» Wto lut 16, 2010 7:57
Re: Florian, miziak z hutniczego grodu.Już w Mielcu.
Chodzenie do weta wynika z troski o zwierzę,a nie zaniedbanie,co do tego nie ma wątpliwości.Niemniej jednak,dobrze jest coś sprawdzić,skonsultować.Na forum doświadczeni ludzie,są przecież i weci.Jeśli ktoś miał poważnie chorego kota to o tej chorobie wie wszystko.Oczka Florka nie wyglądają za ładnie,ale nie powiedziałabym,że jest chory.Chora to była moja Sonia,Kuba i Tadzio umierali na kaliciwirozę,Łatek z lecznicy umiera na nerki,będzie uśpiony,nie ma sensu go męczyć.Florcio jest tylko nieco za gruby,ale schudnie na dobrym jedzeniu, przy odrobinie ruchu.Piszę to wbrew sobie,bo lubię takie grubaski.Zapytam jeszcze,czy był w kuwetce?