Jak łapałam te trzy łaciatki, to w tych zaroślach wokół szopki zahaczyłam nogą o siatkę i się wyłożyłam . . . Koty się uśmiały pewnie . . .
Jeszcze nie wiem. Malota jest bardzo wystraszona. Robi ogromniaste oczy ze strachu, nawet za bardzo nie syczy, ale kuli się gdy ją dotykam. Aż strach dotykać, bo bardzo czuć pod palcami kręgosłup, łopatki. Na chwilę obecną podałam odrobinę stoperanu, zobaczymy jakie efekty będą po nocy. Je z apetytem. Jak się wyjaśni co mu dolega, to zamieszka bliżej łaciatków, tak żeby miał z nimi kontakt. Zaobserwowałam, że koty szybciej nabierają zaufania do człowieka, gdy widzą, że znany przez nich kot człowieka się nie boi, a nawet lubi.
jaga1666 pisze:Marta jesteś niesamowita

A takie miałam ambitne plany na jesień. Myślałam sobie, że dzień krótszy, to więcej czasu dla siebie. Że w końcu będę miała czas na decoupage (wszystko czeka zakupione), francuskiego będę się uczyła, na basen pojeżdzę . . . A ja tylko koty i koty. I jeszcze raz koty . . .