astarael777 pisze:asia2 pisze:wyniki zupełnie ok, prawie wszystko w gornej- tej pozytywnej gornej,
kreatynina lekko podwyższona , leukocyty obniżone a ast - dość wysokie ale bez przesady
coś się dzieje - może z nerkami moze z wątrobą. Podawałabym kroplówki z witaminami, i może ornipural. Nie wykluczone że trzeba wprowadzic antybiotyk. Jednak to lekarz musi zadzialac.
Wiesz , placisz wymagasz
Poza tym przy bialaczce leczy się choroby wywołane przez wirusa i tak powinni weci do tego podejść.
Stan koteczki ogolny jest dobry ale jak wiesz przy Felv wszystko zmienia się w pięc minut. Jak coś więcej się dowiem , dam znac
Dobrze wiedzieć, bo ten wet twierdzi, że wyniki są bardzo słabe, a ja sam o ile z ludzkiej morfologii jakieś wnioski jestem w stanie wyciągnąć, o tyle z kociej już nie bardzo.
Jakiś antybiotyk dostała raz czy dwa, króplówki, jak pisałem, dość regularnie. Wet powiedział, że jest problem z wątrobą - ale żadnych badań (oprócz wymienionych wyżej) nie robił. Mam wrażenie, że on się wcale nie stara... Jak pół roku temu "leczył" mojego Wowusia to mu chociaż usg zrobił, próbował stwierdzić jak duże spustoszenie wirus zdążył poczynić, a teraz nic...
Najgorzej, że właścicielka kici jest na warsztatach muzycznych z dziećmi (w roli nauczycielki) na drugim końcu Polski, ja jestem na praktykach w Lublinie, a kotka przebywa w obcym (nie do końca, bo już tam nie raz i nie dwa była) domu pod opieką mojej babci i zdaje się, że niezbyt jej się ta rozłąka podoba. Jak właścicielka przedwczoraj wieczorem urwała się z warsztatów i przyjechała, to kicia zaczęła troszkę jeść, wczoraj też jadła convalesence popołudniu, a wieczorem (jak pani już nie było) jakoś nie chciała. Z moim kotkiem było zresztą podobnie - jak uciekłem ze studiów i do niego przyjechałem, to zaczęło mu się tak gwałtownie poprawiać, że aż się wszyscy zdziwili...
Jeszcze nie wiem, jak przebiegła dzisiejsza wizyta u weta, nie mogłem się dodzwonić do babci, może jeszcze nie wrócili.