Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 28, 2012 13:53 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

AnielkaG pisze:Mamo- san, wczoraj złapałyśmy w Hucie kotkę. W ciąży. Bez oka (z resztką pękniętej gałki ocznej w oczodole). Całkowicie oswojoną. Jakie masz dla tej kotki propozycje wobec tak szlachetnej i humanitarnej postawy wobec kotów jaką tu prezentujesz?

Jakoś nie doczekałam się adresu dla kotki z kociętami. Może tej kotce dasz dom i udowodnisz że wszystko co piszesz nie jest stekiem demagogicznych wymysłów kogoś kto nie ma zielonego pojęcia o kotach i ich tragicznym losie. Ciekawa jestem jak długo przyjdzie mi czekać na odpowiedź...
Pamiętaj przy tym o tym że ja morduję nienarodzone kocięta, naruszam ekosystem i mam za dużo kotów w domu. A Ty znasz się na kotach z Huty i na kotach w ogóle doskonale.

Jeśli wszystkie napisane do tej pory słowa i deklaracje mama-san okażą się najzwyklejszym pustosłowiem,
to ja dam tej koteczce tymczas.
Nie natychmiastowy, potrzebowałabym kilku dni na odkażenie mieszkania po wygasającej epidemii.
No i być może wydam 1-2 koty do nowych domów, to liczba tymczasów spadnie poniżej 20. Zrobi się miejsce dla tek koteczki.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt mar 30, 2012 8:28 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mama-san pisze:Dziękuję bardzo. to jest rzeczowa i sensowna odpowiedź z którą nie sposób sie nie zgodzić. Rzeczywiście zawinił mój brak doświadczenia z dzikimi kotami.


Trochę nie rozumiem, w świetle tej wypowiedzi, dlaczego nadal tak piętnujecie tę Dziewczynę.... widziałam tu znacznie większych zagorzalców, którzy nie mają ochoty słuchać żadnych argumentów. A tutaj widzę jednak chęć zrozumienia tematu.... trochę to przykre jednak.
Teraz mama-san zostanie ciocią samo zło, bo nie weźmie kota na tymczas?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 30, 2012 10:53 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Spinca też myślę tak jak Ty. I pomimo początkowych ostrych, wynikających z nieświadomości słów mamy-san też bym jej odpuściła już.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14760
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt mar 30, 2012 11:13 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Czy to zanczy że te nienarodzone kocięta zostały poprostu zabite????? Sorry, ale czy waszym zadaniem jest TĘPIENIE kotów, czy ich ratowanie? może od razu lepiej wyłożyć trutkę! To potworne


wychodzi na to że mama-san jest kryształem a ja morderczynią :roll:
AnielkaG
 

Post » Pt mar 30, 2012 11:42 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

AnielkaG, nieładnie, oj, nieładnie.
Ja przytoczyłam ostatnią wypowiedź mamy-san sugerując, że jednak coś dociera. A Ty jedną z pierwszych.... o to tylko chodzi.
A morderczynią zostanę chyba ja jak mię się tu będzie za słówka łapać;)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 30, 2012 11:45 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mimbla64 pisze:Spinca też myślę tak jak Ty. I pomimo początkowych ostrych, wynikających z nieświadomości słów mamy-san też bym jej odpuściła już.


To głównie Twoja zasługa, że coś być może dotarło, dzięki bardzo jasnym, spokojnym, rzeczowym próbom naświetlenia właściwego podejścia do sprawy. I za to dzięki Ci wielkie, bo mnie na tak merytoryczne posty nie stać, dlatego się za nie nie biorę.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 30, 2012 21:08 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

AnielkaG, nieładnie, oj, nieładnie


to co mam spinca zrobić z kotką bez oka? masz jakies pomysły? bo wszyscy tu powalają mnie szlachetnością i empatią, tyle że to całkowite pustosłowie jest
AnielkaG
 

Post » Sob mar 31, 2012 7:45 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

AnielkaG, nie złość się na mnie, ja nie miałam nic złego na myśli.

Czy to, że nie mogę dać tej kotce DT oznacza, że nie powinnam zabierać głosu w ogóle? Załóż jej może osobny wątek, jeśli nie masz na to czasu, daj jakieś zdjęcia, ja założę. Może znajdzie się DT dla niej na forum.
Delfinka wspomniała, że może dać jej DT jeśli coś od siebie wyadoptuje, mogę pomóc z ogłoszeniami dla jej tymczasów, jeśli jest taka potrzeba... tyle mogę.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 31, 2012 8:14 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

spinca pisze:AnielkaG, nie złość się na mnie, ja nie miałam nic złego na myśli.

