



Ile razem dróg przebytych
ile ścieżek przedeptanych
ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami
ile listków, ile rozstań
ciężkich godzin w miastach wielu
i znów upór, żeby powstać
i znów iść i dojść do celu
ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń
ile chlebów rozkrajanych
pocałunków? schodków? książek?
oczy twe jak piękne świece
a w sercu żródło promienia
więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia
u twych ramion płaszcz powisa
krzykliwy, z lesnego ptactwa
długi przez cały korytarz
przez podwórze, aż gdzie gwiazda Wenus
a tyś lot i górność chmur
blask wody i kamienia
chciałbym oczu twoich chmurność
ocalić od zapomnienia.



Nieważne czy rok minął,
dzien , miesiąc, czy tez lata
Gdy odszedł ktoś... na zawsze
To tracisz cząstkę świata.
I cząstkę samej siebie,
Bo żyjesz już inaczej.
Choć wstajesz co dzień rano,
choć śmiejesz się i płaczesz.
Świat wygląda tak samo
Choć tyle się zmieniło...
Nic się już nie powtórzy,
Nie będzie już jak było..
Cóż zostało nam dzisiaj?
Wspomnienia... ten czas, te chwile
To dużo... czy może niewiele..
aż tyle, czy tylko tyle....