Wczoraj wróciłem ze szpitala. Od tego momentu Szczęściarz ciągle jest blisko mnie, Kociś raz po raz sprawdza czy jestem a Ponusia tak sie wyleguje by miec mnie na oku. Wczoraj Szczęściarz tulił się ciągle i za mna łaził.
Gdy byłem w szpitalu i rozmawiałem z Janką przez telefon w czasie jej pobytu w domu, Szczęściarz ciągle miuaczał i usiłowal tulic się do słuchawki.
Gdy dzwoniłem do domu z informacją kiedy wychodzę, to Janka powiedziała do kociaków że nastepnego dnia wracam, to Szczęściarz aż zabulgotał z radości - tak to przynajmniej wyglądało.