Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki[']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 24, 2013 23:55 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Witaj Ewciu :D
Dziś przyszła Pani w sprawie Małgosi. Byłyśmy umówione, więc zawczasu złapałam Małgosię i trochę się opierającą zatachałam do przygotowanego transportera. Wsunęłam Małgosię, zamknęłam kratkę i aż się ugięłam pod ciężarem transportera, kiedy przestawiałam go do pokoju. Zabrałam się do szukania książeczki i umów adopcyjnych, copewien czas gadając do Małgosi, żeby się nie stresowała. W pewnym momencie patrzę na transporter, a tam wyraźnie widać mordkę... Kacperka, który próbuje łapką otworzyć kratkę. Okazało się, że Kacper siedział sobie w transporterku, a ja go nie zauważyłam i dokwaterowałam mu Małgosię :twisted:
Oczywiście, Kacperka zaraz wypuściłam.
Ale Małgosia też nie pojechała do nowego domu. Pani przyszła wprawdzie z transporterem, ale...
z wczesniejszej rozmowy wiedziałam, że pani miała 2 kotki, 8-letnią i 8-miesięczną i ta młoda właśnie umarła. Pytam więc współczujaco, co sie kotce stało - okazuje sie, ze zjadła azalię i się smiertelnie zatruła. Pani już azalię wyrzuciła. Przedtem kwiaty stały, bo "nic się nie działo, koty nie były zainteresowane". Zostały inne kwiaty, podobno juz same bezpieczne...
Zaczęłam mówić o siatce, poprzednio słyszałam (przez telefon), że tak, siatka jest, balkon zabezpieczony. Ale przy dokładniejszym pytaniu okazało się, że siatka jest na... wysokość barierki. Starsza kotka nie wychodzi poza balkon (mieszkanie na parterze), a młodsza w ogóle nie była balkonem zainteresowana. Pokazałam, jak powinien wygladać osiatkowany balkon, ale nie usłyszałam, że pani też tak osiatkuje. Uznałam, ze dla płochliwego kota jak Małgosia niezabezpieczony balkon to zbyt duze ryzyko - jak wyjdzie poza balkon, to się wystraszy i zginie na amen. Okna w domu uchylne, ale pani (z gatunku wielep) stwierdziła, że nie są niebezpieczne dla kota. Wyszła obrażona, że nie chcę oddać kotki w dobre ręce i że straciła czas (nie straciłaby, gdyby przez telefon nie opowiadała że ma balkon zabezpieczony).
Małgosia cała szczęśliwa wyszła z transporterka i poszła się schować na wszelki wypadek.
A tu Małgosia z Guciem na balkonie :D
Obrazek
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 25, 2013 5:29 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Najlepsze jest to o traceniu czasu. Bo Ty, oczywiście, masz go w nadmiarze, specjalnie przeznaczasz dla nieodpowiedzialnych.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto cze 25, 2013 11:06 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

MalgWroclaw pisze:Najlepsze jest to o traceniu czasu. Bo Ty, oczywiście, masz go w nadmiarze, specjalnie przeznaczasz dla nieodpowiedzialnych.

