Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 22, 2010 18:19 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

koteczek555
Po morfologi widać tylko białaczkę czynną, a nie samo nosicielstwo.. to wykrywa jedynie test. Nie wiem jak dokładnie jest z testem robionym wcześniej niż w 2 tygodnie od szczepienia, ogólnie podaje producent, że szczepienie nie fałszuje wyników testów na Felv (ale czy to dotyczy tak krótkiego czasu od zaszczepienia, nie wiem (dokładnie nie wiem, jak działa szczepionka)). Jeśli wyjdzie ujemny to myślę, że można mu ufać i za taki trzymam kciuki, jest szansa, bo część kotów ok. 1/3 zwalcza wirusa i pozostaje na niego uodporniona :ok:
Pozdrawiam Serdecznie.
lesna
 

Post » Pon mar 22, 2010 23:16 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Tofik będzie miał test równy tydzień po szczepieniu. A czy warto mu co rok powtarzać to szczepienie?

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Wto mar 23, 2010 7:44 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Trzymamy kciuki za Tofika!

Z moim Galo nie jest dobrze, nie je i juz nawet nie chhce nawet polizac sosiku, wczoraj mial goraczke i lezal smutny no i to oddychanie plytkie i szybkie. Obawiam sie najgorszego. Dzisiaj znowu do weta i bedzie mial robione badania krwi.
Powinnam przerwac interferon?

Koteczek, jesli Tofik nie bedzie mial kontaktu z innymi kotami to nie musisz ponawiac szczepionki za rok. Ale towarzystwo zdrowego kota jak najbardziej, jesli wyjdzie negatywny.
Glask dla Tofika.

bozka

 
Posty: 39
Od: Czw mar 18, 2010 16:58

Post » Wto mar 23, 2010 9:29 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Becia przed śmiercią też tak bardzo szybko oddychała, ale mocno trzymam kciuki za Galo. Trzymajcie się

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Wto mar 23, 2010 23:56 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Franuś też tak szybko oddycha jest coraz słabszy już nie chodzi przednie łapki też już słabną...Megace u nas zadziało był troszkę lepszy apetyt i kupka ale bardzo pogłębiło się to oddychanie dosłownie jakby dostawał padaczki i P.Ula nie chce go już podawać bo sie wystraszyła. Najgorsze ,że ten paraliż nóżek postępuje on już tylko leży mam wrażenie ,że to dochodzi do przednich łapek już. :cry: Nie wiem już co robić pieniądze się skończyły żaden wet nic nie poradził na ten paraliż....kręgosłup jest zdrowy.
Chciałam gdzię odsrzedać ten Megace jest prawie cały Franuś dostał tylko trzy razy bo to 200zł kosztowało i były to p.Uli ostatnie pieniądze ale nie mam chętnych może macie jakiś pomysł
Czy podawać interferon :?:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro mar 24, 2010 10:48 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Ja bym ODSTAWIŁA już interferon i pożegnała się, Jesli kotek jest w stanie takim.Nie wiem czy jeszcze żyje,ale po Twoim opisie widać ,że cierpi.Pozwólcie mu odejść...

odsyłam do wątku Gucia u Filemon...moze tam coś się dowiesz...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro mar 24, 2010 11:38 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Przykre, ale ja również pozwoliłabym mu odejść :( Becia też pod koniec już wogóle na łapach nie stała jak się ją postawiło do kuwety to się momentalnie kładła :(

Jesteśmy po teście Tofika :( Niestety wynik wyszedł pozytywny :(

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Śro mar 24, 2010 14:02 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Ja jeszcze nie podawałam interferonu bo NIGDZIE NIE MA ŻEBY ZREALIZOWAĆ RECEPTĘ MOŻE KTOŚ MOŻE POMÓC :?:
Przy tych wszystkich objawach ,które opisałam tzn paraliżu nóżek i tym oddychaniem brzuszkiem jego organy funkcjonują normalnie-trochę mało je ale też mało się rusza bo mu te łapki ciągnie za sobą ale sam chodzi do kuwetki regularnie robi siku i co 3dni kupkę każe się nosić na rękach jest zainteresowany otoczeniem uszka do przodu i tym co dzieje się za oknem oblizuje jak mu coś podaję delikatnie nawet strzykawką i sam myje przednimi łapkami. Tylko te łapki coraz cięższe i moim zdaniem obszar bezwładny się powiększa dotyczy to łapek. Byliśmy w soboę u weta i kot zachowywał się podobnie on jest nerwowy ale jak nic go nie straszy to zachowuje się tak jak opisuję nawet u weta tylko ten cholerny paraliż. Więc naprawdę nie potrafię go uśpić jak jest w takim stanie specjalnie pytałam na boku weta czy on już cierpi i trzeba go odprowadzić za TM odpowiedziała,że absolutnie nie. Nie potrafię uśpić kota w takim stanie może to argument ,że nie chodzi ale dla mnie to za wcześnie-problemy są nie w stanie kota tylko w finansach i w stanie psychiki P.Uli co wykańcza mnie i ją...
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro mar 24, 2010 14:29 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

