Od wczoraj Ed ma biegunkę. Wcześniej stałe pomieszane z luźnym.
Zaczeło się niecałą dobę po moim powrocie ze schronu. Przyszłam w butach stamtąd, bo w obcasach nie umiałabym biec po śniegu
Dodatkowo koty dostały inny niż zwykle wkład do kuwety, zwykle był to żwirek. Teraz trociny.
Na chwilę obecną kot co chwilę lata z kropkamu kału. Zauważyłam małą domieszkę żywoczerwonej krwi. Kot ma lekko zaczerwieniony odbyt. Brzuch raczej nie bolesny (nie jest specjalnie twardy, nie syczy przy jego ugniataniu). Od wczoraj często wylizuje sobie
doopke. Od rana obgryza naszego straconego kwiatka. Zwymiotował raz (po obgryzaniu).
Kot jadł to co Heksia. Możliwe, że zeżarł coś ze zlewu :/ Kotce nic nie jest. Tylko męczy Edusia
Kocio jest nieco bardziej "płaczliwy", pije z wanny- nie wiem ile

(no i znowu, brałam ostatnio kąpiele z pianą, czy mógł się zatruć jakimś śladem po źle spłukanej wannie?? Napewno

) Ale bawi się z małą, dalej chętnie.
Wymieniłam żwirek, umyłam kuwetę wodą. Wymyłam miski. Dałam mu 1 rozkruszony Nifuroksazyd, z czego zjad gdzieś pół.
Proszę trzymać kciuki za naszego kocurka biednego
