Jestem poturbowana psychicznie.
Drugi wet, a właściewie pierwszy (nazwijmy go wet A) kwestionuje w zasadzie zalecenia tego weta, u którego byłam we wtorek i wczoraj (nazwijmy go wet B).
Musiałam nalegać, żeby podał antybiotyk (lincospectinum), który wet B przepisał i po którym od razu się Kresce polepszyło. Dziś gorączka była już poniżej 39 stopni
Porządkuję:
poniedziałek, 8 listopada, wizyta u weta A
objawy: gorączka 40,5 stopnia, apetyt umiarkowany, zapalenie płuc, słabe wyniki badań (głównie zbyt dużo leukocytów - ponad 36 na 10 normy, niskie wskaźniki czerwonych krwinek), duża apatia i ospałość
leczenie: 3 dni lincospectinum, potem dzień przerwy (11 listopada, więc jakiś tabs podtrzymujący) i jeszcze 2 dni lincospectinum, czyli do soboty. Od niedzieli do wtorku (3 dni) doxycyclina
rozpoznanie: najprawdopodobniej FIP (objawy niespecyficzne)
Efekt na dzień 16 listopada, po 8 dniach leczenia (wtorek)
- kot we wtorek w ogóle przestał jeść (do tej pory jadł w miarę normalnie)
- gorączka niezmiennie, codziennie powyżej 40 stopni
- we wtorek apatia jeszcze większa
- wystąpiło wyraźne zamglenie lewego oczka
- wyniki badań pogorszone (leukocyty wzrosły do dramatycznego poziomu ponad 56, czerwonych krwinek jeszcze mniej niż było)
Wizyta u weta B (wtorek, 16 listopada)
- praktycznie wykluczenie FIP
- po laboratoryjnym badania rozmazu wykluczył też raczej białaczkę (leukocyty

)
- rozpoznanie: swoiste zakażenie bakteryjne
- podano antybiotyk lincospectinum
- zalecono kontynuację doxycylkiny (do 10 dni)
we wtorek po wizycie u weta B kot zaczął biegać, bawić się trochę, dostał dużego apetytu.
środa: kotek nadal żywotny i aktywny, temperatura 39,1 stopnia (spadek o 1,5 stopnia), zmętnienie oka nadal obecne, ciemniejsza plamka ropki pojawiła się w dole oka, kot ledwo dał sobie podać tabletkę (miał siłę protestować

). Dostała u weta B po badaniu jeszcze zylexis na wzmocnienie. I propozycja, żeby dalsze zastrzykowanie odbywało się w Rumi (dla mojej wygody) u weta A.
czwartek:
rano kotka absolutnie wróciła do swoich starych zwyczajów i nie było siły podać tabletki doxycykliny - do pracy poszłam w bandażach

.
Po południu wizyta u weta A (półgodzinne próby złapania kotki do kontenera):
Temperatura poniżej 39 stopni - juz w granicach normy.
Wet A nadal twierdzi, że to jest najpewniej FIP.
Nie bardzo chce podać lincospectinum (pomimo pisemnej prośby weta B) - twierdzi, że nie powinno łączyć się tych dwóch antybiotyków (lincospectinum i doxycykliny).
Nalegam, więc "na moją odpowiedzialność" podaje zastrzyk. Twierdzi, że mogą być skutki uboczne. Moim argumentem jest to, że skoro ma faktycznie FIP-a, to skutki uboczne nie mogą jej już zaszkodzić, skoro i tak umrze
Doxycyklinę planuje podawać 28 dni.
Twierdzi, że chwilowa poprawa stanu kotki może wskazywać właśnie na FIP, a zmętnienie oka jeszcze potwierdza tę diagnozę.
Po wizycie zostaje mi niesmak. Jest mi przykro, bo wet A, którego bardzo lubię, wprowadził mi w głowę zamęt. Kwestionuje zalecenia i diagnozę weta B, a ja widzę poprawę po czynnościach weta B. Wyraźnie jest niezadowolony, że zwróciłam się po poradę do innego weta, choc tłumaczyłam, że Kresce się pogorszyło, więc pojechałam tam, ponieważ mają więcej na miejscu możliwości dokładniejszego badania (laboratorium z doświadczoną laborantką, USG, RTG).
Na koniec stwierdził dobitnie, że WIE, iż do weta B skierowała mnie Pani Krysia......
Ja wiem, że to ta doxycyklina mogła wreszcie zacząć działać po 4 dniach podawania i że wcale lincospectinum podane potem (lub współdziałanie tych dwóch leków) nie musiało być powodem szybkiej i zaskakującej poprawy.
Ja wiem, że ta poprawa może być chwilowa, to dopiero 2 doby jest lepiej.
Ale nie wiem co robić.
Przestać chodzić do jednego z wetów, żeby nie mieszać leczenia i w gabinecie weta A nie musieć przeżywać emocjonalnych rozterek?
Słuchać weta B i chodzić nadal do weta A na te zastrzyki i za każdym razem "zmuszać" go do stosowania sugerowanych zaleceń weta B?
Słuchać weta A i dać sobie spokój z wetem B?
W końcu obaj panowie stosują podobne leczenie tymi samymi antybiotykami, tylko w innej kolejności i w innym czasie. No i sugestie, co do rozpoznania są zupełnie inne.........
Poradzi mi ktoś? Podtrzyma na duchu? Bo ja już mam doła
