Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale ubiegły tydzień był dla mnie z wielu względów ciężki psychicznie.
W czwartek byłyśmy na drugim usg u dr Marcińskiego. Potwierdził, że - podobnie jak wcześniej - w nerkach jest dużo nieprawidłowych ognisk, podobnych do zapalnych. Niestety, nie jest więc lepiej ze strukturą nerek, a czy gorzej to trudno powiedzieć. Jedyny pozytyw, ze doktor jest pewny, że nie widzi zmian nowotworowych
Reszta narządów też w sumie bez większych zmian - przewlekły stan zapalny wątroby i pęcherza moczowego, macica rozpulchniona. Niestety, doktor zauwazył torbiel ok. 4 mm na jednym z jajników. Przydałaby się więc szybka sterylka, ale nasza wetka stawia warunek - jałowy posiew moczu.
Martwi mnie, że Sol od soboty pokasłuje. Jutro idziemy na badanie krwi i znowu dajemy siki na posiew, żeby dowiedzieć się, czy ma krew w moczu ze względu na zniszczone nerki czy też nadal są tam jakieś bakterie. W zależności od wyników - albo dalsza antybiotykoterapia albo sterylka.
Kupiłam ślicznotce dużo puszek dla nerkowców, ale jedzą je wszystkie koty oprócz niej:( Wcześniej jej smakowały.