Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
halbina pisze:Wyników badań jeszcze nie było z tego, co wiem... a byłam u Formicy do 19.00
Kicia ma swoje "ubranka" polarkowe... całkiem jej do pyszczka w nich... no i cieplej! ale ponieważ z kici wylatuje, to i ubranka trzeba prać dość często... podobnie z podkładami... żeby Fredzia nei leżała we własnych odchodach, trzeba jej podkładziki wymieniać co paredziesiąt minut... Formica myje tyłeczek, smaruje albo posypuje mąką ziemniaczaną...
Fredzia ma duży apetyt, na pewno nie była głodzona... ona po prostu nie przyswaja pokarmu przelatuje przez nią, ma permamentną biegunkę...
co do zaniedbania.. .wydaje mi się, że nie mamy dowodów... pani twierdziła, że kicia była diagnozowana i leczona... cóż kiedy nie dostaliśmy wyników tych badań czy chociaż ksero książeczki zdrowia... wszystkie badania trzeba zrobić od nowa... prosiłabym jednak o wyważone komentarze na temat byłej opiekunki... choć trudno nie chcieć zadusić winnego stanu tego stworzenia...
Beata pisze:CoToMa, ja sie podpisze pod Toba![]()
bo jak doczytalam watek i zobaczylam zdjecia i wage, to pomyslalam o mojej Bajce... nawet gdyby ta kicia BYLA leczona ale nie doszlo do konkretnej diagnozy, to przeciez tez by tak wygladala...
ja np nie mam zadnych wpisow w ksiazeczkach kotow oprocz szczepien, za duzo tego, reszta jest w kompie D. no i badania (wiekszosc mam)
Bajka wazyla 2 kg jak do mnie trafila
potem udalo sie ja podtuczyc do 4,5 kg
jakis rok temu wazyla 4 kg, a dzisiaj tylko 3,2
zawsze mozna poprosic o namiary na lekarza, ktory kotke leczyl 'bo chcemy sie skonsultowac', zobaczymy, czy kotka rzeczywiscie byla leczona.
poczekajcie na badania zanim zaczniecie osadzac, jej niedozywienie to wynik choroby a nie niefrasobliwosci opiekunow... nie kazdego kota da sie uzdrowic ottak....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], luty-1 i 88 gości