K-ów, po staremu, masa kotów, mało kasy ....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 05, 2010 14:16 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Się podpiszę pod słowami Tweety, jako że zacytować trudno.

BTW - nie stawiałam pytania, raczej stwierdziłam ogólnie znany fakt. I nie oczekiwałam potwierdzenia ze strony Marka. Chodziło mi tylko o tego biedaka z łapką ...

Wiem, jestem namolna jak komar :wink:
A teraz lecę się pakować! Arivederci!
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto paź 05, 2010 14:27 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

miszelina pisze:Się podpiszę pod słowami Tweety, jako że zacytować trudno.

BTW - nie stawiałam pytania, raczej stwierdziłam ogólnie znany fakt. I nie oczekiwałam potwierdzenia ze strony Marka. Chodziło mi tylko o tego biedaka z łapką ...

Wiem, jestem upierdliwa jak komar :wink:
A teraz lecę się pakować! Arivederci!


dzięki któremu np Tosza została z kotami na ulicy, mimo, że miała ustalone co z nimi zrobi :evil:

Miszelina, pamiętaj, że do samolotu nie wpuszczają z kotamy! :wink: Baw się dobrze i ... szybko wracaj, bo roboty huk. Mama ma tel. jakby "Musztardowie" coś wydumali?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 14:36 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Tweety pisze:
miszelina pisze:Się podpiszę pod słowami Tweety, jako że zacytować trudno.

BTW - nie stawiałam pytania, raczej stwierdziłam ogólnie znany fakt. I nie oczekiwałam potwierdzenia ze strony Marka. Chodziło mi tylko o tego biedaka z łapką ...

Wiem, jestem namolna jak komar :wink:
A teraz lecę się pakować! Arivederci!


dzięki któremu np Tosza została z kotami na ulicy, mimo, że miała ustalone co z nimi zrobi :evil:

Miszelina, pamiętaj, że do samolotu nie wpuszczają z kotamy! :wink: Baw się dobrze i ... szybko wracaj, bo roboty huk. Mama ma tel. jakby "Musztardowie" coś wydumali?

Ma. A Muszkieterowie zdrowi, tfu, tfu!!!
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto paź 05, 2010 14:44 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

miszelina pisze:
Tweety pisze:
Miszelina, pamiętaj, że do samolotu nie wpuszczają z kotamy! :wink: Baw się dobrze i ... szybko wracaj, bo roboty huk. Mama ma tel. jakby "Musztardowie" coś wydumali?

Ma. A Muszkieterowie zdrowi, tfu, tfu!!!


Musztardowie są fajni ale ok, niech będą Muszkieterowie :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 15:20 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

nie wiem czy już wiecie
zerknijcie proszę kto może na dogomanię, jakiś pan znalazł w lesie (?) porzucone dwa koty
tutaj są zdjęcia:
http://www.dogomania.pl/threads/32052-W ... st15489495

niby to kocięta 4-miesięczne, ale są przeogromne jak na taki wiek.
jak się pewnie spodziewacie, pan komuś chce je przekazać...
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 16:16 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Dwa koteczki od Toszy idą do mnie.
Za resztę nie odpowiadam.

Wolę koty więksiejsze - bo mam serdecznie dosyć oporządzania klatki.
To zabiera strasznie dużo czasu.
W klatce na razie siedzi Atena, która okazała się być... rasową american curl.
Ale to osobna historia.
W drugiej klatce rezyduje ptok, który chyba już u mnie zostanie dożywotnio...a ja oficjalnie nie lubię gołębii!

Moja Milenka jakaś taka niewyraźna. Żeby aby nie była chora!

Chwilę potem:
Przeczytałam o tych kotkach. One na pewno nie mają 4 miesiące!!!!!

Tak mi ich żal... czy nie można by ich połączyć z kotkami od Toszy?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 16:26 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Tweety pisze:dzięki któremu np Tosza została z kotami na ulicy, mimo, że miała ustalone co z nimi zrobi :evil:


:evil: Świetnie! Brawo marek, ciekawe co jeszcze wymyslisz...

