MiauKot(66+2):Center, Miaukotek i Kacper w domach! :D-98.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 11, 2010 21:22 Re: MiauKot: Avatar po rezonansie i nowe maluchy :(

Ja już na końcówce remontu...dla mnie to rok remontów :( Normalnie wymiekam :oops:

Dodam tylko, że dwie "dziewczyny" o których napisała Basia to 15-latki, które znalazły koteczke i z wszystkich sił starały sie pomóc. Obdzwoniły wszystkich dokoła i nawet zaproponowały, że na czas leczenia zabiorą maleńtwo na DT do siebie nikt im nie pomógł pomóc tej biednej koteczce :evil: Nawet wet, u którego były po pomoc nie zrobił nic, bo kto zapłaci :evil:
Dla mnie to poprostu żenada :evil:
To jest poprostu niewyobrażalne...przychodzi do mnie dzieciak, który znalazł chorego, potzrebującego kociaka. Chce pomóc..i co?? Wszyscy, do których zwraca sie z pomocą go olewają.

Chciałabym tutaj bardzo pochwalić postawe tych dwóch dziewczyn, Moniki i Asi (chyba nie przekreciłam :oops: ), które sie nie poddały i próbowały do skutku znaleść pomoc dla koteczki :1luvu:
Zdecydowanie wiecej takich młodych ludzi jest potrzebnych. Wrażliwych i nieobojetnych na los chorych, krzywdzonych zwierząt :!:

Jeśli chodzi o Elvisa to cudny kociak. Ostateczne decyzje co do dalszego leczenia zapadną w przyszłym tygodniu.

Jutro napisze wiecej o "moich kotach". Na zachete do zaglądniecia tutaj dodam, że te dziki dzikie to miziaki sie zrobiły 8) Mr. Hyde to na rzesach by stanął, żeby tylko qper do głaskania wywalić a Ford uwielbia mojego syna, który robi z nim wszystko 8O :1luvu:

cdn. jutro 8)
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Śro sie 11, 2010 22:10 Re: MiauKot: Avatar po rezonansie i nowe maluchy :(

Zdjęcia koteczki : Obrazek
Obrazek Zepsuty qperek :(
Obrazek

I mój wieczorny obchód :
Obrazek marne warunki dokarmiania, tam gdzie były dwa kociaki w kiepskim stanie
Obrazek kociaków dziś nadal nie było, jedzenie zjedzone, ale jak przyszłyśmy biegał tak jakiś pies, więc wszystko wiadomo
Obrazek tak to wygląda z daleka, zdjęcie robione gdy było już ciemno
Obrazek to druga część tego samego podwórka
Obrazek tu kociaki w bardzo dobry stanie
Obrazek kociaków jest dwie szt, jedno biało srebrne, a drugie biało bure, mamuśka biało czarna
Obrazek stołówka w pierwszej bramie
Obrazek zdjęcie robione przez dziurę w schodach, kociaki nie chciały podejść :wink: , to mamuśka
Obrazek w oddali widać oczka kociaków, przez schody wypatrzyłam trzy szt. jakoś na trikolorkę jeszcze nie natrafiłam, albo ją ktoś zabrał.
Mamuśka to ta koteczka, której nie zdążyłam w ub roku wysterylizować, bo mi domofon do tej bramy założyli. Obecnie już zepsuty.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw sie 12, 2010 9:16 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Byłam dziś rano przed pracą sprawdzić czy koty aby koty za dnia przy miseczkach się nie pokazują. Suche wydziobywały ptaki, mokre było nie ruszone :( Nie ma sensu tam zostawiać jedzonko, kociaków nie ma. Możliwe, że wtedy gdy widziałam jednego z kociaków z wielkim brzuszkiem to było jego ostatnie wyjście z piwnicy :( Wyglądał kiepsko, albo załatwiły go robale, albo FIP.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw sie 12, 2010 10:49 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Biedne maluchy :(
Nie było już kiedyś kota, który miał coś ze zwieraczami?

