"Bo koty są fałszywe..."

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 21, 2006 9:09 stareotyp

Dla mnie jest to totalna bzdura "Koty są fałszywe". Najbardziej mnie denerwuje, gdy ktoś to mówi bo usłyszał tak od rodziców. Pytam się więc dlaczego tak sądzisz? i jak można się spodziewać rzadko kto da ci sensowną odpowiedź ;) zwykle próbuję przedstawić swój punkt widzenia i tamtej osobie robi się trochę głupio :))
Obrazek

kaczuszka13

 
Posty: 7
Od: Czw lip 20, 2006 20:44
Lokalizacja: Legnica

Post » Sob kwi 14, 2007 9:40 wiosenne zakochanie:)

Witam:) właśnie zaczynam swoją historię z kotkiem i tym forum :D
Zawsze byłam zwierzolubna, ale w domu były głównie pieski, świnki, rybki... nie było kota. To był wielki błąd!
Zawsze fascynowało mnie kocie piękno, ich gracja i niezależność, duma... Ale myślałam, że to taka miłość na odległość, że nie nadaję się do posiadania kotka, nawet się ich trochę bałam.
Teraz mieszkam już w swoim własnym domku i postanowiłam spełnić swoje niewypowiedziane marzenie i zaproponować kociakowi dom:) no i od tygodnia mieszka z nami Dima, przeurocza kociczka, kociątko właściwie:) nie mogę od niej oderwać oczu, nadziwić się kociej mądrości, mogę o niej mówić godzinami....wszyscy po kolei się w niej zakochali, o domownikach nie wspominając ;) teraz tylko mi żal tych lat spędzonych bez kota :)
Obrazek

mati_dima

 
Posty: 53
Od: Sob kwi 14, 2007 8:22
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob kwi 14, 2007 9:55

Witaj mati...
Jesteś potwierdzeniem mądrego zdania, że "Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na tych, którzy jeszcze o tym nie wiedzą." :D

Skoro jesteś nowicjuszką, to masz pewnie wiele pytań dotyczących opieki nad kotem... wiele wyjaśnia podklejony wątek : Kocie ABC.
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 14, 2007 10:04 dzięki :)

Tak właśnie jest! :) to świetnie być w gronie ludzi, którzy rozumieją, jak bardzo te zwierzaki potrafią zawładnąć naszymi sercami:)
A ponieważ ja nie znałam kotów, przygotowałam się na przyjęcie kociaka przesiadując godzinami w internecie i czytając, czytając... ale wiedzy nigdy za mało! dlatego pewnie będą pytania:)
pozdrawiam serdecznie!
Obrazek

mati_dima

 
Posty: 53
Od: Sob kwi 14, 2007 8:22
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt cze 22, 2007 12:57

Mnie to strasznie denerwuje,gdy z kimś rozmawiam i ktoś wyzywa Koty,a NIC o Nich nie wie :evil: :evil: :evil: :evil: że są fałszywe,głupie,brzydkie itd.Szkoda gadać.To strasznie wkurzające :!: :!: :!: Nienawidzę,gdy ktoś obraża Koty bo to przecież nieprawda i głupota co ludzie gadają o Kotach :!: :!: :!: :!: Albo moja sąsiadka:że Koty chore,że chude,że brzydkie :evil: :evil: :evil: A to wcale nie prawda!!!!Nie lubi Kotów,kiedyś nawet wywoziła je i topiła malutkie :( Czytałam,że kiedyś Koty były łączone z czarownicami i to dlatego.A przecież w Egipcie miały jak w niebie.Szkoda,że ludzie tak myślą o Kotach,nawet nie wiedzą, jak się mylą!!!!Ale to ich strata bo jeśli się nie zmienią to NIGDY nie poznają jak Kot może być cudownym przyjacielem :!: :!: :!: Pamiętajcie,że każdego Kociarza odowiązkiem jest zarażenie przynajmniej jednej osoby,żeby pokochała Koty.Ja stale do tego dążę.

