Koko właściwie juz prawie doszedł do siebie. Zjada, gryzie i drapie, jak normalne kocie dziecko. Opuchlizna z brzuszka nieco zeszła, łapka też lepiej. Jest troche niegrzeczny

Fajnie by było, jakby szybko sobie poszedł do własnego domku, zanim wszystkich w DT zauroczy.
Odwiedziłam koteczkę spod szkoły. Jak tylko podjechałam autem przybiegła, żeby się przywitać. Dostała suchego do miseczki i chętnie jadła, choć karma z bardzo niskiej półki.
Budka - o dziwo - stoi. Nikt jej nie wyrzucił. Widać, że chyba z niej korzysta, bo kawałek kocyka wystawało na zewnątrz.
Trzeba będzie postarać sie o nową wypełnioną siankiem, bo kocyk pewnie przy tej pogodzie szybko namaka. Nie chciałyśmy robić nic lepszego, bo spodziewałyśmy się, że po powrocie do szkoły po świętach, ktoś natychmiast się jej pozbędzie, ale jednak jest.
Kotka jest bardzo grubiutka i mam nadzieję, że to tylko tłuszczyk zgromadzony na zimę.
Oprócz tego Lara (jedna z córeczek Tosi, która była u Halinki i poszła do DS z Tosią swoją mamusią) została wczoraj wysterylizowana.
Ponieważ pani, która je zabrała umówiła się z nami, że ją wysterylizujemy jak przyjdzie czas na nasz koszt, wzięłyśmy koszty na siebie. No cóż, ludzie czasem kurka troszkę
hitre som, ale trzeba przyznać, że kotom u niej niczego nie brakuje i opiekę mają ekstra.
Dziś na moim koncie dostrzegłam 45,00 , jak się okazało z bazarku od
isabell26 
Bardzo dziękuję.
Rozliczenie uzupełnię za minutkę zgodnie z posiadanymi rachunkami)
Nowe zdjęcia Koko (Brudaska

) postaram się wstawić jutro.