Już jestem, kocioł był jak jasny gwint, a i chyba da się całkiem dobrze żyć bez forum

. Kiedyś sobie tego nie mogłam wyobrazić.
Kubuś cały czas "głośno oddycha" - jakby miał ciut kataru. Dostaje antybiotyk, a to furczenie w nosie jest cały czas, szczególnie kiedy coś wącha. Oprócz antybiotyku podaję Lakcid, Lizynę, troszkę Beta-glucanu, ale to furczenie nie daje mi spokoju

. Kataru w zasadzie nie ma, ale dwa razy dziennie muszę przemyć nochala, bo ze skrajnych stron zbiera się (nie wiem) przyschnięte ciut-ciut wycieku + z przykurzeniem, które się zbiera z podłogi. Kubuś
biega na wysokości lamperii, bawi się z Lizakiem, jutro idziemy na kontrolę do Pani dr Ady i chyba jednak we wtorek oddaję go do DS. Może to furczenie to sprawa alergii? Czasem Kubuś sobie pokicha, ale kataru
jako takiego nie widać. Moja koleżanka miała kotkę wziętą ze schronu, która tak głośno oddychała (szczególnie podczas jedzenia) - okazało się, że miała "zrosty" w nosie po przebytym kocim katarze. Może to jest to?
W środę bodajże byliśmy u Pani doktor i wzięłam Kubusia w transporterze. Do lekarza pojechaliśmy taxi, próbowałam wrócić do domu (nijak się nie da komunikacją) pieszo (10 minut drogi). Wydatki w samej lecznicy na Rosoła to 1.200 zł. (pierwsza faza leczenia), nie daję już rady finansowo. Kubuś nie znosi zamknięcia w transporterze, natychmiast próbuje się wydostać, wkłada ryja w dziurki od drzwiczek i potwornie drapie. Tak więc nos znów pokiereszowany, prawie, że krew leciała. Próbowałam go nieść (transporter) przed sobą - dwoma rękoma, opuszczając w dół tylną część tak, żeby Kubuś zjeżdżał dupiszczem wraz z polarem, który miał w środku wgłąb kontenerka, odsuwając go jednocześnie od tej cholernej kratki drzwiczek, wkładałam mu paluchy przez kratkę, żeby go zająć tudzież "odepchnąć", ale nie na wiele się to zdało, może za późno wpadłam na pomysł niesienia Kubusia przed sobą opuszczając w dół transporter.
Chciałam Wam jeszcze raz napisać, że gdyby nie Wasza pomoc i rady to nie wiem, czy udałoby się Kubusia wyleczyć. Naprawdę było bardzo trudno, do tego doszło ówczesne zarobaczenie. Zobaczymy co jutro powie dr Uznańska - ale może już pozwoli Kubusia oddać do DS. Trudno - DS zaszczepi Kubusia sam. Może we wtorek uda się przeniesienie do Domku Stałego.