dzikus pisze:Kurcze.. Kamila ..ja nie chciałam być wyrocznią
jednak uczulono mnie na innym forum, ze wieprzowina i kot, to może byc choroba Ajukszego..
teraz jestem juz przewrażliwiona


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dzikus pisze:Kurcze.. Kamila ..ja nie chciałam być wyrocznią
iskra666 04.05.09 pisze:Losy Kaya są mi nieznane..oprócz tego, że miał brata bliźniaka, którego zabrał fiv..no i na bank jest wykastrowany/wysterylizowany,zaszczepiony,odrobaczony..
Kaya generalnie nie widać..albo siedzi pod paletami na wybiegu albo za piecem.. boi się przeraźliwie..nie zjadł podrzuconego mu mięska..wcisnął się za piec i tak siedział przez całe nasze odwiedziny. Kaya próbowałam zaczepiać troszkę ręką..troszkę patyczkiem.. nie reagował.. tzn wcisnął się w kącik..nie syczał,nie warczał.. nic z tych rzeczy.. po prostu siedział przerażony i się patrzył.. jakby zamarzł..
Tajemniczy Wujek Z. pisze:Biały zaś jest jedną Wielką Białą Kulą Przerażenia. Przez cały czas naszej wizyty ani na chwilę nie wyszedł zza pieca. I to nawet wówczas, gdy był sam w całej kociarni. Siedział w najdalszym kącie i trząsł się ze strachu. Przez cztery godziny nie zjadł ani jednego z podrzuconych mu kawałków mięsa. Nie było w nim cienia agresji. Tylko raz nasyczał na mnie gdy go dotknąłem. Ale o żadnym drapaniu czy gryzieniu nie było mowy. On był po prostu sparaliżowany strachem. Pozwalał się dotykać tylko dlatego, że nie mógł się już bardziej wcisnąć w kąt. Gdyby mógł toby zniknął. Postanowiliśmy spróbować tej samej metody, która zadziałała na Rysia, ale po wypłoszeniu zza pieca Biały dosłownie zaczął chodzić po ścianach z przerażenia. Próbował uciec przez okienko na wybieg, ale było zamknięte szybką i biedak huknął łebkiem z całej siły. Daliśmy mu spokójNaprawdę bardzo go żal.
Cameo 20.05.09 pisze:Jest kolejny postęp (maluteńki) ale jednak... Kay nadstawił główkę do mizianiano ale... jest jedna ciekawa rzecz. Zauważyłam że mały lubi głaskanie, ale tylko po główce, kiedy głaszczę go np. po grzbiecie, to syczy. Po powrocie z pracy sprawdziłam czy wszystko jest ok, miska wylizana do czysta (!)
suche nie ruszone, ale Kaya nigdzie nie było
sprawdziłam każdy kąt w domu, okna były zamknięte więc nie wyszedł poza mieszkanie, odsunełam łóżko i nic, kamień w wodę. Po godzinie poszłam do kuchni zrobić kotom jakiś obiad, kiedy nakładałam do misek to usłyszałam jakiś dziwny dźwięk, nie wiedziałam skąd pochodzi ale... podeszłam do półki i zobaczyłam białasa nie podoba mi się jedna rzecz, Kay dziwnie oddycha (jak człowiek kiedy ma katar) nie wiem czy to ze stresu, czy może coś ze zdrowiem. Obstawiam to pierwsze, bo kiedy wysunełam w jego kierunku łyżkę, to zaczął charczeć
Cameo 09.06.09 pisze:Bo Kay domaga się głaskania, ale tylko... tą łopatkąnie pozwala już ręką
gdzieś popełniłam błąd. Dzisiaj siedział w tej półce, wcześniej głaskałam go ręką po grzbiecie (za łózkiem) i nic
a teraz
Na początku chciałam szukać Kayowi jakiegoś domu wychodzącego (woliera czy coś w tym stylu) ale widzę że ludzie go interesują więc zobaczymy jak to będzie narazie czekam aż sezon się skończy (Wrzesień/Październik) do tego czasu napewno jakoś się dogadamy
Cameo pisze:Co tam masz? coś smacznego? a może mnie pomiziasz...? chociaż przez chwileczkę...
On jest taki piękny
spokojniejsze spojrzenie ma kiciuskociczka39 pisze:Cameo pisze:Co tam masz? coś smacznego? a może mnie pomiziasz...? chociaż przez chwileczkę...
On jest taki piękny
O ,ja nie mogę,te OCZY![]()
![]()
![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, luty-1 i 140 gości