Postaram się napisać najwięcej ile mogę.
Pod opieką Miaukota jest obecnie 8 kotów z interwencji. Dzisiaj mam nadzieje uda mi się odebrać kolejne 3, które przebywają w szpitaliku. Stan wszystkich kotów pozostawia wiele do życzenia

Niestety tak ogromne zaniedbania, niedożywienie odbiły się na ich zdrowiu. Z KK powoli wygrywamy,ale walczymy z bolącymi brzuszkami, w których się wszystko przelewa. Najgorsze jest to, że wszystkie te koty o ile były karmione, to śmietnikowym jedzeniem. One w tej chwili poznają dopiero co to sucha karma, co to kocie jedzenie. Dziennie oczywiście dokarmiane są mięskiem i mam nadzieje, że powoli uda się ustabilizować ich stan.
Dziewczynki w szpitaliku też nie czują się dobrze

Kotka, która miała zaawansowane ropomacicze i właściwie w ostatniej chwili udało się ją uratować, wraca powolutku do normy, ale to i tak za wcześnie żeby cokolwiek konkretnego powiedzieć. Wszystkie musiały dostać kroplówki wzmacniające, wszystkie są na lekach.
Dzisiaj będę miała wszystkie wypisy i zaświadczenia o stanie kotów w ręce, wtedy napisze to bardziej szczegółowo.
Z UM W Łaziskach mam potwierdzenie, że na 100% sfinansują leczenie tych 3 kotek w szpitaliku. Do chwili obecnej nie wiem niestety co z tymi 8.
Jak widzicie rachunek w ilości kotów się nie zgadza
Nie wiemy co dzieje się z 10 kotami. Ogólnie z interwencji zabrano 22 koty, z tego pod opiekę Grzegorza trafiło ich 21. Wiemy co się dzieje z tymi 11, o których pisałam (8+3).
W interwencji w łaziskach brała udział pewna osoba, którą Grzegorz znał od jakiegoś czasu, która podawała się za wolontariuszke, inspektora...zwał jak zwał. Osoba ta powołując się na władze miasta skłamała, że ma pozwolenie aby zabrać 10 kotów na DT do siebie.
Grzegorz ufając tej osobie wydał te koty w dobrej wierze. Dokumentację mieli przekazać sobie później, żeby zwierzaki już nie czekały. W szybkim czasie wyszło, po rozmowie z władzami, że ta osoba żadnego zezwolenia od nich nie dostała i zabrała te koty bezprawnie.
Kotów oddać oczywiście nie chce. Bezczelnie twierdzi, że ich nie ma i nie miała
Sprawa zosatła zgłoszona na policję, była już interwencja razem z policją, gdzie osoba ta dalej brnie w kłamstwo, że kotów nie miała i nie ma. Kolejna sprawa trafiła do prokuratury. Przez policję zosatły też zabezpieczone dowody, o których pisać tutaj nie mogę.
W związku z tym, że dostaje bardzo dużo tel i @ z zapytanie o adopcję, o chęć rezerwacji tych kotów a nawet o wpłacenie zaliczki, żeby koty zarezerwować informuję,
żaden z tych kotów do czasu wyjaśnienia sprawy w sądzie nie jest do adopcji!!
Jeśli wyrokiem sądu tej pani zosatną odebrane te zwierzaki wtedy dopiero rozpoczniemy procedury adopcyjne.
Wszystkie koty do nowych domów trafią dopiero po sterylizacji!!
Nie przyjmujemy żadnych zadatków, zaliczek na poczet adopcji kota jakiegokolwiek!!
Wszystkie nasze adopcje są bezpłatne!!