Fanszeta pisze:Byliśmy wczoraj na ostatniej sesji. I to nie sami, bo zabrałam też Czarusia, biedaka z urazem kręgosłupa, którego udało mi się "upolować" pod samochodem. Czaruś tymczasuje u Kotiki, która ma wielkie serce

. Porusza się jak zajączek. Pani fizjoterapeutka bardzo uważnie obejrzała, obmacała i obszczypała Czarka i udzieliła mi półgodzinnej sesji masażu. Trzeba będzie pomyśleć o serii zabiegów dla niego.
Myślę, że to dobre miejsce i czas, żeby jeszcze raz podziękować pani Krzysztofie Andersohn z Centrum Rehabiltacji Zwierząt za jej pracę, wiedzę, zaangażowanie i ... "ulgowe traktowanie" (za konsultację Czarusia nie zapłaciłam ani grosza, zabiegi magnetyzerem były gratis). .
Sorki, nie chciało mi się opisywać tego jeszcze raz, to skopiowałam z wątku Antosia.
Trzeba będzie wyciągnąć zdjęcia rentgenowskie Czarka, zobaczyć, czy są na nich ujęte stawy kolanowe - bo rzepka w tylnej łapce ma prawdopodobnie zerwane wiązadła. Przypuszczalnie jest też uraz kręgosłupa w części piersiowej, może i lędźwiowej. Do tego wiemy o złamaniu w stawie biodrowym

. Straszny połamaniec, aż płakać się chce. A do tego taki mięciutki i śliczny. Wystarczy go wziąć na ręce i człowiek się zakochuje.
Kotek ma czucie, ale reaguje z pewnym opóżnieniem. Są przykurcze mięśni, można nad tym pracować. Można by też próbować lasero i magnetoterapii.
Czarek jest wspaniałym pacjentem szczególnie jak na dzikuska. Przeżywa stres, lecz nie atakuje, jest grzeczniutki, daje się "ugłaskać". Boi się, bo ma bardzo napięte mięśnie, ale leży jak szmaciana laleczka.
Kotika, proszę, napisz w tytule, że zbieramy na jego leczenie.Trzeba zrobić wszystko, żeby mu pomóc, on już dość się w krótkim życiu nacierpiał. Ja też coś na pewno dorzucę
