Bruno już w nowym domu. Trzymamy za Niego kciuki!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 28, 2010 8:35 Re: tymczas Bruno szuka PILNIE domu. Zdjęcie str. nr 8

takie postępy Brunek poczynił... ja nie mam doświadczenia w ogłaszaniu ale chyba trzeba jakiś zmasowany atak przypuścic i znaleźc w końcu Brunkowi dom :ok: :ok: :ok:
Obrazek

pluskwa6

 
Posty: 1055
Od: Pt maja 21, 2010 12:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 28, 2010 11:41 Re: tymczas Bruno szuka PILNIE domu. Zdjęcie str. nr 8

Trzeba znaleźć. Mam nadzieję, że po wakacjach będzie nieco łatwiej i coś się w sprawie Bruna ruszy.
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Czw lip 29, 2010 19:02 Re: tymczas Bruno szuka PILNIE domu. Zdjęcie str. nr 8

Wydaje mi się, że Bruno wolno robi postępy :(
Dużo zmian i stresów miał od ewakuacji :(
Najpierw ta łapanka w schronisku, później trafił do nas, następnie próby łapania, leki, potem kolejne łapanie i do weta, tam krótki pobyt z czyszczeniem paszczy i zastrzykami. Po powrocie od weta leki przez 14 dni, potem znów łapanka i do weta. Tam już dłuższy pobyt, oglądanie gardła, wymazy, codzienne zastrzyki :roll: Znów przyjazd do nas, ale już do nowego mieszkania, bez drzwi, bez jego szafeczki, nowe zapachy, wszystko nowe - no i do kaltki :(
W dodatku moje kocice nie ułatwiają mu życia i też strasznie oporne są przy zaprzyjaźnianiu się z Brunem.

Bruno bardzo, bardzo potrzebuje już swojego domu, swoich dużych i swoich przyjaciół. Tak już na stałe, bez zmian, przenosin. Tak żeby mógł spokojnie robić postępy i żeby miał na to dużo czasu, tyle ile będzie potrzebował.
Albo przynajmniej lepszego DT niż mój. U mnie męczy się w klatce :(
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pt lip 30, 2010 23:38 Re: tymczas Bruno szuka PILNIE domu. Zdjęcie str. nr 8

jest dzielny i jednak zrobił postępy...
mocno trzymam kciuki i ogólnie jestem pod ogromnym wrażeniem tego co Państwo zrobili dla Bruna :ok: :ok: :ok:
Obrazek

pluskwa6

 
Posty: 1055
Od: Pt maja 21, 2010 12:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 02, 2010 9:31 Re: tymczas Bruno szuka PILNIE domu. Zdjęcie str. nr 8

Czy ktoś nam pomoże? Może jakaś Fundacja? Czy tylko schron?

Niestety, wczoraj podjęliśmy decyzję z TŻtem, ze Bruno nie może dłużej u nas zostać :(
Długo o tym dyskutowaliśmy, i niestety innego wyjścia nie ma :( Brun musi się od nas wyprowadzić i to w miarę szybko. Bardzo trudno było nam podjąć taką decyzję, długo odwlekaliśmy ten moment, ale niestety – Bruno nie może u nas dłużej mieszkać.