To nie jest tak źle skoro je, sam chodzi do kuwetki :) Betka nie jadła kompletnie nic, do kuwety też nie chodziła i nie interesowało jej za bardzo otoczenie :(

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Śro mar 24, 2010 16:27 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Kurcze po morfologi wyszło, że Tofiś nie jest tylko nosicielem a jest już chory :( Z tymże nie ma póki co objawów i miejmy nadzieję, że tak zostanie. Będzie dostawał tabletki na odporność i zmiana żywienia. Dotąd były marketówki i suche i mokre + wołowina, teraz będzie Royal young male i wołowinka. Saszetki całkowicie wyelimonować. Ale jak to policzyć to ten Royal wyjdzie taniej niż dotychczasowy sposób karmienia :) Na szczęście Royalek zasmakował :) No i co miesiąc morfologia :)

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Śro mar 24, 2010 21:27 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

IWONAC-trudno cos doradzic, ja wetem nie jestem-moge napisac tylko o tym jak było z moimi kotami chorymi.Kajusia w chwili usypiania chodziła samado kuwety-wykreciło jej główke, miała niedowład kończyn, sztywnosc szyi nie pozwalała jej pic i jesc, ale próbowała.Dostawala leki przeciwbólowe(zastrzyki)Zmiany neurologiczne były jednak nieodwracalne i uznalaismy,zebuy juz jej nie meczyc i nie podalismy 3 serii Vibragenu..


Koteczek..moje plusowe koty czuja sie dobrze, sa na Ryyalu suchym, wspomagane SCANUMUNE, ale dostaja tez surowe-gotowane mieso z wołowiny i indyka, kurczaka...dostaja tez surowe serca wołowe w których jest duza ilos cprzysfajalnego zelaza i cenne odzywcze składniki..Mam nadzieje,ze niebawem wyniki sie poprawia, bo wizualnie wygladaja super9Milus to nawet przytył)...Pozdrawiam
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro mar 24, 2010 21:34 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Tofik będzie wspomagany Groprinosin, bo jak mi to wet powiedział "tak między nami Scanomune jest słaby" więc nie wiem. No i Groprinosin wychodzi też dodatkowo taniej. No i podobno nie ma nic lepszego jak prawidłowe jedzenie. Dobrze wiedzieć o sercach, bo często pieskowi gotujemy, choć najbardziej lubi je pańcia hihihih. A właśnie dziś się zastanawialiśmy czy Tofi może jeść surowe mięsko z kurczaczka też :)

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Śro mar 24, 2010 21:58 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Co za wstretne chorobsko ta bialaczka!
Moj nadal bez apetytu choc dzisiaj troszke zjadl jakiegos specjalnego pasztetu dla rekonwalescentow co mi dala wetka. Nie pije wody i tez dalam mu strzykawka.
Mam wrazenie,ze nie je bo go boli.Za kazdym razem jak go karmie strzykawa to potem troszke sie ksztusi i lezy apatyczny. Przed karmieniem nawet polozyl sie na pleckach i mruczal.
Badania krwi nie okazaly sie az takie zle jak na jego chorobe. Ma mala anemie.
Do piatku mam zobaczyc jak sie sprawy maja bo dzisiaj dostal antybiotyk (na 2 dni) w zastrzyku i witaminy tez w zastrzyku drugi dzien.Jutro bedzie jedyny dzien w tym tygodniu, w ktorym nie udamy sie do wetki.
Pierwszej serii interferonu nie dalam mu 7 dni tylko 5 bo wetka kazala przerwac.Jak myslicie druga serie zaczac po tygodniu odstepu?
Trzymam kciuki za wszystkie nasze futrzaki.

bozka

 
Posty: 39
Od: Czw mar 18, 2010 16:58

Post » Czw mar 25, 2010 2:05 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Iwonac
Apteka nie może sprowadzić na zamówienie (?).. ja tak swój zdobyłam, kilka dni musiałam poczekać, ale o ile dobrze pamiętam, nie więcej niż 4ry.
W sprawie finansów, może jakąś zbiórkę zorganizować.. chorowanie do tanich nie należy :roll:

Koteczek555
Współczuje plusa.. Najważniejsze, że Tofik w dobrej formie i oby tak trzymał chłopak :ok:

Pozdrawiam Serdecznie
lesna
 

Post » Czw mar 25, 2010 15:01 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Iwonac robiliscie przeswietlenie Franusiowi? moze jest jakis ucisk na nerwy i moznaby cos z tym zrobic?
Koteczek555 mozxe uda sie pokonac chorobsko jesli to poczatkowe stadium choroby. Trzeba byc pozytywnej mysli bo jesli my sie zalamiemy to juz na nikogo liczyc nie moga te bidule.
Pozdrawiam

Tez nie wiem czy kontynuowac interferon.

bozka

 
Posty: 39
Od: Czw mar 18, 2010 16:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: DTuMacieja, kasiek1510 i 28 gości