Czy to, że nie mogę dać tej kotce DT oznacza, że nie powinnam zabierać głosu w ogóle? Załóż jej może osobny wątek, jeśli nie masz na to czasu, daj jakieś zdjęcia, ja założę. Może znajdzie się DT dla niej na forum.
Delfinka wspomniała, że może dać jej DT jeśli coś od siebie wyadoptuje, mogę pomóc z ogłoszeniami dla jej tymczasów, jeśli jest taka potrzeba... tyle mogę.

Anielka ma dużo kotów. I nie dziwię się,że jest rozgoryczona.Klepać w klawisze każdy z nas potrafi.Ale realnie pomóc to już rączki bolą.Nie mówię tu o wszystkich. Nie twierdze,że mama-san nie przemyślała tego co pisze. Nie "przyswoiła' postów.Ale oferowała dom dla kota ,którego przyjmie z przyjemnością. Koci pali się grunt pod nogami.Jest w wielkiej potrzebie.Też bym dusiła by wywiązano się z publicznego oświadczenia.
Czy myślisz,że łatwo jest prosić o pomoc osobę co ciebie wcześniej krytykowała ,porównywała do morderców i podważała działania ciągle znajdując ujemne skutki? Musi być na prawdę Anielka zdesperowana skoro o pomoc poprosiła.Ale tu o życie kota chodzi.
Delfinka oferowała DT.Ale chyba zauważyłaś,ze ma już...20 kotów. Mama-san podejrzewam ma ich znacznie mniej.Może swoich kilka. Kotce po zabiegu, po przejściach, gdzie trzeba jej spokoju,czasu i leczenia zakocony dom jest złym rozwiązaniem.Oczywiście lepszym niż ulica.Ale złym.Kot jest w traumie do tego nowe miejsce i tabuny kotów...
Mamo-san ja też ciebie proszę weź tą kotkę!!! tak jak obiecałaś.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56013
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob mar 31, 2012 8:33 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Ja tylko zwróciłam uwagę, że mama-san (przynajmniej przed monitorem) okazała się ... żeby nikogo nie urazić... plastyczna w poglądach.
Nie śmiem odbierać Anielce prawa do wkurzenia i frustracji, bo odwala najczarniejszą robotę, to poza dyskusją.

Jestem daleka od jakiejś obrony uciśnionej Dziewczyny, raczej chciałam obronić jedyną słuszną teorię rzeczowego tłumaczenia, że ktoś się myli opowiadając bzdury o "macierzyńskich odczuciach ciężarnych kotek".

Nie wiem dlaczego mama-san nie może/nie chce pomóc w sprawie tej kotki. Przyszło mi do głowy, żeby może do niej napisać w tej sprawie, ale ja jestem taka mądrala tylko teoretycznie, dlatego rzadko biorę udział w tego typu dyskusjach, bo słabo potrafię się opanować. Mogę spróbować, rzecz jasna, stworzyć jakieś wyważone pw. Nie wiem tylko czy ma to sens, nie da się nikogo zmusić do pomocy, sprawa oczywista.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 31, 2012 12:41 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Chyba nie ma sensu.I tu nie o ciebie chodzi ani o mnie. Tutaj na miau pada wiele deklaracji, wiele słów oburzenia. Często od osób co to tylko mają swoje koty i swój świat ,nie wychylając nosa dalej. Nie dopuszczając tego świata zbyt brutalnego w swoje 4 ściany. Każda z nas tutaj tak zaczynała. Kwestia czy poszła dalej.Pamiętam jak ja nie widziałam biedy zwierząt na moim osiedlu.
Podziwiam osoby co z takim poświeceniem starają się kotom pomóc. Mój DT i moje łapanki to pikuś.Ale wiem ile zdrowia to kosztuje, nerwów i czasu. Nie znam osobiście Anielki ale wiem,że jej o dobro kota chodzi a nie o złośliwe wepchnięcie koci. Padły pomocowe słowa od mam-san i kotka miałaby szanse na godne dojście do siebie. Wierzę również,że mam-san nie została by sama z problemem.
Na pewno zagląda.Można wszak o sprawdzić.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56013
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob mar 31, 2012 23:07 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

