Byl jeden telefon z Wroclawia pan dzwonil. Zaczelam cos o transporcie, to sie zaciekawil, ale jak poprosilamo adres, ze kolezanka na wizyte p/adopcyjna przyjedzie, to powiedzial, ze tyle zachodu o jednego kotka, to po co? poszuka kotka w Wroclawiu. Zadzwonil,bo nie wiedzial, ze kotek jest tak daleko.
Musze odrobaczac znowu towarzystwo, bo robaki mają. Nie wiem co to za tabletki dzisiaj, ze co miesiac trzeba odrobaczyc, inaczej rzygaja pianą. Ostatnio podawalam cestal, po pol tabletki i wszystkich odrobaczylam. Duze koty dostaly po calej, nawet te ważące 3 kg. Juz czasem mam dosyc, jak daje slowo. Nie wiem jak to sie dzieje, ale co jakis czas przeciez oddaje kota w adopcje, a granica i tak ciagle oscyluje w liczbie 20 i ponad. Teraz ich nie wypuszczam na podworko, to z kuwetami nie wyrabiam sie. Zaczyna smierdziec, bo czysciochy takie, ze jak mnie nie ma a w kuwetach kilka kup, to juz wala obok. A wczoraj jak wrocilam do domu po kilku godzinach, to do talerza w ktorym jedza bylo nasikane. Przy takiej ilosci kotow nie mozna sobie pozwolic na wychodzenie z domu, tylko siedziec i pilnowac i jak smrodek, to leciec i natychmiast kupala wywalac. Mam pelny szacunek do kobiet, ktore macie koty w mieszkaniu na okrąglo. Ja to chociaz latem mam spoko z kuwetami. A we wso obok czterykotki maja na raz kociaki. Wszystkie karmią je razem. Na razie sa zdrowe, sliczniusie, a baba sie cieszy i mowi: łooooo, pani, do wiosny bedzie z jeden albo dwa. Oni wszystkie idom sobie w swiat, nie siedzom w kupie . . . ." Co za ludzie? w jaki świat one idą?. . . .mowie do niej, ze zgina przez zime, z chorob, z zimna. Kobieta mowi, no to ja juz nie mam wplywu na to, toc do chalupy nie wezme, ha ha ha ha. . .
Tak tu jest, ze silny przezyje, a slaby ginie. Ale jak sie meczy nim padnie taki kot. Nikt niewidzi nie ma ratunku. Co za swiat????? To tak jak w niejednym domu, ze jak wejdziesz, to salony, ale jak otworzysz szafe, albo podniesiesz dywan, to wszystko wypada. Na oko cudnie, a w glebi masakra.
Ajjj, rozpisalam sie. . . . .Pozdrawiam
