Bry

U nas dobrze, odpukać

Browarki po surowicy zapodanej przez wuja Salvadore dostały takiego powera, że ich połapać nie mogę. Matriksy po suficie odwalają
Reszta zdrowa.
Mamysz z Tacią oddały krew. Tacia dość długo do siebie dochodziła, ale u niej ciężko wychwycić moment, kiedy spała po głupim jasiu, a kiedy tak po prostu

Jak odespała, to w sobotę też zaczęła szaleć - jak nie Tacia
Mamysz to lepsza aparatka - dobrze, że się pod igłą nie obudziła

Po powrocie z lecznicy zaczęła szaleć za myszką, jakby nigdy nic
Sobota i niedziela upłynęły mi pod znakiem gruntownej deburdelizacji i odkażania chałupy

Mogę śmiało powiedzieć, że zrobiłam dobry początek - poszło 2l domestosa i flaszka aldeviru

Liczę, że jeszcze drugie tyle potrzebuję
Takie gruntowne sprzątanko środkami żrącymi przy 12 koteckach to niezła zabawa

Najgorszemu wrogowi nie życzę
Bardzo dziękujemy za kciuki i wsparcie
A wujowi Salvadore za nieocenioną pomoc w czynnościach transportowo-pielęgniarskich
Aaaa, z tego wszystkiego mi umknęło - Foster ma anemię, najprawdopodobniej z winy tego tasiemca, co nam pomachał ostatnio członem z termometru

Towarzystwo już odrobaczone, Foster dodatkowo dostał jakąś strasznie wielką, bolesną strzykawę z witaminami - on już na zawsze pokocha wuja S.

Mam nadzieję, że teraz zacznie gonić braci, bo wymoczek z niego straszny. Już wiadomo przynajmniej czemu
