Ty się Kotkins tak nie ciesz:) Bo jak sie sama przyznałaś........to wiesz wiadomo teraz komu wlać jakby co
Domy z poza "miau" to są takie anonimowe - a nasi to wiesz poprzeczkę mają wysoko postawioną.
Uprzejemie donoszę, że Fiedka niemal na luzie chodzi sobie już po całej górze. Fakt, że jak cokolwiek, to daje dyla.....ale to już coś. Widok mojego syna mającego pokoj także na górze, vis a vis jego ( Zuzkowego ) już nie jest straszny. To znaczy na jego widok, nie zwiewa, o ile nie wyciąga do niego ręki. Obecność juz nie straszna. Gadać Bartek do niego też może. Nawet go słucha.
Wczoraj Bartek doznał szoku, bo mu się o nogi otarł. To znaczy Fiedka może Bartka dotykać, on kota nie.......W nocy urzadza sobie wyprawy na dół, ale zwiewa, bo tu durna Tola mieszka...........Durna Tola jest psem, duzym gabarytowo.........a durnym łoooooooo matulu..............Gdybym wiedziała to co o niej wiem - to bym sie w życiu na tej drodze przy niej nie zatrzymała - tylko na wstecznym i pełnym gazie bym się ewakuować próbowała. Serio książkę można o niej napisać.......pt "Tola - pies, który bał sie podłogi" ( w nawiązaniu do inteligenta, który jezdził koleją).
Chociaż inna sprawa, że ostatnio dzielny pies Tola wszedł o własnych łapach do weta - pierwszy raz po 4 lata życia. Nie żeby się weta bał, no skad.....po prostu nowy dom z linoleum i kafelkami na podłodze........
Wracając - Tola nowego kota obejrzeć musi - a kot nie chce być oglądany. I jest tak........ten na ugiętych łapach na dół, ta na ugiętych do niego...Nic mu nie zrobi, ale on tego nie rozumie. Taki Gerard np. na widok zblizającego sie psa, stanął zrobił minę pt "won prymitywie pospolity" i poskutkowało.......
Fiedka takiej siły przebicia nie ma:-)jeszcze...........................
Tola generalnie koty by może ganiała......ale nie jest łatwo ganiać coś, co umie chodzić po wszystkim. Tola nie umie. Mieszka z nami ponad 4 lata. Z kilku pomieszczeń w domu była w 2, do 3 wpada wyłącznie jak jest burza. Po tych 2 do których wchodzi porusza sie wyłącznie wyimaginowanymi ścieżkami i tylko nimi. Przesuniesz stolik o 5 cm MOGIŁA pies z głodu i pragnienia padnie, zsika sie pod siebie a nie ruszy. Ma coś z mózgiem bez wątpienia........
A jak ją z jezdni zeskrobywałam to sobie myślałam - Boshee tak cudna, to ja jej w 2 tyg. dom znajdę. W zdecydowanie złą godzinę wymówiłam........Wprawdzie ci co ją znali tak ze 3 lata temu, nie mogą wyjść z podziwu nad zmianami w jej psychice, ale my wiemy swoje:-). Mówimy o niej Tolunia z takim lekkim politowaniem., Aczkolwiek postęp jest - bo i kontakt wzrokowy nawiązuje i je w naszej obecności i na imię reaguje i nawet przychodzi wołana i można przy niej rękę podnieść i głośniej cos pOwiedzieć. Bo zapomniałam dodać, że jak ją znalazłam to miała 7miesięcy i była tak niedożywiona, że nawet jej się stałe zęby nie wykształciły ( widać matkę też głodzili )i na widok ładowarki do telefonu usiłowała przeniknąć przez ścianę. Była tak bita, że wytłuczono z niej wszystko.........
Na tej fali taki Fiodor szczególnego dysonansu nie stanowi:-)