» Śro cze 16, 2010 17:17
Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.
Badanie Londy wyglądało tak jak się tego spodziewałam. Na początek Londa wyrwała mi się z rąk, gdy wetka przycinała jej pazury i uciekła pod kaloryfer zasłonięty drewnianą obudową. Trzeba było odsunąć lodówkę żebym mogła ją wydostać. Podczas wyciągania podziurawiła mi trochę palce. Potem dostała „głupiego Jasia”. Wetka obejrzała, obmacała Londę i nic podejrzanego nie znalazła. Wygoliła jej brzuch do USG, ale aparat zbiesił się i pokazywał same pręgi, więc nici z badania. Londa dostała podskórnie kroplówkę, Intravit i lek przeciwwymiotny. Jutro przed wyjściem do weta spróbuję zapakować ją w „kaftan bezpieczeństwa”, bo przecież nie może być codziennie znieczulana. Ogólnie nie jest fajnie a na dodatek Wałek zrobił mi przewałkę. Jutro kocięta mają być szczepione a Wałek zaczął gorączkować. Po za tym na oko nic mu nie jest no chyba, że ta gorączka jest właśnie od oka. Nie wiem czy szczepić jutro pozostałe 4 kocięta czy też się wstrzymać, bo nie wiem, co jest Londzie i Wałkowi. Londy nie mam nawet gdzie izolować. Zapasową klatkę pożyczyłam i miała wrócić do mnie w weekend a nie wróciła. Może wróci dzisiaj.
<=klik