Swoją drogą, przerażające nieco te podwórka :oops:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw sie 12, 2010 11:08 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Adria, postawa tego konowała to nie żenada to zwykłe chamstwo i bezdusznosc, jesli nie masz kasy niech zwierzatko bezdomne, któremu chca pomóc młodzi ludzie (niepracujacy wiec wiadomo,ze bez kasy) zdycha- etyka tego konowała jest porażająca :evil:
warto chyba po imieniu napisać który to jest taki , chocby po to ,aby nie napędzac mu klientów, a wprost przeciwnie 8)
u nas byłam sama świadkiem u dwóch wetów, jak dzieci przyniosły raz kota z wypadku, drugi raz małego puchacza, który wypadł z gniazda, w jednym i w drugim wypadku weci przyjęli zwierzęta; niestety, kotek był w stanie do uśpienia, puchacz wylądował w klatce lecznicowej, a potem został wypuszczony po leczeniu- w żadnym wypadku nie mówili o pieniadzach- to mądra postawa, bo wiedza,ze dzieci, jak nikt inny rozgłoszą, ze to dobry wet i będa go polecać, poza tym to także lekacja dla młodych ludzi, aby nie byli obojętni wobec cierpienia zwierząt, bo ktos dorosły pomoże.

śliczna ta malutka, na zdjeciach , ciekawa jetsem diagnozy weta

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sie 12, 2010 13:07 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Lecznica oczywiście bytomska :evil: Tu takich wiele, dlatego jeżdżę do Zabrza, Chorzowa, czy Rudy. Mnie postawa tego weta już nie dziwi. W innej wiem, że nawet sterylki porządnie nie potrafią zrobić, a pazury kotom usuwają :evil: Parę lat temu był też przypadek w Bytomiu, gdzie na ul. Powstańców Warszawskich w poblizu lecznicy samochód potrącił psa. Ktos poszedł do tej lecznicy po pomoc. Jakiś konował stwierdził, że skoro nie wiadomo kto jest właścicielem psa to kto mu za tą pomoc zapłaci. Nawet nie wyszedł zobaczyć co się psu stało :evil:
My wydajemy na leczenie zwierząt bardzo duże pieniądze i na pewno ich nie zostawimy w tych lecznicach :wink: Informacja jakoś działa, bo w tej co wet psu nie pomógł kiedyś było bardzo dużo pacjentów i trzeba było się naczekać. Teraz w poczekalni są pustki.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw sie 12, 2010 14:37 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Ja niestety od rana mam zepsuty humor. Wracałam rano z Zabrza dwupasmówką i auto przedemną potrąciło małego warchlaczka :cry: Z takim impetem uderzył w niego, że aż w góre go wybiło i spadł na jezdnie :cry: Ja bym wylądowała w rowie a "ktoś" kto potrącił zwierzaka nawet nie zwolnił :evil: Trudno mi powiedzieć co w takiej sytuacji zrobić, bo jednak to droga szybkiego ruchu, samochody jadą bardzo szybko na dwóch pasach :roll:
Ja oczywiście całą droge ryczałam, bo pomimo swoich lat i wielu różnych doświadczeń do takich scen nie można sie przyzwyczaić :cry:

Niestety to nie koniec złych wieści :( Malutka Nana ma przetoke odbytu. Trudno w tej chwili powiedzieć czy jest to wrodzona wada, czy kwestia urazu i zarośniecia odbytu :( W tej chwili jest w trakcie badania i podawania kontrastu troche to potrwa jeszcze. Rokowania są kiepskie :(
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Czw sie 12, 2010 15:08 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Biedna malutka :( Dziewczyny, które ją znalazły, dziś dzwoniły i pytały o nią :(

A ja się dowiedziałam, że kotki z podwórka znikły po ostatniej burzy. Rano jeszcze były, a jak zaczęło grzmieć i lać, gdzieś uciekły i się więcej nie pokazały :( Ta młoda kotka, którą widziałam w niedzielę, to faktycznie ich mamuśka. Długo jej nie było i wróciła na dzień przed zniknięciem maluchów. Qrde śledztwo jakieś prowadzę, cholera wie po co :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw sie 12, 2010 16:21 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Zapraszam do przeczytania relacji-reportażu z WYPRZEDAŻY WAKACYJNEJ:

http://azyl.schronisko.net/aktualnosci-3428.html

http://kotototek.blox.pl/html

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw sie 12, 2010 19:03 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Z przyjemnoscia przeczytalam! Czy mozna sie przylaczyc do milosnikow "MiauKota"?
Obrazek

Yasmin

 
Posty: 3505
Od: Pon lip 07, 2003 13:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 12, 2010 20:18 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Yasmin pisze:Z przyjemnoscia przeczytalam! Czy mozna sie przylaczyc do milosnikow "MiauKota"?

