O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon lut 22, 2010 13:59 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

:D pewnie wyszłyby trikolorki!
Cymek pewnie zrozumiał, że to jego ostatnia szansa ;) ale chyba nie przemyślał konsekwencji - kilku maluchów rozkładających się na jego posłanku i naszych(=jego) kolanach;)
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 22, 2010 14:23 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Dzień ostatniej szansy :wink: Piękne by były, matka cud, ojciec cud, no jak nic byłyby cudniaki :D Pilnujcie chłopaka, bo on strasznie może być zdeterminowany :wink:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto lut 23, 2010 21:04 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

I tak... Cynamon już w domku... śpi właśnie na moich kolanach :) Czyli mimo wyglądu - nic się nie zmieniło!
A wygląda straszliwie smutnie. Nie dość, że nóżka wygolona, straszy szwem - to jeszcze kołnierz trzeba nosić i to najlepiej 2 tyg, a tyg. minimum, bo największy świąd następuje po 5 - 6 dniach. Może będziemy zdejmować w sytuacjach, jak teraz, że śpi na kolanach, ale tak to tylko na jedzonko.

Mimo rozpaczliwego wyglądu Rudego w tym kołnierzu - pojawił nam się okrutny uśmiech na twarzach, bo wygląda jak lampa... lub kosmita. Tylko jemu zupełnie nie do śmiechu i chodził w kółko i obijał się nim o ściany, bo już nie wszędzie się z tą głową mieści... Ja się trochę boję, że sobie prędzej nim krzywdę zrobi.. A swoją drogą przyszło nam do głowy, że Malwinka może mu tę ranę wylizać, ale póki co tylko go wąchała...

Jutro kontrola. Operację Maluch (przepraszam, już dorosły kastrat!) zniósł dobrze, tylko trochę pijane maleństwo. Chodzi sam i nie ciągnie łapki - o czym wspominał wcześniej dr Bissenik, że może tak być. Ale stąpa ostrożnie. Koty ponoć szybciej same dochodzą do sprawności po tego rodzaju operacji niż psy - bo te uczą się chodzić na 3 łapach i trzeba je zmuszać (szczególnie te małe chomiko - pieski). Przyznam jednak, że usztywniony sposób chodzenia się nie zmienił. Dziś mamy mu dać spokój z czymkolwiek, a jutro się dowiemy co można z łapcią robić.

Nasza Kocia Księżniczka była z kolei bardzo przytulaśna. Nie wiem, czy tęskniła za nim, czy to tak, po prostu, ale cały czas za nami chodzi :) Nie wygląda to w każdym razie na początek rujki. A w między czasie zdążyła dziś zaliczyć swoje pierwsze poważniejsze psujstwo - w ferworze ataku na azalię rozbiła część lampy. Po czym, gdy sprzątaliśmy, bo i doniczki spadły - położyła się zrelaksowana obok i patrzyła. Ale po szmatę pójść nie chciała, a tak to ze zmywakiem tak gania, że już kładziemy go w niedostępnym miejscu ;) I można mieć pewność, że jeśli tylko o nim zapomnimy, zaraz będzie biegła z nim w salonie...

To tyle wieczornych wieści, bo trzeba zabrać się jeszcze za obowiązki, a dzień mija...

Dobrej nocy!
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 24, 2010 19:15 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Oczywiście kciuki za Cymka :ok: Czyli to już pewne...dzięki Cymkowi babcią nie zostanę :wink:
Może Malwinka stwierdziła, że musi podkreślić swoją obecność w domu i coś przeskrobać :kotek: ale zaraz też chciała pokazać, że w razie co to ona chętnie posprząta tylko nie teraz...tylko kiedyś :D
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro lut 24, 2010 19:43 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Kciuki za ślicznego chłopaka :ok:

Co do kołnierza - Guree nie nosił... miał naklejony plaster chirurgiczny nadający się bezpośrednio na rany.. poza tym też nie był sam, a brat na 100% by mu pomógł usunąć swędzące szewki - rozdzieliłam na kilka dni i Beeju przypłacił to depresją..... plus taki, że miałam wtedy wolne, i po prostu przez pierwszy tydzień Guree był pilnowany 24h/dobę - jak wychodziłam do łazienki, czy gdzieś musiałam iść to mnie ktoś zmieniał, poza tym spałam na podłodze z kotem na kolanach, ewentualnie z ręką na kocie....