1. Bruno bardzo źle znosi pobyt w klatce, szczególnie jak widzi nasze koty. Skuczy do nich, miauka, piska, chce wybiec i się zaprzyjaźnić. Niestety nasze mieszkanie nie jest w tej chwili przygotowane, żeby półdziki kot mógł po nim hasać bez nadzoru – więc jeszcze długo musiałby siedzieć w klatce, co na pewno nie jest korzystne dla jego psychiki i oswajania. Brun dostaje też inne jedzenie niż nasze koty, wiec z tego powodu też musi być w jakiś sposób „odizolowany”. My wychodzimy rano do pracy i wracamy wieczorem: nie ma nas od 7:00 do 19:00 (również w weekendy), czasem dłużej. Bruna staramy się wypuszczać, ale są to krótkie chwile, gdy jesteśmy w domu.
2. Moje kotki są agresywne wobec Bruna. Mimo, że Brun jest już u nas dość długo nasze koty nie potrafią zaakceptować jego obecności. Niestety nie kończy się na syczeniu i fukaniu. Dochodzi do łapoczynów i to dość mocnych :cry: , a Brun nie potrafi zrozumieć, co się dzieje, on przecież chce się tylko zaprzyjaźnić, powąchać, przytulić. Nasze kotki dostają jakiegoś niekontrolowanego wścieku i MUSZĄ mu przywalić, szczególnie jak zbliża się do któregoś z dużych – muszą nas bronić. Myśleliśmy, że się w końcu przyzwyczają i pozwolą Brunowi zaprzyjaźnić, ale mija miesiąc na nowym mieszkaniu i nie widać żadnych zmian – tymczasem Bruno nie ustaje w próbach zaprzyjaźnienia się i widać, że nie rozumie ich złości.
3. Nasze kotki bardzo źle znoszą obecność Bruna. To chyba najważniejszy powód naszej decyzji :( Są nie tylko agresywne względem Bruna, ale zrobiły się płochliwe, niepewne, wystraszone i do tego agresywne względem siebie. Nigdy wcześniej się to nie zdarzało – a teraz mają problem, żeby spokojnie zjeść obok siebie, żeby się razem pobawić. Gryzą się, atakują, syczą, burczą, puszą i biją. Zdarzają się sytuacje, że jedna kotka piszcząc i wyjąc ucieka przed drugą, wgryzioną w nią – przez trzy lata, kiedy są z nami, takie rzeczy się nie zdarzały. Do tego nie chcą jeść i (szczególnie Frostie) mam wrażenie, że wpadają w jakiegoś rodzaju depresję. Frostie wymiotuje, wg weterynarza ze stresu :( :( :( Dostaje lek przeciwwymiotny i przeciwlękowy. Na chwilę wymioty się uspokajają, ale jak odstawiamy lek to zaczyna się od nowa. Czasem widać, że boją się siebie nawzajem, szczególnie jak się nawzajem zaskoczą zaczynają się stroszyć. Wygląda na to, że połączona przeprowadzka i Bruno w klatce źle działają na ich psychikę. Nie możemy ryzykować ich zdrowiem.
4. Jest jeszcze jeden powód. Moja alergia i astma, która niestety przy Brunie bardzo mocno przybiera na sile. Pada mi gardło, oskrzela. Nowy kot w domu to dla mnie bardzo duże wyzwanie i sporo ryzyka i cierpienia. Dodatkowo ta zwariowana pogoda utrudnia utrzymanie astmy w ryzach :evil:

Tak więc, z wielką przykrością, zdecydowaliśmy, że możliwie najszybciej musimy oddać Bruna.
Wiem, że takiemu kotu bardzo trudno jest znaleźć dom, tym bardziej, że Brun jest nieoswojony, nie da się dotknąć, wymaga stałej opieki weterynaryjnej (ze względu na stan pyszczka) i odpowiedniego jedzenia (nie tylko suche, bo jedzenie chrupek sprawia mu czasem ból).
Ponieważ jesteśmy zmuszeni oddać Bruna szybko, a nie chcemy, żeby trafił do nieodpowiedniego domu lub schroniska, jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc inne DT lub Fundacje. Może któraś z fundacji działających na forum mogłaby zaopiekować się Brunem?
Jestem w stanie płacić co miesiąc określoną kwotę na Jego utrzymanie, a w razie konieczności leczenia również pokrywać koszty. Musi się tylko znaleźć dom, w którym Bruno będzie mógł mieszkać i zaprzyjaźniać się z ludźmi i innymi kotami. Dom, który da mu szansę na oswojenie i na znalezienie swoich dużych. My bardzo chcieliśmy mu pomóc, ale niestety nie jesteśmy w stanie robić tego dłużej. Ze względu na siebie, a przede wszystkim na swoje koty muszę Bruna szybko oddać. Bierzemy pod uwagę, że w ostateczności Brun będzie musiał wrócić do schroniska, ale błagam – nie każcie mi tego robić!!!

Błagamy o pomoc, nie dla siebie, dla BRUNA!
Bast i Stasheck
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pon sie 02, 2010 9:43 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

Bast, miesiąc to jest mało czasu, bardzo mało - zwłaszcza, jeśli dołoży się do tego pobyt w lecznicy i przeprowadzkę
piszę to z doświadczenia, bo mam i miewałam trudne koty

może krople Bacha pomogłyby?
albo Feliway?
oczywiście do czasu znalezienia nowego DT, bo rozumiem, że Twoja alergia to faktycznie może być problem :(
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon sie 02, 2010 9:57 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

Frostie dostaje krople od weta. Dodaję je też czasem Brunowi - nie pomaga. Frostie tylko powstrzymuje wymioty :(

Bruno nigdy nie miał zostać na dłużej - właśnie ze względu na alergię. Ale jakoś to wszystko przeciągaliśmy ze względu na Bruna. A teraz... nie mam serca oddać go do schronu (wiem, że tam na zdrowiu znów podupadnie - zarówno tym psychicznym jak i fizycznym), ale nie mam serca patrzeć na moje koty, patrzeć i słuchać ich załosnych miauknięć gdy druga gryzie w doopsko, bije, goni i nie daje spokoju :crying: :crying:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pon sie 02, 2010 14:27 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

Ja wiem, ze teraz jest maksymalne przekocenie i fatalny czas na adopcje, ale ja naprawdę nie mam gdzie umieścić Bruna.

