magaaaa pisze:Georg-inia pisze:wiesz co? czy ci ludzie WIDZIELI, że kot im czmychnął przez drzwi? chyba nie, skoro oglądaliście lufcik. Coś mi się zdaje, że smrodek jest w domu, tylko skrzętnie ukryty. Niech szukają w dziwnych miejscach - pod kanapami, W kanapach, pod szafkami kuchennymi, w szufladzie na patelnie pod kuchenką - jeśli taką mają...
Moja Gryzia kiedyś po prawie półdniowych poszukiwaniach została znaleziona...w pawlaczu.
Nie wiem za Chiny jak tam wlazła, przecież ma trzy łapki...
Zdolniacha taka jest
też miałam historię ze skrzętnym chowaniem się kociambrów!! Trzy koty pojechały z nami na budowę domu, w którym teraz mieszkamy. Wypuszczone w domu z budek- laleczka uciekła i znalazła się po 8 godzinach (wiem, że boi się dźwięku odkurzacza więc łaziłam z włączonym po całym domu, znalazła się w kotłowni, czarna jak smoła), Józio, burasek najkochańszy łaził przy nodze i czuł się wspaniale, ale on w ogóle jest psem w kociej skórze. Ale najlepszy był Czesiu, kotek zgarnięty z tejże budowy, zniknął jak mu dolewałam wody (odwróciłam się na chwilę żeby dojść do zlewu). Kręciliśmy się po domu, tarasie i nie byliśmy pewni czy nie czmychnął gdzieś między nogami, a to taki typ który nikomu nie przeszkadza i jest bezszelestny. Zbliża się noc, my wracamy do mieszkania a kota nie ma. Wystawiliśmy miseczki wewnątrz i na zewnątrz (choć ja byłam na 99% pewna że jest w domu). 3. w nocy telefon- ochrona alarm wyje w domu, pojechaliśmy patrzymy jest kupa i pusta miseczka


Wiecie jak są meble kuchenne i na dole mają listwy? Za tymi listwami często są myszy i koty kurzu, jak się okazało, żywy też się zmieści. Jak, kiedy i którędy do tej pory nie wiem