Kinga-Kotki

 
Posty: 1835
Od: Pon lip 03, 2006 15:52
Lokalizacja: Oleśnica

Post » Pt cze 22, 2007 13:15

Jak dla mnie to pies daje zaufanie na "krechę", a kot - za coś :) Ale obydwa gatunki kocham tak samo :) Z domowych zwierzaków nie zamierzam trzymać ptaków (bo uważam, że ich miejsce nie jest w klatce; zwierząt egzotycznych - bo ich miejsce jest na wolności i świnek morskich bo za nimi nie przepadam 8) )
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt cze 22, 2007 13:42

Inka pisze:A`propos kociej szczerosci :wink:

Znalazlam na norweskiej kociej stronie:

" Jest taki przyjaciel, ktory spedzi swoje zycie przy Tobie i ktory nigdy Cie nie zawiedzie. Przyjaciel, ktory nasluchuje Twoich krokow i nigdy Ci zle nie zyczy. Pociesza Cie w smutku i cieszy sie razem z Toba. Jest taki przyjaciel, ktory czeka na Ciebie z bezgraniczna cierpliwoscia.
Jest takie zwierze, ktore obdarza Cie calym przywiazaniem, na ktore zaslugujesz - kiedy traktujesz je dobrze.
Jesli potraktujesz je zle, dostaniesz z powrotem to, na co zaslugujesz: Twoj przyjaciel podniesie dumnie ogon i opusci Cie, poniewaz nie jestes wart jego przywiazania.
Daj swojemu przyjacielowi milosc, na ktora zasluguje, a dostaniesz z powrotem tyle milosci, na ile zasluzyles."


Piękne, i bardzo prawdziwe! codziennie to obserwuję u swoich kotków-wspaniałych zwierząt!. chociaż dranie jedne spać nie chcą dać...

:lol:

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt cze 22, 2007 14:10

A ja powiem inaczej. Od dłuższego czasu zdarza mi się dyskutować (pokojowo oczywiście) z osobą, która kotów nie miała nigdy w życiu, a nagle zaczęła z nimi obcować.
Co więcej, naprawdę stara się je polubić, ale wciąż nie może pojąć pewnych rzeczy.
Kursywą, poniżej, postaram się przytoczyć jej argumenty.

Rozumiem, że koty są indywidualistami i nie można ich tresować ani podporządkować sobie. Nie chcę ich podporządkowywać, chcę jedynie, żeby żyły na równych prawach ze mną. Staram się darzyć koty szacunkiem i czułością, przymykam oczy na ich psoty i próbuję być jak najbardziej wyrozumiały dla kaprysów. Ale czuję się jakbym nie otrzymywał szacunku z ich strony.
Jeżeli chcę pogłaskać kota, powinienem pogodzić się z tym, że jeśli on tego nie zechce, w najlepszym razie odwróci się ogonem i odejdzie, a w najgorszym wyciągnie pazury.

Rozumiem, koty gardzą narzucaniem się i natręctwem. Ale dlaczego wobec tego, kiedy najdzie ich na pieszczoty, z takim natręctwem wpychają się na kolana, a kiedy się je kilkakrotnie stanowczo zdejmie z kolan, odbierają to jako afront i odchodzą urażone?

Jeżeli koty to takie wrażliwe i inteligentne istoty, to dlaczego niszczą moje rzeczy, takie na których mi naprawdę zależy - pomimo że są karcone za każdym razem? Psy tego nie robią, idealnie rozumieją, że nie można niszczyć czegoś co należy do ich pana.

I w końcu, dlaczego Kotu nigdy do głowy nie przyjdzie obronić człowieka, tak jak każdy pies broni, kiedy (nawet udając) zaczyna się go szarpać?

Koty są indywidualistami i nie chcą nauczyć się przestrzegania pewnych fundamentalnych zasad. Zawsze zrobią wszystko po swojemu, nie uznając niczyjego prawa i nie zwracając uwagi na żadne dobro oprócz własnego. Dlatego właśnie nie nadają się do życia z ludźmi, nawet na równych prawach - bo równe prawa polegają na tym, że obydwie strony muszą się w pewnym stopniu dobrowolnie dostosować.

Jeżeli przyjmujemy teorię, że psy są dla ludzi niewolnikami, to w takim razie koty oczekują że ludzie będą niewolnikami dla nich.