Błagam, pomóżcie, bo przy tym wszystkim i ja psychicznie wysiadam :( :crying: :crying:

Pisałam już do ryśki - u Nich brak miejsca :( Do kogo mogę uderzyć? Nie bardzo się orientuję w Fundacjach działających na forum :(

Kto przygarnie Brunka?? Błagam :crying: :crying:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pon sie 02, 2010 14:57 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

Bast, a kontaktowałaś się z Fundacją "Zwierzęta Krakowa"?
Nie mam pojęcia na jakich zasadach oni pomagają zwierzętom, ale może warto zapytać??
Trzymam kciuki za kochanego Brunka :(.

http://bazy.ngo.pl/search/info.asp?id=2409
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Pon sie 02, 2010 15:03 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

Jeszcze wiem, że taka fundacja tez jest w Krakowie, ale też nie mam pojęcia co oni robią... :?

Fundacja "Zwierzę nie jest rzeczą"
ul. Batalionu "Skała" AK 8/36
31-273 Kraków
e-mail: fundacja.konie@wp.pl
tel. 0692 334 433
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Pon sie 02, 2010 15:12 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

Ulla pisze:Jeszcze wiem, że taka fundacja tez jest w Krakowie, ale też nie mam pojęcia co oni robią... :?

Fundacja "Zwierzę nie jest rzeczą"
ul. Batalionu "Skała" AK 8/36
31-273 Kraków
e-mail: fundacja.konie@wp.pl
tel. 0692 334 433

To fundacja Biafry, siedzibę ma w okolicach Lanckorony i ucierpiała w czasie powodzi: viewtopic.php?f=1&t=111561

katikot

 
Posty: 2882
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Pon sie 02, 2010 22:11 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

katikot pisze:
Ulla pisze:Jeszcze wiem, że taka fundacja tez jest w Krakowie, ale też nie mam pojęcia co oni robią... :?

Fundacja "Zwierzę nie jest rzeczą"
ul. Batalionu "Skała" AK 8/36
31-273 Kraków
e-mail: fundacja.konie@wp.pl
tel. 0692 334 433

To fundacja Biafry, siedzibę ma w okolicach Lanckorony i ucierpiała w czasie powodzi: viewtopic.php?f=1&t=111561

To raczej odpada, mają dość swoich problemów :(

To nie musi być fundacja z Krakowa, ja jestem w stanie dowieźć gdzieś Brunka (nie wiem tylko co z formalnościami w schronie).
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pon sie 02, 2010 22:54 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

Z Krakowa jest jeszcze AFN, ale oni chyba też mają za dużo kotów viewtopic.php?f=1&t=113009
Edit: może napisz o Brunie na Kocim Zakątku (barba50 Cię spokojnie wpuści): http://forum.gazeta.pl/forum/f,10264,Ko ... atek_.html
To mniejsze forum niż miau, ale siedzą tam różne dobre dusze, może któraś się w Brunie zakocha?

katikot

 
Posty: 2882
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Pon sie 02, 2010 23:24 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

Bast, a kontaktowałaś się z Tweety?? Napisz do niej na PW, może ona Ci coś doradzi...
Nie znam jej, ale kiedyś radzono mi się z nią kontaktować, gdy znalazłam maleńkiego koteczka w śmietniku :(
Kurczę, ten kot nie może trafić ponownie do schronu! :crying: :crying: :crying: :strach:
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Wto sie 03, 2010 8:20 Re: Czy czeka go tylko schron? Może jakaś Fundacja pomoże(str.9)

Do Tweety nie pisałam. Mogę spróbować, ale mam wrażenie, że oni też po powodzi mają ciężką sytuację. Teraz niestety wszędzie ciężko.
Liczyłam bardzo na Fundację ryśki, ale tam niestety też pełno :( Nie chcę, żeby Bruno trafił do klatki, w klatce to on siedzi u mnie :(:(:(
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Szymkowa i 227 gości