Zgodnie z życzeniem cioci Kaprys malutka dostała imię Nocka:)
Została całkowicie zaadoptowana przez rudą Molly, która dziś dała popis opiekuńczości i po tym jak Kacper śmiał nasyczeć na małą - sprała go na kwaśne jabłko (należało się draniowi od dawna;))
Nie wiem co nocka jadła, ale kupy robiła jak smoła. Ma jeszcze trochę rozwolnienie, ale ogólnie już z niej wyszło najgorsze. Oczywiście po pierwszym obżarstwie puściła pawika i mnie wystraszyła, ale śmiga teraz jak nówka sztuka:)
Brzydal z niej okrutny, ale cuuuuudna jest
Z racji tego, że musiałyśmy ją na początek wykąpać, bo brudniejszego i tak zapchlonego kota nie widziałam nigdy

darowałam sobie dziś weta. Pójdę jutro na przegląd, bo nie chcę jej przeziębić.
PS Kaprys rewelacyjnie miauczy - polecam ją na łapanki, gdzie trzeba kota wymiauczeć z dziury

Bez jej miauków mała nie zostałaby złapana.