... no właśnie!
tak samo jest, gdy się umawiasz na łapanie
- no wie Pani, ja pracuję!
i jak mówię, że też pracuję, to robią wielkie oczy
no cóż, ja to sobie w takich wypadkach zawsze w duchu powtarzam:
całe życie z wariatami, i od razu mi przechodzi!
-----------------------------
a wracając do opowieści Joli: "Jak to z kontenerem było"
dość podobną przygodę, aczkolwiek "w negatywie", miałyśmy z Edytą łapiąc zimą na Przędzalnianej
łapki nam przymarzały do wewnętrznej strony rękawiczek
(to, jakie to ważne, okaże się w dalszej części opowiadania)
kot się złapał
postawiłyśmy łapkę i kontener na wielkim stole w zabytkowym maglu
Edyta przykryła łapkę szmatą
ja dostawiłam kontener
zaczęłyśmy dmuchać w koci tyłek
po chwili uznałyśmy, że kot przeszedł
nie bardzo już w tej chwili pamiętam skąd się wzięło to nasze przeświadczenie
oderwałam przymarznięte do wnętrza rękawiczek paluszki, i po dłuższej chwili, sztywnymi paliczkami, udało mi się umieścić kratkę w zaczepach
przykryłam kontener szmatą i podniosłam
... podniosłam i pomyślałam, że ten kot, to jakiś taki chudy jest, a nie wyglądał
wiedziona jednak pewną dozą niepokoju, odchyliłam szmatę i zajrzałam
trzy razy możecie zgadywać co było w środku!
w środku było pusto
oczywiście nie zauważyłyśmy, że łapka nadal ma lokatora, ponieważ byłyśmy w posiadaniu dwóch, obszernych rozmiarów, szmat
... a potem wszyscy żyli długo i szczęśliwie
-----------------------------
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 26, 2013 13:59 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Dobrze, że wam z tej klatki nie zwiał! :twisted:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 01, 2013 11:30 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Witaj Jolu!
Głaski dla koteczków i Gucia!
Jak tam Mini?
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 01, 2013 12:58 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Mini dziś rano zaspała na śniadanie i już się martwiłam, bo normalnie to ona melduje się w kuchni jako jedna z pierwszych. Ale potem przyszła i ładnie zjadła. Chyba czuje się coraz bardziej bezpieczna.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 01, 2013 13:54 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Mimi, która zaspała na śniadanie (®©jolabuk5)
Jolu, to jest świetny tytuł opowiadania o kocie!
pomyśl o jakimś szkicu, ja postaram się to rozwinąć
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 01, 2013 22:05 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Tytuł może i fajny, ale żadne opowiadanie mi się pod niego nie układa. Zmęczona jestem, usypiam na stojąco. Może dlatego ciężko mi się mysli :twisted:
Jeśli ułożysz jakieś opowiadanie, Ewuś, możesz użyć tego tytułu :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 04, 2013 5:42 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Witaj Jolu!
Jak tam kotusie i Mini? :D :D :D
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 04, 2013 9:41 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Ewuś, Mim(n)i znowu chora!
powieki okropnie spuchnięte i czerwone, a trzecia wysunięta na pół oka - wygląda jak czarny króliczek
i grzybek...
Jola napisze więcej
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 04, 2013 9:54 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

ewa_mrau pisze:Ewuś, Mim(n)i znowu chora!
powieki okropnie spuchnięte i czerwone, a trzecia wysunięta na pół oka - wygląda jak czarny króliczek
i grzybek...
Jola napisze więcej
... mry!

Biedna kiciunia :(
Kiedy się w końcu los do niej uśmiechnie. Komu zawiniło to maleństwo że tak ją bardzo życie doświadcza :cry:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 04, 2013 9:58 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

to co teraz ją dotknęło, to pikuś (mam nadzieję, oczywiście)
... o przepraszam Pan Pikuś
najważniejsze jest to, że pałaszuje i nie ma problemu z koopą!
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 04, 2013 10:00 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Na pewno ale czy musi z jednej choroby wpadać w drugą :evil:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 04, 2013 10:16 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Mini ładnie zjadła, ale w klatce jest nieszczęśliwa. Miauczy, żeby ją wypuścić. w nocy trochę wojowała, rozlała wodę, rano musiałam klatkę sprzątać. Qoopal i sio w kuwetce, dobre i to. Z zakrapianiem oczek rano jakoś poszło, chociaż Mini bardzo tego nie lubi. Ciekawe, jak będzie z antybiotykiem (dobrze, ze raz dziennie). Ogólnie bidulka jest. W klatce daje się pogłaskać, ale raczej ze strachu i braku możliwości ucieczki, a nie dlatego, że to lubi. Ewa napstrykała wczoraj fotki, może coś wrzuci. :D
Ewuni dziękuję za odwiezienie kotki do weta i przywiezienie - w ten upał...

Martwię się o Szarusia - już 2 dni go nie ma. Wólczańska zrobiła się teraz taka ruchliwa (przez te remonty w mieście). Wczoraj znowu na kolacji była tylko Dixi. :(

Kotka na Wólczańskiej 27 (naprzeciwko mnie) ma chyba zapalenie dziąseł, nie je od paru dni. Ma pojechać do weta dziś. Pół roku temu miała robione ząbki, bo też nie jadła. Martwię się o nią, to kot z przekonania "wychodzący", więc nawet do domu by mi było trudno ją zabrać, trzeba by jej szukać domu wychodzącego. a z tym zapaleniem dziąseł (to nawraca, niestety) nie da sobie rady jako kot wolnożyjący...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 04, 2013 16:48 Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['

Czyli robi się nie ciekawie :( Ja co dzień oglądam drugi koniec Wólczańskiej i nie jest fajnie.
Swoją drogą ciekawe co z Szarusiem :roll:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, puszatek i 78 gości