Gustaw The Cat

 
Posty: 104
Od: Sob maja 20, 2006 14:35

Post » Pt cze 22, 2007 17:04

Prawdę mówiąc nie wiem jak znaleźć kontrargumenty, pomożecie?

Gustaw The Cat

 
Posty: 104
Od: Sob maja 20, 2006 14:35

Post » Pt cze 22, 2007 17:34

Gustaw The Cat pisze:Jeżeli przyjmujemy teorię, że psy są dla ludzi niewolnikami, to w takim razie koty oczekują że ludzie będą niewolnikami dla nich.


prawda stara jak świat ;) już niejeden człowiek zauważył tą prawidłowość :)

Co do kontrargumentów: jeśli ktoś chce mieć kota takiego żeby zachowywał się jak pies to niech sobie daruje i weźmie jakiegoś zamiast kota ;)
Można za kotami nie przepadać, i jestem w stanie to chyba poniekąd zrozumieć, ale nie można nie lubić kotów z powodu przypisywanych im cech czysto ludzkich jak fałszywość na przykład.
Ja gdybym miała wybierać między kotem a psem bez wahania wybrałabym kota, ale nie dlatego że nie lubię psów :) wprost przeciwnie :) zwyczajnie wolę koty i ich słodką niewolę ;)

Celinka

 
Posty: 225
Od: Czw cze 09, 2005 21:13

Post » Pt cze 22, 2007 20:48

A to podobnie jak ja! :D . to ,co mnie pociąga, to niezależność. brak służalczości (psy lubię, i miałam całe życie!), ta gracja, tajemniczość... ach, można by wymieniać....jakoś fałsz mi się tu nie mieści :wink: .ale powtórzę za kimś-to jest po prostu nieznajomość tych zwierząt. :wink:

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt cze 22, 2007 23:52

Ja bym odpowiedziała tak - przyczyną tych wszystkich skarg/pytań jest najwyraźniej nieświadomość tego, co tak naprawdę znaczy fakt, że kot nie jest zwierzęciem stadnym. 8) Kot tak naprawdę uznaje ludzi za "superkoty", takie koty dominujące, i tak się wobec nas zachowują. Te dzikie uciekają na widok człowieka, a te udomowione zachowują się wobec opiekunów jak małe kociaki wobec matki. Bo w końcu karmimy je, głaszczemy (co jest pieszczotą podobną do wylizywania przez matkę), bawimy się z nimi, itp. Ale jak wspomniałam, koty są z natury samotnymi terytorialistami, dlatego nie wykształciły tak silnych zachowań stadnych jak np. psy. Koty nie wysyłają np. sygnałów świadczących o uległości wobec innego osobnika swojego gatunku (chodzi mi o zachowanie, które demonstrują psy, a które my interpretujemy jako oznakę miłości i radości - merdanie ogonem, odsłanianie brzucha, czołganie się, entuzjastyczne lizanie, obskakiwanie, itp.). Kot potrafi się chwilowo (i niechętnie) podporządkować dominującemu osobnikowi, który mu czegoś zabrania. Ale pod nieobecność tegoż dominującego osobnika nie będzie się bynajmniej krępował żadnymi ograniczeniami - stąd takie sytuacje, jak chodzenie po stole pod nieobecność opiekuna, podczas kiedy kot nie robi tego, gdy opiekun jest obecny. Nie wynika to z dwulicowości czy obłudy, ale po prostu z natury kota.
Kolejna sprawa - z tego samego powodu, o którym pisałam wcześniej (koty to nie są zwierzęta stadne), kot nie będzie bronił swojego opiekuna. Bronić może tylko matka swoje młode, w innej sytuacji każdy kot martwi się sam o siebie. Nasze koty pewnie uważają, że skoro jesteśmy tacy duzi i potężni, to sobie poradzimy sami :wink: . I też nie wynika to z egoizmu, tylko z natury kota.

