Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

magaaaa pisze:A ja poprosze info o Laleczce...
Strasznie się o nią martwię...

Laleczka jest jedną z trójki kotów które dzisiaj bardzo źle się czuły... :cry:

Marmurka pewnie też...

CoolCaty pisze:Choraska niestety już za TM.

[*]

Choraska [*]..

ja bym mimo wszystko ostrożnie bardzo informowała przytulisko o śmierci kotki. Pani Zosia ani pracownicy nie mają pojęcia o kocich chorobach, nie znają ich. Boję się, że reakcja może być podobna do tej sprzed dwóch lat: Póki kot był w schronie - był przecież "zdrowy", jak opuścił schronisko - umarł, ergo...

Dziewczyny - dopiero weszłam na wątek (od 17:00 do 20:00 zazwyczaj jestem "nienetowa)....

z jednej strony - straszne poczucie straty i bezsilności z powodu Choraski.... :cry:

- jednak nie zdążyłyśmy.... [*] [*] [*] - koteczko, wybacz nam ludziom...
czekam z ogromną obawą na wyniki testów "mojej" malutkiej Whiskaski, którą już pokochałam i wszystkich tych pięknych, cierpiących głowieńskich kotów...

z drugiej strony - ogromna radość, że zgłosiło się tyle chętnych do pomocy! z całego serca Wam dziękuję!!!! za gotowość działania i troskę, mimo że wiele z Was już zetknęło się z tym tematem i tym miejscem i nie wspomina tego najlepiej... - dziękuję, bo my zaczęłyśmy się już czuć całkiem bezradne wobec ogromu problemu... :strach:

nabieram nadziei, że wspólnie jednak da się cokolwiek zrobić - wiem, że takich miejsc jest pewnie znacznie więcej, że tu w Warszawie mam pod bokiem także parę - wszystkich pewnie nie uda się poprawić i zmienić, ale może chociaż tam... - skoro znalazło się na naszej drodze :idea:

chciałabym także tutaj skłonić głowę przed CoolCaty - wiem, że brzmi to pompatycznie, ale zwykłe dziękuję niestety nie wystarczy
nie raz nazwałam już Anię - której nie znam, ale mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję poznać - Kocim Aniołem i nadal to podtrzymuję, nie wiem, w jaki sposób i gdzie można założyć fanclub CC, ale oznajmiam, że będę jego absolutnie zagorzałą członkinią!!!!

Georg-inia pisze:ja bym mimo wszystko ostrożnie bardzo informowała przytulisko o śmierci kotki. Pani Zosia ani pracownicy nie mają pojęcia o kocich chorobach, nie znają ich. Boję się, że reakcja może być podobna do tej sprzed dwóch lat: Póki kot był w schronie - był przecież "zdrowy", jak opuścił schronisko - umarł, ergo...

No właśnie...
Boje się strasznie reakcji kierowniczki i pracowników...
Chyba mi to przez gardło nie przejdzie...

:cry:

Zaznaczam wątek żeby doczytać całość.

nika28 pisze:
Georg-inia pisze:ja bym mimo wszystko ostrożnie bardzo informowała przytulisko o śmierci kotki. Pani Zosia ani pracownicy nie mają pojęcia o kocich chorobach, nie znają ich. Boję się, że reakcja może być podobna do tej sprzed dwóch lat: Póki kot był w schronie - był przecież "zdrowy", jak opuścił schronisko - umarł, ergo...

No właśnie...
Boje się strasznie reakcji kierowniczki i pracowników...
Chyba mi to przez gardło nie przejdzie...

problem polega na tym, że dla nich jeśli kot choć trochę je i nie umarł, to znaczy że jest zdrowy

z jednej strony powinno się tłumaczyć, że to wirus i skoro miała go jedna kotka - mogą mieć i pozostałe. Z drugiej - i tak wyjdzie, że opuszczenie schroniska "zabiło" kota.

Pani Zosia ani pracownicy nie mają pojęcia o kocich chorobach, nie znają ich

To co oni tam robią??? To własnie efekt ich pracy - martwa kotka i stado innych, chorych.
Mam wrażenie, ze to jakaś zbieracka instytucja to przytulisko.
Brak opieki jakiejkolwiek, ze że o medycznej nie wspomnę, estetyczne chodniczki i siedlisko choróbsk najróżniejszego rodzaju.
Plus niewysterylizowana ciężarna kotka.
Z ciekawości zapytam : Niko, czy wiesz może, dlaczego nie wysterylizowano tej kotki?
Mityczna Pani Zosia jest opisywana jako Anioł na www przytuliska... 10 lat pracy i nic nie wie o kocich chorobach?

Przepraszam, nie chce nikomu dowalać, choć może by się przydało komuś; tyle że nie teraz, teraz już za późno...

magaaaa pisze:Z ciekawości zapytam : Niko, czy wiesz może, dlaczego nie wysterylizowano tej kotki?

Nie mam pojęcia.
Namawiałam do sterylki, nie wiem jaką decyzję podjęło przytulisko.
Czy Lila kwalifikuje się do zabiegu miał ocenić wet.

A wet ją w ogole widział?

magaaaa pisze:A wet ją w ogole widział?

Jutro się dowiem...

magaaaa pisze:
Pani Zosia ani pracownicy nie mają pojęcia o kocich chorobach, nie znają ich

To co oni tam robią??? To własnie efekt ich pracy - martwa kotka i stado innych, chorych.
Mam wrażenie, ze to jakaś zbieracka instytucja to przytulisko.
Brak opieki jakiejkolwiek, ze że o medycznej nie wspomnę, estetyczne chodniczki i siedlisko choróbsk najróżniejszego rodzaju.
Plus niewysterylizowana ciężarna kotka.
Z ciekawości zapytam : Niko, czy wiesz może, dlaczego nie wysterylizowano tej kotki?
Mityczna Pani Zosia jest opisywana jako Anioł na www przytuliska... 10 lat pracy i nic nie wie o kocich chorobach?
Przepraszam, nie chce nikomu dowalać, choć może by się przydało komuś; tyle że nie teraz, teraz już za późno...

dokładnie te same myśli roztrzaskują mi czaszkę

nika28, trzeba im powiedzieć o białaczce i o tym w jakim stanie była kicia (...).

Georg-inia, gosiaa, dziękuję, że dołączyłyście do wątku

nika28 pisze: Jutro się dowiem...

I o Laleczkę "moją", pliz...

magaaaa pisze:
nika28 pisze: Jutro się dowiem...

I o Laleczkę "moją", pliz...

Tak, tak, o Laleczkę też się dowiem.

Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Kto przegląda forum