

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
tabo10 pisze: XAgaX i najszczęśliwsza dziękuję Wam za Wasze propozycje pomocy.
tabo10 pisze:na piwnicznym froncie niestety grobowa cisza delfinko:(
w sobotę byłam tam ostatni raz, wszystko zgodnie z wszelkimi najlepszymi instrukcjami. Zabrałam również dodatkowo małe do nakarmienia i odsiusiania w piwnicy (tylko wtedy głośno miauczą- miałam , choć już nikłą,nadzieję,że przywołają kocicę), potem do nocy kociaki spały na termoforze w transporterze za drugą klatką-łapką). Wróciliśmy b.późno.Były dwie klatki-łapki, jedna z tuńczykiem i pachnącym oryginalnym Felixem, druga z zapachem kociąt (m.in.watki z siuśkami i kupki). Obie te klatki zostały do rana i nic...
Ktoś zjada jedzenie sprzed okienka piwnicznego, ale czy nie jeże...? Kotki niestety nie widziałam.
XAgaX bardzo dziękuję Ci za oferowaną pomoc, ale jak widzisz nasze wysiłki i tak na nic. Być może kotka kiedyś wróci do tej piwnicy, ma tu stale wystawiane jedzenie. Może trochę ochłonie i się pojawi..., jeśli wogóle przeżyła(?) utratę miotu. Wówczas Twoja pomoc będzie niezbędna,jeśli jeszcze ją podtrzymasz, trzeba koniecznie wysterylizować kocicę, bo historia zatoczy koło...
Z kotką zastępczą i kociakami, które mieliśmy na oku wstrzymane. Po obserwacji okazało się,że koty mają b. ciemny mocz,świeźb i pchły. Nie mogłam narażać maluchów.
Codziennie jesteśmy z kociakami w lecznicy. Dwa robią zielone kupy. Jedno ma zatwardzenie- wczoraj miało lewatywę. Od wczoraj używam już nawet wody mineralnej do rozrabiania mleka. Może bakteria z wody u tych z zieloną kupką? Wszystkie ładnie jedzą , są aktywne, przybierają. Walczymy, walczymy.
Nadal szukamy kotki-mamy zastępczej.
tabo10 pisze:probiotyków nie dostają, wet nic nie wspominał.
Na zielone kupy zalecił Nifuroksazyd, co do dawki jednak każdy z wetów ma inne zdanie, nie wiadomo kogo słuchaćDostają też Espumisan na wzdęcia i olej parafinowy p-ko zaparciom.
tabo10 pisze:XAgaX bardzo dziękuję Ci za oferowaną pomoc, ale jak widzisz nasze wysiłki i tak na nic. Być może kotka kiedyś wróci do tej piwnicy, ma tu stale wystawiane jedzenie. Może trochę ochłonie i się pojawi..., jeśli wogóle przeżyła(?) utratę miotu. Wówczas Twoja pomoc będzie niezbędna,jeśli jeszcze ją podtrzymasz, trzeba koniecznie wysterylizować kocicę, bo historia zatoczy koło...
tabo10 pisze:XAgaX co do potrzeby sterylizacji kocicy od początku nie było najmniejszych wątpliwości. Natomiast zostanę przy swoim: jeśli przeżyła nagłą utratę miotu, nie poród. Poród przeżyła , co wiemy doskonale i nie ma nad czym dywagować. Parę dni po porodzie karmiła kociaki i była widziana jeszcze kilka dni po ich odebraniu. Także sprawa jest jasna.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Niushonok i 225 gości