No i niestety lipa..
Rozmawiałam przed chwilą z panią z Ciechocinka. Mieszka w domku z ogrodem, dzielnica niby nie bardzo ruchliwa ale.. Pani miała kilka kotów, ale każdy z nich znikał w niewyjaśnionych okolicznościach

Pani twierdzi, że były tak piękne, najczęściej rude, że padały łupem złodziei

.. Niektóre z nich zostały przejechane przez samochód, o czym pani dowiadywała się np od sąsiadów
Pani pomieszkuje w Niemczech, teraz jest w Polsce bo opiekuje się mamą. Mama jest staruszką, jesli umrze, podejrzewam, ze pani wróci do Niemiec..
Od słowa do słowa, i pani sama doszła do wniosku że nie ma sensu ciągnąć kotów przez pół Polski po to, żeby je w Ciechocinku przejechał samochód. Na koniec powiedziała, że kotów jest tak dużo, że sobie na wiosnę weźmie jakiegoś malucha..
Same widzicie..
Niestety nie pomogłam..