O to nie trzeba się pytać :D Z wielką przyjemnością przyjmujemy i witamy wszystkich miłośników.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw sie 12, 2010 22:01 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

aassiiaa pisze:
Yasmin pisze:Z przyjemnoscia przeczytalam! Czy mozna sie przylaczyc do milosnikow "MiauKota"?

O to nie trzeba się pytać :D Z wielką przyjemnością przyjmujemy i witamy wszystkich miłośników.


Oczywiście, że można :mrgreen: Kotecki potrzebują dużo miłośników :D Serdecznie witamy :D


Chyba w końcu doliczyłam się kotecki na podwórkach, tylko nie wiem po co mi ta wiedza potrzebna :wink: I tak nie potrafię się dostać do tej okropnej piwnicy, a dziś znowu natrafiłyśmy na jakiś wrogów kotów. Komentarz na nasz widok nie był wybredny :evil: To wyjątkowo chamska kamienica :evil: Syf tam totalny, wiecznie nalane w kątach, bo brama przejściowa i co niektórzy zrobili se WC. To im qrde nie przeszkadza, tylko koty :evil: To czarno-białe pod schodami co obfociłam wczoraj to jedno z czwórki kociaków z pod schodów. One są jakieś nie równe wielkością, ale dziś widziałam i to pod schodami i mamuśkę na podwórku. Natomiast piękny kocyrek, który tam chadza z kotką to albo wykastrowany kocur, albo tyż kotka :roll:

Na drugim podwórku wśród kociaków które wczoraj częściowo obfociłam siedział dziś, no kto siedział ? .....Łapkowy ! Jak on ma źle wyglądać jak wszystkie najlepsze stołówki w mieście obskakuje :wink: Normalnie jak go dorwę to z największa przyjemnością osobiście do weta na kastrację zawiozę :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sie 13, 2010 10:54 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Ja jak przyglądam się Fordowi to tak jak bym miała Łapkowego przed oczami :wink: a jak patrze na Piotrusia to tak jak bym synka Forda widziała :twisted:
Mam fotki, na których siedzą obok siebie i dopiero po chwili zatrybiłam, że to nie braciszki Linkoln-Lini i Ford-Fordo (takie ksywy mają :smokin:) tylko Piotruś z Fordem 8O :wink:

Maleńka Nana dalej w szpitaliku. Jutro będzie miała konsultację chirurgiczną. Kał wydostaje się przez prostnicę do pochwy, ale odbyt jest tzn. otwór jest i można np. spokojnie włożyć termometr i zmierzyć temp. Skąd więc ta niedrożność :roll: :( Nawet jeśli operacja będzie możliwa to jest bardzo prawdopodobne, że zwieracze nie bedą trzymać kału :(

Mieliśmy już koteczkę po urazie, która miała problem z tylnymi łapkami, niewładny ogon i właśnie zwieracze nie działały - Shila. Była też Klara, która miała przetokę do odbytu, ale miała niewykształcony odbyt :(

W każdym bądź razie Nana jest radosna, ma apetyt i nie zdaje sobie sprawy ze swej choroby.
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt sie 13, 2010 11:03 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Ada, może będą chcieli otworzyć koteckę, żeby zobaczyć, co blokuje i ew. naprawić? Biedna malca strasznie :(

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt sie 13, 2010 11:17 Re: MiauKot: Elvis, Nana i bytomskie podwórka-79.

Skoro jej się kał nie wydostaje tym co powinien to w sumie nie wiadomo czy zwieracze trzymają. Chyba, że źle kombinuje :roll:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości