Puchacz już w Lublinie...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 13, 2004 19:55

Witam!

Wypowiadam się na tym forum po raz trzeci w życiu i znów w bardzo nieprzyjemnej sytuacji...

Od razu mówię, że nie zamierzam się nad nikim rozczulać i powiem wszystko "prosto z mostu", nie oszczędzając nikogo...

opiszę jak najkrócej mogę sytuację z Puchaczem, tak jak wyglądała naprawde...
najpierw Oberhexe zgłosiła się do madziasz z prośbą o pomoc w adopcji kotki z małym kociakiem - wiem o tym, bo magda długo mnie przekonywała abym się na to zgodził. Kwestia transportu została rozwiązana - bo znajomi Oberhexe jechali do Warszawy i przy okazji zabrali koty. Kwestia finansów - miały się dogadać, co nie znaczy że my mieliśmy je pokryć, a raczej to, że miały się nimi podzielić. Najpierw miało być na krótko, bo ktoś zaraz miał zaadoptować - wszyscy mieli pomagać i w ogóle. No ale jak to często bywa, inicjatorka sytuacji - czyt. Oberhexe olała sprawę i my zajmowaliśmy się wszystkim. Puchacza wychowaliśmy na super kota, rozbrykanego, wielkiego i pięknego kociaka, którym wszyscy się zachwycali - zaznaczam, że nie są to moje słowa, a osób o których wspomnę na końcu. Później ponownie przyszła kwestia adopcji i wtedy magda długo próbowała się z Oberhexe skontaktować z prośbą o pomoc, ale ta się do tego jakoś nie kwapiła... po kilku dniach odezwała się, że "zobaczymy co da się zrobić", ale znów na jakiś czas wszystko ucichło. Wreszcie udało się uzgodnić, że rodzice Oberhexe wezmą Puchacza, ale po powrocie z urlopu - zgodziłem się jeszcze poczekać. Następnie magda dogadała się z Jenny i Kasią D. które pomogły w transporcie kota do Lublina i tam kot poczekał u Kasi, skąd nawet nie raczono go odebrać, bo jak pisała Oberhexe jej wielce zapracowani rodzice nie mieli na to czasu... W końcu jednak dzięki uprzejmości i zaangażowaniu Kasi D. udało się wszystko doprowadzić do końca...

tak to w dość dużym skrócie wyglądało, jednak to, że jest w skrócie nie oznacza że jest zafałszowane...

Tak więc jak po tym wszystkim macie czelność w ogóle cokolwiek powiedzieć, że coś było nie tak, prosić o pokorę?? Jak najbardziej, ktoś powinien tu wykazać troche pokory - ale te osoby to WY!!!(te słowa kieruję oczywiście do Oberhexe i jej TŻa).
Jak widzę miałem rację kiedy nie chciałem się zgodzić na tą całą sytuację, ale magdzie udało się mnie namówić - tylko dlatego, że chciała po prostu pomóc. Nie spodziewałbym się, że magda a zarazem i ja dostaniemy taką piękną podziekę za to. Ale jak widać są ludzie i "ludzie".

Na koniec powiem jeszcze:
1.bardzo wielkie dzięki dla osób, które nam wtedy pomagały - nie było ich wiele, ale jednak kilka dowiozło jedzenie, przyjechało zobaczyć kota, żywo interesowały się nim kiedy był u nas, no i pomagały przy adopcji i w transporcie - nie będę wszystkich wymieniał z nicków czy imion, bo części nie znam, części nie pamiętam - mam nadzieję, że nie będą mi miały tego za złe :)
Zaznaczam, że Oberhexe do nich nie należy - i przypisywanie jej teraz całej chwały za to, że jej rodzice adoptowali Puchacza jest bardzo dużym nieporozumieniem!!!
2.to co pisze tu ja, czy magda i tak zostanie zaszczute przez Oberhexe i całą tę forumową klikę - bo tak, jest tu taka i jeśli do niej się nie należy to nie ma się prawa głosu... ale ja mam to szczerze gdzieś, napisałem co myślałem i jak naprawde było, nie zamierzam nikogo przekonywać do tego, żeby w to uwierzył czy nie. Napisałem to tylko po to, bo szlag mnie jasny trafia kiedy spotykam się z tak podłymi, zakłamanymi, fałszywymi i zawistnymi ludźmi jak Wy.
3.zauważyłem jeszcze jedną bardzo ciekawą rzecz - te osoby, które robią najwięcej pozostają w cieniu, nie domagają się aplauzu, natomiast te które najwięcej krzyczą... nie robią nic więcej... potrafią tylko krzyczeć, zaszczuwać innych, a z prawdziwej pomocy nie robią nic, albo bardzo niewiele... też nie będę tu wymieniał z nicków, ale wszyscy doskonale wiedzą o kim mówię...

dobra, wystarczy już tych moich refleksji - troche się tego nazbierało, ale lepiej mi, że mogłem Wam powiedzieć co o Was myślę - i tym którym jestem wdzięczny za pomoc i tym, których mam nadzieję nigdy nie spotkać poza tym forum - będzie tak lepiej i dla Was i dla mnie... resztę jak chcecie dopowiedzcie sobie sami...
camil

camil

 
Posty: 11
Od: Wto paź 29, 2002 11:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 13, 2004 20:17

camil pisze:Zaznaczam, że Oberhexe do nich nie należy - i przypisywanie jej teraz całej chwały za to, że jej rodzice adoptowali Puchacza jest bardzo dużym nieporozumieniem!!!


1. Nikt sobie z tego tytułu chwały nie przypisuje.
2. Czy naprawdę muszę poprosić Megi o sięgnięcie do archiwów GG w celu wydobycia pewnych ustaleń? Litości...
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 13, 2004 20:26

camil pisze:Kwestia finansów - miały się dogadać, co nie znaczy że my mieliśmy je pokryć, a raczej to, że miały się nimi podzielić.


Z góry przepraszam, że zniżam się do takiego poziomu, ale na takie dictum inaczej nie mogłem.


Megi (17-03-2004 15:07)
kasę za kicię załatwię ja
madziasz (17-03-2004 15:07)
może on założy a ja mu oddam jak przyjedzie?
Megi (17-03-2004 15:07)
Józek wyłozy, a ja im oddam
madziasz (17-03-2004 15:08)
nie ja oddam to tylko 10 zeta
Ostatnio edytowano Pon wrz 13, 2004 20:32 przez TŻ Oberhexe, łącznie edytowano 1 raz
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 13, 2004 20:32

camil pisze:najpierw Oberhexe zgłosiła się do madziasz z prośbą o pomoc w adopcji kotki z małym kociakiem - wiem o tym, bo magda długo mnie przekonywała abym się na to zgodził.


I znowu nieprawda... AFAIR madziasz sama zaoferowała pomoc...
Bardzo proszę, żeby nie kłamać tak w żywe oczy...
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 13, 2004 20:57

camil nie bede udawac ze sie ciesze, ze Cie tu widze i niezaleznie od tego do jakiej kliki mnie wpasujesz prosze Cie uprzejmie zebys wyluzowal.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości