Boli mnie kręgosłup jak diabli ale zrobiłam dzisiaj robotę.Poszłam wcześniej do kotów z jedzeniem.Wywlekłam spod drzewa budkę Trzykrotki bo inaczej- nie wymieniłabym posłania.Musiałam ją wywlec całą.Zdjąć dach- usunąć wszystko ze środka a było tego.Brudne ścinki polarowe, patyczki, liście a najgorsze na spodzie.Kupa robactwa.Te czarne w pancerzach.Duże małe cała kolonia.No i wyjścia nie było.Musiałam budkę wytrzepać.Dałam kici połowę koca sherpa.Drugą połowę wcześniej dostała Foczka.Zabezpieczyłam i jeszcze w drodze powrotnej zobaczyłam przy śmietniku duża płytę meblową.To ją zatargałam na daszek dałam.Będzie podwójny.W tym czasie Frodo zajadał ale kici nie widziałam.Wróciłam do domu- wzięłam jedzenie dla reszty kotów i jeszcze zajrzałam po drodze do Trzykrotki.Patrze a ona





Osiedle Bazowicza, Murzynka i Foczki
O a tutaj to dzisiaj dokonałam wielkiej rzeczy.



