jesteśmy po wizycie w schronie
czuję się jakbym własnie przerzuciła z tonę węgla.
Nowych kotów oczywiście przybywa, sa te dwa ze zdjecia maciaszek, sa dwa piękne dymne 2 kotki-zdjecia bedą potem.
Ale dzis wiekszość czasu spędziłyśmy przy klatce z Żabcią i Maluchem-to koty oddane jakis czas temu przez ich pania ,a w zasadzie jej córkę.
ich wątek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=63774&highlight=
Z Żabcią jest strasznie zle-dzięki karee

Żabcia pojechał do weta, i jedzie teraz na tymczas.
ale nie wiadomo,czy mu sie uda przeżyć
Maluch został więc sam-ale on jest w zdecydowanie lepszej formie.
Czarny chłopczyk nadal na antybiotykach-ale jest szansa ,ze sie wylize.
Rysia trochę gorzej, będzie mieć zmieniony antybiotyk.
Na kociarni towarzystwo w prawie pełnym składzie, bo Żulietka znalazła dom

-ktos ją adoptował.
reszta w stanie ogólnie nienajgorszym

, nawet czarna koteczka siedząca w kaciku troszke do nas zaczęła wychodzić.
Ze względu na leczenie Żabci-odrobaczaliśmy koty tylo jakims proszkiem, nazwy nie znam(Iwona wie), na stronghold musza jeszcze kociaste troche poczekać.
Odpchlilismy natomiast czarne dzis koty na kociarni-bo dzis czarne miały fart

i Ptysia ,bo jedna porcja została.
Na kociarni jest jeden nowy czarno-biały chłopczyk- fotki będą pózniej