edytal pisze:Witajcie po długiej przerwie,
mam problem z rodzeństwem Belli (jedno zamordował wczoraj pies), pozostała dwójka, do tej pory było wszystko dobrze, ale jedno z nich mocno kuleje na tylne łapki. Miałam obiecaną pomoc ze strony innej Fundacji, ale oni teraz obawiają się, że kulawizna może być pierwszym objawem kalciwirozy. Niestety nie mogę ich wziąć do domu bo Figunia ma białaczkę, a więc mam obustronne zagrożenie (dla maluchów ze strony Figi i dla Figi ze strony maluchów). Co mam robić? Maluchy są śliczne jedno rude z delikatnymi prążkami, drugie (to chore) to burasek z białymi skarpeteczkami i długą sierścią. Bardzo się boję, że ten pies morderca znów zapoluje, a maleństwo z chorymi łapkami nie ucieknie. Co mam robić? Może ktoś jest w stanie mi pomóc? Błagam
Łap je! Jak się, da, to oba! Jutro pod wieczór Asmiszka, córka Tweety, jedzie do Arwetu odebrać Kondzia i na jego miejsce może dać tego z chorymi łapkami. Zadzwonię do Arwetu i potwierdzę to w imieniu Lutry. Może uda się wcisnąć oba.
Wysyłam Ci nr do Asmiszki w celu ustalenia szczegółów przekazania kota. Gdyby nie udało się go złapać jutro, to łap do skutku.