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Śro lut 24, 2010 22:09 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Jesteśmy po kontroli - wszystko dobrze :) gorączki nie ma, rana nie jest rozgrzana... szczęśliwie mieliśmy okazję na spokojnie z P. doktor porozmawiać, więc o wszystko wypytaliśmy.

Ogólnie i ona i operujący chirurg załamali ręce nad tym, jak Rudego wcześniej poskładano... To już pozostawię bez komentarza... Ogólnie po rtg okazało się, że miednica jest połamana - co nie jest wcale świeżą sprawą, tylko najprawdopodobniej z momentu połamania nóżek... Już tam nic nie można zrobić. Konsekwencję to ma taką, że chód jest mniej stabilny, ale pogarszać się nie będzie. Ta sprawa wyszła dopiero teraz na całościowym zdjęciu, a takich wcześniej nie miał.

Jak bioderko się ładnie pozrasta - Cymuś powinien chodzić lepiej, ale noga pozostanie już na zawsze zesztywniała w kolanku. Musiał mieć zapalenie zesztywniające staw od drutu (czy ja to wszystko dobrze powtarzam..? :oops: ) i podczas ruchu (rehabilitacji...?) staw biodrowy się w końcu zwichnął. P. doktor próbowała mu jeszcze w narkozie nóżkę uruchamiać i Maluch płakał przez sen. Tam w kolanku już nic nie zrobimy :(
Myślę, że za kilka lat może mieć problemy ze swoim układem do biegania, bo jest to nieuniknione (a przynajmniej na starość), bo chodzi kulawo i wszystko się powyciera... jak dojdzie do siebie po zabiegu może włączymy leki, które spowolnią takie zmiany (zaznaczam - tylko może spowolnią, bo nie wszystko można zatrzymać).

Nam jeszcze w gabinecie przyszło do głowy, że może poskładać mu nóżkę w lekkim, naturalnym ugięciu, co może ułatwiłoby mu chodzenie... Pani doktor powiedziała, że niech z pół roku pochodzi z bioderkiem, niech się zrośnie wszystko, zobaczymy jak chodzi i pomyślimy :)

Zadanie na teraz - zachęcać go do zabaw, jeszcze na 4 łapkach, bo musi ćwiczyć nóżkę.

Widać, że jeszcze słabo się czuje, bo więcej spał w ciągu dnia. Wczoraj wieczorem położyłam jego posłanko tuż obok łóżka, ale nie omieszkał się na nie przenieść i rano obudził nas cichutkim, ale bardzo długotrwałym mruczeniem leżąc obok z zamkniętym oczkami... On się bardzo cieszy z obecności człowieka :1luvu:
(weterynarzy chyba jednak nie traktuje jak ludziów... co nie jest dziwne patrząc przez ile lekarskich rąk już przeszedł - dziś z okazji zastrzyku, P. doktor otrzymała odcisk ząbków na dłoni).

A propos kołnierza - jak leżał grzecznie na kolankach to zdjęliśmy, na wycieczkę do wetki - też. Na razie nie zakładaliśmy z powrotem. Obserwujemy tylko czy sobie nie gmera - jakby co, to powrót do abażuru :( Ale myślę, że będzie spokojniejszy, jak nie będzie miał go na szyi - o ile nie będzie się lizał...

Idę go poprzytulać bo sobie śpi...
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 24, 2010 22:40 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Przy okazji, pokażemy jeszcze na dobranoc pyszczki :) Wczoraj dostaliśmy od Małgosi mamy drapaczek i grube myszki (na razie wyżywaliśmy się na krzesłach, bo Duzi obiecali zrobić... i tak czekaliśmy... - ale zawsze mogą rozbudować ten, co teraz mamy od babci, bo bardzo nam się podoba)Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Śro lut 24, 2010 22:57 przez Jaś&Małgosia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 24, 2010 22:43 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Z mojego wczorajszego wygrzewania się na słońcu:)
Obrazek
Obrazek
A to ja, jeszcze przed operacją. Ponoć to miejscówka Malwinki, bo na parapecie, ale poradziłem sobie :)
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 24, 2010 22:47 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

eh, cioci Maleństwo :oops: :cry: :1luvu:
co się Kocina wycierpiał to jego :(
Małgoś, jakiś bazarek na Cynamonka jeszcze zrobię, nie protestuj proszę, nikt nie myślał że to takie wydatki będą...
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro lut 24, 2010 22:49 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Obrazek
Obrazek
Jak tu się bawić w tym tulipanie???!

