Koty bardzo często płaczą po drodze - nie lubia zamknięcia i nie wiedzą dokąd jadą i po co.. Ostatnio jak zawoziłyśmy ze smarti kocurka do ds to tak płakał i się rzucał w transporterze ze rozkrwawił sobie nos o kratki i pełn o było krwi, łącznie z siedzeniem w aucie. Po wypuszczeniu z transportera od razu poczuł się jak pan na włościach i jest teraz szczęśliwym posiadaczem człowieka
Osobiście nie lubię takich kocich nerwów - za nic nie można wytłumaczyć, że nie dzieje się nic złego i że za chwilę już będzie tylko lepiej. Właśnie po raz pierwszy obsyczał mnie, i to ostro, mój tymczas ktorego dziś wieczorem odwożę do ds...