To wszystko wcale nie świadczy o tym, że koty nie nadają się na zwierzęta domowe - gdyby tak było, nie trzymalibyśmy ich w domach jako naszych towarzyszy. Koty potrafią bowiem na swój koci sposób okazywać wiele uczucia i bardzo się przywiązywać do opiekuna. Jak pisałam, traktują nas trochę jak kociak matkę - cieszą się na nasz widok, zaczepiają nas do zabawy, przychodzą do nas na kolana po pieszczoty, mruczą i ugniatają, próbują wylizywać nasze włosy, a niekiedy nawet ssać ludzkie palce czy płatki uszu.

Dlatego przede wszystkim musimy spróbować poznać i zrozumieć kota, pamiętając o tym, co wynika z prostego i znanego niby wszystkim ludziom faktu, że koty nie są zwierzętami stadnymi, w odróżnieniu od psów czy ludzi 8) .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Sob cze 23, 2007 0:19

Domino76, fajny post :) bardzo rzeczowy.

Co do tamtych argumentow, wiecie to jest zwyczajnie porownywanie dwoch roznych gatunkow zwierzat i wyrzucanie daczego jeden nie zachowuje sie tak jak drugi :roll:
Chyba, ze byla to argumentacja "Dlaczego wole psy od kotow".
Nie jest tak ze pies nie rusza rzeczy, bo wie ze naleza do jego pana, co za bzdura! Taki pies po prostu po wielu naganach woli sie trzymac od nich z daleka.
W ogole przypisywanie zwierzetom, nawet takim jak psy i koty, ludzkich cech, to jest kompletna pomylka! My bysmy bardzo chcieli, zeby nasze psy odczuwaly milosc, wspolczucie, zazdrosc, poczucie lojalnosci, a tak naprawde to po prostu instynkty samozachowawcze :? Zwierzak robi to, co przynosi mu wymierna korzysc (dobrobyt, brak stresu, przyjemnosc, ulzenie jakims potrzebom) a unika tego co moze wywolac dyskomfort, niebezpieczenstwo, stres, albo po prostu jest bez znaczenia, nie przynosi zadnego zysku.
I tyle :wink:

i wiecie co jeszcze mysle, ludzie ktorzy cenia koty chyba sa (bez obrazy dla innych) troche "lepsi"... Zeby z kotem wytrzymac i docenic jego zalety, trzeba miec spore poczucie humoru, byc tolerancyjnym, wyrozumialym, cierpliwym, empatycznym, otwartym, nie miec kompleksow i zanizonego poczucia wlasnej wartosci, i tak dalej.
Zadeklarowani psiarze czesto cierpia na jakies kompleksy (wola psy bo latwiej jest nimi rzadzic).
Taka moja teoria 8)

Ale jednoczesnie zauwazylam dziwne zjawisko, ze kotom uchodzi duzo wiecej niz psom, u mnie w domu tez tak jest! Nie wsciekam sie kiedy kot grzebie mi lapa w talerzu, jeszcze mu ten talerz podsune :roll: kiedy jemy obiad, koty leza na stole i nikomu to nie przeszkadza. Ale niech by tylko pies sprobowal wziac cos ze stolu, ukrasc jakies zarcie, to przestepstwo najwyzszej rangi, nie do przyjecia!
Ktos potrafi wytlumaczyc dlaczego tak jest? :twisted:

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob cze 23, 2007 18:14

Ja zakocilam sie w grudniu,i od tamtego czasu drugim najwazniejszym facetem w moim zyciu jest moj kocurek :) nie ma nic piekniejszego niz zasypiac z futerkiem w ustach(skubany spi przy mojej twarzy co wiaze sie z futrem nie tylko w ustach :) Moj futrzak jest totalnym indywidualista,ciekawskim,wszedzie wejdzie,nawet do zmywarki,o lodowce nie wspomne(czasami sie zastanawiam kiedy go tam przypadkiem zamkne).Mieszkamy we trojke,ja,TZ i siostra,ale to tylko ja moge robic mu "wszystko",a siostrze owszem,da sie wymiziac,ale 5 min i koniec,to pacnie lapka,zrobi poirytowane spojrzenie i zwieje.To nie jest obiaw jego falszywosci,tylko koty po prostu wybieraja sobie swojego duzego na dobre i na zle.To jestem w moim przypadku ja :1luvu:

Koty sa wspaniale.