W tle konstrukcja zasłaniająca drewno do kominka - Rudy wszedł na nie i się na nim położył ranką :( aż ciarki mi przeszły po plecach jak go zobaczyłam, że go to nie bolało... takim delikatnym miejscem o chropowate drewno...
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 24, 2010 22:50 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Ale Maluszek grzecznie teraz śpi :) Taki cudowny kot, a tak się musi nacierpieć :(
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 12, 2010 12:21 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Wcięło nas na troszkę na miau, ale już się meldujemy... A u nas po operacji wszystko w porządku :) Rudy, ośmiomiesięczny już! kocurek biega żwawo, ranka się ładnie zagoiła - wogóle sobie przy niej nie gmerał, więc szybko daliśmy spokój z kołnierzem.

Futerko ładnie już zarasta, na nóżkę czasem troszkę kuleje - kiedy sobie przypomni, lub coś go tam zaboli. Ale zazwyczaj ładnie chodzi, a biega już zupełnie pięknie! :)

Od 2 dni płacze jedno oczko troszkę - byliśmy u lekarza, ale niestety chwilowo nie było naszej pani doktor, a do tamtego lekarza nie mamy zaufania (wystarczy powiedzieć, że określił nasze kochane cynamonowe maleństwo "rudą wredotą" :evil: ). Dostaliśmy krope na zapalenie spojówki, ale dziś chyba znów wybierzemy się do wetki (tylko się upewnię, że będzie), bo niewielka poprawa :( Poprosimy też pewnie o scanomunę, jemu się akurat przyda podniesienie odporności...

Przy okazji zachęcania Małego do zabaw odkryliśmy cyrkowe zdolności Malwinki - jak ona skacze! :ryk: I nauczyła się aportować! Zuch dziewczynka :)

Cynamon z kolei jest niesamowity - bo o ile cieszy się i mruczy jak przychodzimy do domu, albo się gdzieś w domu zagubi i potem odkrywa że jednak jesteśmy w pokoju obok - to czasem mamy wrażenie, że jemu obojętne kto go głaszcze. Naszym gościom potrafi wdrapywać się na kolana, a nawet spać w łóżku - jak nocują - jakby nie widział różnicy ;) Nie mruczy tak głośno i nie ociera się aż tak bardzo jak Malwinka, ale i tak baaardzo kocha człowieki. I zapewne człowieka wybrałby, jakby mu dać do wyboru między kotem a ludziem.

Czasem mamy refleksję, że Malwinka się z nim nudzi, że przydałby się jej taki cudaczek do zabaw, jak ona. Rude jest trochę nieporadne we wspólnych zabawach. Na początku Mała uciekała z piłeczką i go nawoływała, ale on nie przychodził więc już go nie woła... Bardziej nas zaprasza do zabawy, albo sama łobuzuje.

Jakiś czas temu, ale już po zabiegu - do okna tarasowego przyszła gruba koteczka (czyjaś, domowa) i po raz pierwszy Cynamoniasty nie zjeżył futra, tylko zwyczajnie się zainteresował i przysuwał nosek do szyby. Byliśmy pełni podziwu dla niego, za jego gościnność w swych progach, bo zwykle łatwo po nim rozpoznać, że właśnie przebiegł jakiś kotek po podwórku ;)

Dziś pochmurny dzień, szkoda, bo nasze Kitunie nie mogą powygrzewać się na słoneczku. A uwielbiają to! Leżą na przysuniętych specjalnie do okna fotelach tak długo - aż słońce zajdzie :)
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 13, 2010 18:35 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Z jednej strony fakt, że pewnie Malwince przydałby się sprawny kotek do zabaw, bo ona jest wyjątkowo zwinna i szalonych zabaw nauczył ją wujaszek Gatto a on no zabawie wie WSZYSTKO! ale z drugiej strony boję się, że wtedy Cymuś byłby osamotniony....
Pięknie wyglądają :1luvu:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Nie mar 14, 2010 22:53 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

A oto moje aktualne zdjęcie:)
Obrazek
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 14, 2010 22:55 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

I Cudaczkowe szaleństwa :) Nadawałaby się do cyrku!

Obrazek
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, LikeWhisper, Silverblue i 63 gości