ASK@ pisze:Chyba nie ma sensu.I tu nie o ciebie chodzi ani o mnie. Tutaj na miau pada wiele deklaracji, wiele słów oburzenia. Często od osób co to tylko mają swoje koty i swój świat ,nie wychylając nosa dalej. Nie dopuszczając tego świata zbyt brutalnego w swoje 4 ściany. Każda z nas tutaj tak zaczynała. Kwestia czy poszła dalej.Pamiętam jak ja nie widziałam biedy zwierząt na moim osiedlu.
Podziwiam osoby co z takim poświeceniem starają się kotom pomóc. Mój DT i moje łapanki to pikuś.Ale wiem ile zdrowia to kosztuje, nerwów i czasu. Nie znam osobiście Anielki ale wiem,że jej o dobro kota chodzi a nie o złośliwe wepchnięcie koci. Padły pomocowe słowa od mam-san i kotka miałaby szanse na godne dojście do siebie. Wierzę również,że mam-san nie została by sama z problemem.
Na pewno zagląda.Można wszak o sprawdzić.


Masz rację: padła z mojej strony deklaracaj- niestety pod wpływem emocji i całkowicie bez pokrycia. Rzeczywistość okazała sie inna. Nie będę się tłumaczyć. Przepraszam.

mama-san

 
Posty: 180
Od: Pt lis 19, 2010 16:00

Post » Nie kwi 01, 2012 5:45 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mama-san pisze:
ASK@ pisze:Chyba nie ma sensu.I tu nie o ciebie chodzi ani o mnie. Tutaj na miau pada wiele deklaracji, wiele słów oburzenia. Często od osób co to tylko mają swoje koty i swój świat ,nie wychylając nosa dalej. Nie dopuszczając tego świata zbyt brutalnego w swoje 4 ściany. Każda z nas tutaj tak zaczynała. Kwestia czy poszła dalej.Pamiętam jak ja nie widziałam biedy zwierząt na moim osiedlu.
Podziwiam osoby co z takim poświeceniem starają się kotom pomóc. Mój DT i moje łapanki to pikuś.Ale wiem ile zdrowia to kosztuje, nerwów i czasu. Nie znam osobiście Anielki ale wiem,że jej o dobro kota chodzi a nie o złośliwe wepchnięcie koci. Padły pomocowe słowa od mam-san i kotka miałaby szanse na godne dojście do siebie. Wierzę również,że mam-san nie została by sama z problemem.
Na pewno zagląda.Można wszak o sprawdzić.


Masz rację: padła z mojej strony deklaracaj- niestety pod wpływem emocji i całkowicie bez pokrycia. Rzeczywistość okazała sie inna. Nie będę się tłumaczyć. Przepraszam.

Czyli wyszło to co zwykle.Słowa,słowa,słowa...
Anielkę powinnaś przeprosić i koty.
Jak nikt jej nie weźmie to zostanie skazana na poniewierkę a nawet śmierć. Dobrze z takim ciężarem jest żyć?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56013
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie kwi 01, 2012 12:58 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mama-san pisze:Masz rację: padła z mojej strony deklaracaj- niestety pod wpływem emocji i całkowicie bez pokrycia. Rzeczywistość okazała się inna.


ASK@ pisze:Czyli wyszło to co zwykle.Słowa,słowa,słowa...
Anielkę powinnaś przeprosić i koty.

Mamo-san, nie traktuje tego jako nagonkę, ale Asia ma całkowita rację.
I co jeszcze? : ZAWIODŁAŚ.
Nie życzę Ci źle, ale jeśli kiedyś w życiu ktoś Ciebie zawiedzie, to pomyśl o kotach z huty.
I oby się nie okazało, że jest ciut za późno.

Natomiast na przeproszenie Anielki za późno jeszcze nie jest.

ASK@ pisze:Jak nikt jej nie weźmie to zostanie skazana na poniewierkę a nawet śmierć. Dobrze z takim ciężarem jest żyć?

Jest moja deklaracja dt dla koteczki.
Nie jest to może idealne miejsce, ale jest nie najgorsze.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie kwi 01, 2012 17:46 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Basiu, ja wiem że stanęłabyś na głowie i wzięła 21 kota.Wiem,że Anielka też stanęłaby na głowie i kotki nie wypuściła.Ale czasem życie pisze inne scenariusze.I tego się obawiam.
Każda z Was robi swoje .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56013
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 781 gości