Hej ,oto opowieść o dzisiejszym dyżurze .Na zdrowej ok ,wszystko dobrze.Na kwarantannie też nawet dobrze ,koty się dogadują,Tygrysek to naprawdę tygrys ,kurde jaki wielki.Boi się mopa,poza tym da się głaskać.Karol dzisiaj był jakiś śnięty.Uwielbiam dawać tabletki Diabelo

,nagoniłam się za nim dzisiaj

,dopiero Gracja mi go złapała i przytrzymała zębami "Moja"kochana koteczka

.Paris dzisiaj uwzieła się na moje ręce i mnie gryzła ,na szczęście delikatnie , aż jej misia dałam ,to latała z nim w pyszczku i robiła z nim zapasy

.Na 3ce ,nawet ok ,pomimo nowych mieszkańców. Myślałam dzisiaj że Tolka i Bolka nie ma ,bo wchodzę - szukam wzrokiem ,nie widzę ich.Dopiero po chwili ujawnił się Tolek i przemykał jak cień zaciekawiony.Bolka widziałam przez chwilkę ,bo on chyba wchodzi pod szafki od strony ściany -bardzo się boi wyjść. Tolek pużniej leżał sobie w koszyczku pod stolikiem.Chyba będzie trzeba troszkę odsunąć od siebie drapaki ,bo Mami dzisiaj pogoniła Tolka,bo chcieli w tym samym czasie z nich korzystać.Kupiłam dzisiaj jedzenie w puszce ,została jedna puszka cała jakby co.Z moich obliczeń to wychodzi ok 1,5 puszki na pomieszczenie. Niestety tak jak pisałam jutro mam rankę w pracy

,więc nie dam rady przyjechać.Jeszcze rankę mam w poniedzialek , a potem- luz popołudniówki,wolne i nocki jak na razie

.