Sis pisze:wrzucone na strone schronu: w kolejnosci
Star
Moon
Lejla
Star jest już w domu.
Moon miała wczoraj sterylkę - kotka ma podobno humorki, więc raczej nie do domu z dziećmi.
Lejla dalej w szafie z gilem.
Przywieziona jest też koteczka, której ktoś spaprał sterylkę - rana się rozeszła, na szczęście tylko w części skórnej, ale wdała się martwica. Kotunia ma ubranko i nacięte uszko, ale to domowy kot. Siedzi w szafie. Zmienniczka mi mówiła dziś, że ten, kto wykonał tę sterylizację powinien wybrać raczej profesję rzeźnika, cięcie ogromne, jak to Ania określiła: "od mostka do cipy"
Połamany
Kwiatuszek został zabrany przez Anie do lecznicy i też już adoptowany.
Ze "starych" kotów - w końcu doczekała się
Luna
Anie zrobiły nam dwa kawały
1. kartka na drzwiach boksu w szpitaliku informująca, że przebywająca tam kotka jest po sterylizacji, może iść do domu i jest BARDZO SYMPATYCZNA. Bardzo sympatyczny ten kotek nawrzeszczał na mnie, naprychał aż się popluł i nawarczał na Mgska
2. Rudy Rino... ja Rino na oczy nie widziałam, ale przecież i Mgska i Duszek widziały... i się nie zorientowały, że dzisiejszy uciekinier (dwa razy zwiał z boksu) to inny kot

Rino poszedł do domu, a ten co siedzi, z wielkimi oczami, jest nowy

Pani Mariolka wiedziała i nie pisnęła słowa
Na dwójce znów gil się panoszy

zasmarkany Kris, Behemocik, jeden "Cytrusek", jedna czarna panienka i kot, który przyszedł w tygodniu.
Na jedynce, na fotelu pod kocem, jest nowy kot - jakby ktoś mógł jutro go obejrzeć i zrobić foty? ja dziś nawet aparatu nie wyjęłam, wpadłam tylko na chwilę, byłam ponad 2 godziny (mam imieniny TŻ-ta i zaraz goście przyjdą

)
Mgska, nie zrobiłam zdjęć małemu Saszce - ma gila strasznego i ślimaczące się oko. Jego kolega z klatki - podobnie

więc bez sensu takie gluty fotografować. Będę wpadać do Seidla po pracy - jak tylko się poprawi - zrobię zdjęcia.
Dostałyśmy wczoraj od mojej szwagierki całą reklamówkę resztek z produkcji odzieży scenicznej: skrawki futerek króliczych, kozich i karakułów, jakieś skórki - wszystko dałam Mgska - można hurtowo produkować myszki, piłki i inne zabawki dla schroniskowców i na bazarek. Jakby ktoś miał ochotę się pobawić w rękodzieło - kontaktujcie się z Martą. Dziś powiem Dorocie, że jak znów nazbiera w firmie tych okrawków - bierzemy.