Jest oferta domu dla Rysia.
Na śląsku.
Pani moze nawet podjechać ze 100-150km.
Pani mieszka w domku jednorodzinnym w małej miejscowosci.
Ma 5 letniego synka. Jest też mały piesek.
Pani nie chciałaby, aby kot był wychodzący, bo nie chciałby żeby stała mu się jakaś krzywda, bo ma świadomość, że tyle nie bezpieczeństw tam czyha.
Pani wspomniała tez chciałaby obcinać kotu pazury, (może ze względu na dziecko). I zdaje sobie sprawę, ze w takim wypadku kot na pewno nie mógłby byc wychodzący.
No i właśnie tutaj jest największy problem. Bo mówiłam jej ze Rysio jest "bardzo" wychodzący.
On całe dnie spędza na dworzu.
nie wiem czy taki kot przyzwyczaiłby się do zamkniecia.
On jest chyba taki jak mój Rysiek-powsinoga. Jak go nie chce wypuścić to roznosi mi dom i spuszcza łomot Kicie.
Zrozumiałe, że na początku i tak nie mogłaby go wypuszczać, ale nie wiem czy on na dłuższa metę da radę.
Choć z drugiej strony gdyby trafił do schroniska a potem ktoś by go zaadoptował to kryterium wychodzenia czy niewychodzenia nie miałoby znaczenia
No i jeszcze nie wiem czy to jest kot do dziecka
Bo jest chyba najbardziej wycofany ze wszystkich kotów Pani Zofii.