A jednak slyszalam kiedys historie znajomego lekarza,ktory po rozpoczeciu pracy na pogotowiu dostal wezwanie do "ogledzin zwlok".Kiedy wszedl do domu jego oczom ukazalo sie stado kotow,ok 30,i na wersalce lezala wlascicielka owych kotow...Podobno na wpol zjedzona :conf: Nie wiem czy to prawda,Piotr upiera sie,ze tak.Mowi wtedy,ze roznica miedzy psami a kotami jet taka,ze pies nawet jak umrzesz bedzie siedzial przy tobie do konca,a kot jak zglodnieje to....

Co i tak nie zmienia faktu,ze kociaste sa the best !!!!
Obrazek Obrazek Obrazek

annike*

 
Posty: 49
Od: Pon sty 15, 2007 15:35
Lokalizacja: Oslo

Post » Sob cze 23, 2007 18:44

Gustaw The Cat pisze:A ja powiem inaczej. Od dłuższego czasu zdarza mi się dyskutować (pokojowo oczywiście) z osobą, która kotów nie miała nigdy w życiu, a nagle zaczęła z nimi obcować.
Co więcej, naprawdę stara się je polubić, ale wciąż nie może pojąć pewnych rzeczy.
Kursywą, poniżej, postaram się przytoczyć jej argumenty.

Rozumiem, że koty są indywidualistami i nie można ich tresować ani podporządkować sobie. Nie chcę ich podporządkowywać, chcę jedynie, żeby żyły na równych prawach ze mną. Staram się darzyć koty szacunkiem i czułością, przymykam oczy na ich psoty i próbuję być jak najbardziej wyrozumiały dla kaprysów. Ale czuję się jakbym nie otrzymywał szacunku z ich strony.
Jeżeli chcę pogłaskać kota, powinienem pogodzić się z tym, że jeśli on tego nie zechce, w najlepszym razie odwróci się ogonem i odejdzie, a w najgorszym wyciągnie pazury.

Rozumiem, koty gardzą narzucaniem się i natręctwem. Ale dlaczego wobec tego, kiedy najdzie ich na pieszczoty, z takim natręctwem wpychają się na kolana, a kiedy się je kilkakrotnie stanowczo zdejmie z kolan, odbierają to jako afront i odchodzą urażone?

Jeżeli koty to takie wrażliwe i inteligentne istoty, to dlaczego niszczą moje rzeczy, takie na których mi naprawdę zależy - pomimo że są karcone za każdym razem? Psy tego nie robią, idealnie rozumieją, że nie można niszczyć czegoś co należy do ich pana.

I w końcu, dlaczego Kotu nigdy do głowy nie przyjdzie obronić człowieka, tak jak każdy pies broni, kiedy (nawet udając) zaczyna się go szarpać?

Koty są indywidualistami i nie chcą nauczyć się przestrzegania pewnych fundamentalnych zasad. Zawsze zrobią wszystko po swojemu, nie uznając niczyjego prawa i nie zwracając uwagi na żadne dobro oprócz własnego. Dlatego właśnie nie nadają się do życia z ludźmi, nawet na równych prawach - bo równe prawa polegają na tym, że obydwie strony muszą się w pewnym stopniu dobrowolnie dostosować.

Jeżeli przyjmujemy teorię, że psy są dla ludzi niewolnikami, to w takim razie koty oczekują że ludzie będą niewolnikami dla nich.


jest jedna odpowiedź, bardzo prosta, na wszystkie te wątpliwości. Błąd leży w oczekiwaniu partnerskich stosunków z kotem. Kot jest istotą dominującą. Jeśli ktoś ma problem z uznaniem tego prawidła, natychmiast ma problemy z samym kotem. Koty mam od 11 lat. Nigdy nie spotkała mnie żadna kocia złośliwość, żadna psota wyrządzona z premedytacją, żadnego obsikiwania na tle nerwowym. Mogę tylko podejrzewać, że to dzięki temu, że to JA podporządkowałam swoje życie footrom.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Oksykodon i 39 gości