Moderator: Estraven


Inka pisze:A`propos kociej szczerosci![]()
Znalazlam na norweskiej kociej stronie:
" Jest taki przyjaciel, ktory spedzi swoje zycie przy Tobie i ktory nigdy Cie nie zawiedzie. Przyjaciel, ktory nasluchuje Twoich krokow i nigdy Ci zle nie zyczy. Pociesza Cie w smutku i cieszy sie razem z Toba. Jest taki przyjaciel, ktory czeka na Ciebie z bezgraniczna cierpliwoscia.
Jest takie zwierze, ktore obdarza Cie calym przywiazaniem, na ktore zaslugujesz - kiedy traktujesz je dobrze.
Jesli potraktujesz je zle, dostaniesz z powrotem to, na co zaslugujesz: Twoj przyjaciel podniesie dumnie ogon i opusci Cie, poniewaz nie jestes wart jego przywiazania.
Daj swojemu przyjacielowi milosc, na ktora zasluguje, a dostaniesz z powrotem tyle milosci, na ile zasluzyles."
Piękne, i bardzo prawdziwe! codziennie to obserwuję u swoich kotków-wspaniałych zwierząt!. chociaż dranie jedne spać nie chcą dać...
Gustaw The Cat pisze:Jeżeli przyjmujemy teorię, że psy są dla ludzi niewolnikami, to w takim razie koty oczekują że ludzie będą niewolnikami dla nich.
Nie wiem czy to prawda,Piotr upiera sie,ze tak.Mowi wtedy,ze roznica miedzy psami a kotami jet taka,ze pies nawet jak umrzesz bedzie siedzial przy tobie do konca,a kot jak zglodnieje to....

Gustaw The Cat pisze:A ja powiem inaczej. Od dłuższego czasu zdarza mi się dyskutować (pokojowo oczywiście) z osobą, która kotów nie miała nigdy w życiu, a nagle zaczęła z nimi obcować.
Co więcej, naprawdę stara się je polubić, ale wciąż nie może pojąć pewnych rzeczy.
Kursywą, poniżej, postaram się przytoczyć jej argumenty.
Rozumiem, że koty są indywidualistami i nie można ich tresować ani podporządkować sobie. Nie chcę ich podporządkowywać, chcę jedynie, żeby żyły na równych prawach ze mną. Staram się darzyć koty szacunkiem i czułością, przymykam oczy na ich psoty i próbuję być jak najbardziej wyrozumiały dla kaprysów. Ale czuję się jakbym nie otrzymywał szacunku z ich strony.
Jeżeli chcę pogłaskać kota, powinienem pogodzić się z tym, że jeśli on tego nie zechce, w najlepszym razie odwróci się ogonem i odejdzie, a w najgorszym wyciągnie pazury.
Rozumiem, koty gardzą narzucaniem się i natręctwem. Ale dlaczego wobec tego, kiedy najdzie ich na pieszczoty, z takim natręctwem wpychają się na kolana, a kiedy się je kilkakrotnie stanowczo zdejmie z kolan, odbierają to jako afront i odchodzą urażone?
Jeżeli koty to takie wrażliwe i inteligentne istoty, to dlaczego niszczą moje rzeczy, takie na których mi naprawdę zależy - pomimo że są karcone za każdym razem? Psy tego nie robią, idealnie rozumieją, że nie można niszczyć czegoś co należy do ich pana.
I w końcu, dlaczego Kotu nigdy do głowy nie przyjdzie obronić człowieka, tak jak każdy pies broni, kiedy (nawet udając) zaczyna się go szarpać?
Koty są indywidualistami i nie chcą nauczyć się przestrzegania pewnych fundamentalnych zasad. Zawsze zrobią wszystko po swojemu, nie uznając niczyjego prawa i nie zwracając uwagi na żadne dobro oprócz własnego. Dlatego właśnie nie nadają się do życia z ludźmi, nawet na równych prawach - bo równe prawa polegają na tym, że obydwie strony muszą się w pewnym stopniu dobrowolnie dostosować.
Jeżeli przyjmujemy teorię, że psy są dla ludzi niewolnikami, to w takim razie koty oczekują że ludzie będą niewolnikami dla nich.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Oksykodon i 39 gości