Potrącony kotek zostaje w DT na stałe. Szejk dziękuje!!!

Na szczęście to jest do odrobienia, pewnie do obcych pozostanie nieufny, ale "swoich" nie bedzie się bać. Musi tylko zaufać....

Kot faktycznie szczęściarz!!
Mój kot jest też po zderzeniu z smochodem - ale był w dużo, dużo gorszym stanie.
Szkoda bardzo go wystawiać z powrotem na ulicę...

biedny kocio
może zawsze uciekać na widok obcego
ale on taki mało dziki jak lubi na kolankach

A ja trzymam :ok:

za domek

tak mam takiego odludka w domu - na konie się rzuca a przed ludzmi ucieka

bałam się, że młody ma coś z tylnymi łapami - on je tak kuli jak go stawiam na ziemię. Ale dzisiaj zaczął zasuwać (na przykurczonych łapkach oczywiście) i widać, że ma sprawne; czyżby to strach go tak paraliżował?

jest mocno zachudzony (robal go wykańczał :evil:

), mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej :ok:

no i straszny gaduła z tego naszego rekonwalescenta.

Ma być lepiej !!

żal mi tego kociaka

, no ale może słoneczko i dla niego zaświeci

niech no się z tej ziemi trochę podniesie i będzie towar jak ta lala :wink:

Rakea pisze:bałam się, że młody ma coś z tylnymi łapami - on je tak kuli jak go stawiam na ziemię. Ale dzisiaj zaczął zasuwać (na przykurczonych łapkach oczywiście) i widać, że ma sprawne; czyżby to strach go tak paraliżował?

Tak się zastanawiam, czy feliway by mu nie pomógł w przełamywaniu strachu....

Będzie dobrze.Tyle przeszedł,byłoby dziwne,gdyby nie był przestraszony.To minie.Kciuki za kotka :ok:

jednak łapka jest zwichnięta - nie boli go jak ją wyginam czy obmacuję do wys. biodra..ale tak troszkę mu umyka.
tasiemca też nie wydalił, jeszcze.
Jest chudy jak diabli i ten tasiemiec o statusie nieznanym, póki co więc daję mu jeść trochę więcej.
a ze stresem to nie jest najgorzej, wczoraj były 3 osoby oglądać tą moją chałupę , więc kawalera asekuracyjnie wsadziłam do transporterka - darł się tak głośno, że nie można było rozmawiać koło niego :mrgreen:

To dopiero 6dzień, a już mega postępy - chodzi za mną po całym domu, przybiega do postawionej miski z mokrą...pacjent b.dobrze rokuje

wczoraj była siostra TŻ - zakochała się..no ale ona ma "Felvka +" w domu :cry:

szkoda bo to byłby fajny domek.

z przytyciem to najgorzej jak trzeba wyżywić całą grupę sublokatorów
ale towarzystwa napewno wkrótce się pozbędziecie wspólnymi siłami :mrgreen:

może rzeczywiście z tą łapką coś jest nie tak, niby na rentgenie nic nie wyszło, ale może staw.... Rakea dobrze Ci idzie to oswajanie, u mnie tylko się chował za szafkami

. Mam nadzieję że tasiemiec wyjdzie i kocio znajdzie domek.

Rakea pisze: jednak łapka jest zwichnięta - nie boli go jak ją wyginam czy obmacuję do wys. biodra..ale tak troszkę mu umyka.

czy takie zwichniecie nastawia się tak samo jak u człowieka?

hop kiciuś.

Potrącony kotek zostaje w DT na stałe. Szejk dziękuje!!!

Kto przegląda forum