Kilka dni temu, konkretnie 3 lutego 2013 r. trafiła do nas ze schroniska Eskada, która pomieszkiwała tam już od listopada. W schronie była bardzo głośna. Zdecydowaliśmy się na wzięcie Eskady, ponieważ była ona naszym pierwszym wyborem, gdy przygotowywaliśmy się do wizyty w schronisku. Na miejscu było bardzo trudno

, ale w końcu Eska pojechała z nami do domu.
Droga - bardzo głośne protesty ze strony kotki. Głośne i bardzo intensywne

Zastanawialiśmy się, jak będzie przebiegało zadomawianie się Eskady u nas - poprzednia nasza kotka, śp. Tunka, pierwsze 3-4 dni mieszkania u nas spędziła pod wanną, w nocy tylko wychylając się na wizytę w kuwetce i przy misce z jedzeniem. Aklimatyzacja przebiegała bardzo powoli. Z Eskadą było zupełnie inaczej - kotka po wejściu do domu upodobała sobie kuwetkę jako miejsce do leżenia:
http://zbigniewwyrozumski.pl/IMAG0025.jpgOd razu też głośno zaczęła się domagać o swoje, czyli o jedzenie - problemów nie było żadnych, w pół godziny po wejściu do domu skonsumowała pierwszy posiłek. Ilości jedzenia pochłania ogromne

Eskada jest bardzo chętna do zabawy, daje się głaskać, śpi z nami na łóżku. Nie ma z nią żadnych problemów

Ostatnio znalazła sobie nowe miejsce do dziennych drzemek - bardzo polubiła otwieranie szuflad w komodzie i lokowanie się w nich.
http://zbigniewwyrozumski.pl/IMAG0037.jpgGeneralnie - nie wiem, co jeszcze pisać. Wszystko jest w jak najlepszym porządku, mała nie sprawia żadnych problemów, i widać, że jej się wszystko podoba. Ma gdzie spać, micha pełna, kuweta czysta, można się pobawić, i jest się do kogo poprzytulać

Pozdrawiam!