Zgadzam sie z lutra, bo niestety ja rowniez odnosze wrazenie ze markopolo wpada sobie na watek fundacji, wrzuca sobie jakies tam zdjecia kotow, pisze sobie cos tam gdzies tam wyrwane z kontekstu i wypada, radosnie majac gdzies posty skierowane do niego. Jak dla mnie to zwyczajne chamstwo i tchorzostwo, ze o braku profesjonalizmu nie wspomne.
Wiecej nie bede pisac bo to nieprofesjonalne mowic do sciany, ktora i tak nie odpowie ;) :twisted: 8)

Karaluszku, czy mozemy sie jakos umowic z tym telefonem?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 05, 2010 16:34 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Sol - jesteś niesprawiedliwa wobec Marka.
Ten człowiek zrobił dla AFN naprawdę bardzo dużo na przestrzeni ostatnich lat.
Może powinien o tym przypomnieć - bo osoby, współpracujące z AFN od niedawna, mogą o tym nie wiedzieć.

Chyba było ustalone, że jakieś kotki od Toszy idą do mnie?
Rozmawiałam z Toszą - ustaliłyśmy pewne sprawy.
Zamówiłam sobie dwa więksiejsze kotki.
Chyba od razu je wypuszczę "na mieszkanie".
Do opieki nad maluchami trzeba mieć więcej sił, niż w moim przypadku.
I czasu więcej.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 16:43 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Miuti pisze:Dwa koteczki od Toszy idą do mnie.
Za resztę nie odpowiadam.

Wolę koty więksiejsze - bo mam serdecznie dosyć oporządzania klatki.
To zabiera strasznie dużo czasu.
W klatce na razie siedzi Atena, która okazała się być... rasową american curl.
Ale to osobna historia.
W drugiej klatce rezyduje ptok, który chyba już u mnie zostanie dożywotnio...a ja oficjalnie nie lubię gołębii!

Moja Milenka jakaś taka niewyraźna. Żeby aby nie była chora!

Chwilę potem:
Przeczytałam o tych kotkach. One na pewno nie mają 4 miesiące!!!!!

Tak mi ich żal... czy nie można by ich połączyć z kotkami od Toszy?


o Chryste na niebie! :evil: NIE, NIE MOŻNA ŁĄCZYĆ KOTÓW Z RÓŻNYCH ŹRÓDEŁ, NIEZNANYCH, BEZ PRZYNAJMNIEJ 14-DNIOWEJ KWARANTANNY
które słowo w tym zdaniu powtarzanym od Adama i Ewy albo nawet od czasu powstania Ziemi, jest niezrozumiałe??

Miuti, Sol ma rację, Lutra ma racje i Miszelina tez ma rację. Partyzantka i działanie pod stołem piętro niżej. I dotyczy to wszystkich

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 16:50 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Miuti pisze:Sol - jesteś niesprawiedliwa wobec Marka.
Ten człowiek zrobił dla AFN naprawdę bardzo dużo na przestrzeni ostatnich lat.
Może powinien o tym przypomnieć - bo osoby, współpracujące z AFN od niedawna, mogą o tym nie wiedzieć.

Chyba było ustalone, że jakieś kotki od Toszy idą do mnie?
Rozmawiałam z Toszą - ustaliłyśmy pewne sprawy.
Zamówiłam sobie dwa więksiejsze kotki.
Chyba od razu je wypuszczę "na mieszkanie".
Do opieki nad maluchami trzeba mieć więcej sił, niż w moim przypadku.
I czasu więcej.


Miuti, fajnie ze zrobil duzo dla AFNu ale to nie znaczy ze moze olewac wszystkich i miec wszystkich w du. Bo tak nas traktuje - od miesiecy co jakis czas na forum ktos do niego pisze z prosba (!!!) zeby odpowiedzial czy ustosunkowal sie do czegos i co? NICO. Wielkie psinco. Sorry, ale mnie to nie interesuje czy on zrobil wiecej dla AFNu czy dla KTOZu czy dla Psa Burka, mnie nie podoba sie sposob w jaki traktuje ludzi tu i teraz.
I potencjalnych opiekunow bo z tej strony tez dotarla do mnie skarga na to w jaki sposob wydaje koty ludziom. Nie dziwi potem ze docieraja do nas dziwne opinie na temat dzialan fundacji AFN.

Ej sory, ale praca w fundacji to nie jest wolna amerykanka - nas wszystkich tu obowiazuje twarde zasady i trzeba ich przestrzegac, bez wzgledu na to jaki kto ma staz pracy. Jak chcesz mu Miuti postawic pomnik, to prosze bardzo - w parku Jordana sa jeszcze wolne przestrzenie miedzy alejkami, swietne miejsce na spacery.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 05, 2010 17:07 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Sol, spokojnie, wszyscy wszystko wiedzą, inni się domyślają a ci, którzy nie chcą wiedzieć nawet jak będziesz krzyczeć to i tak nie przyjmą do wiadomości. Więc szkoda gardła

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 17:11 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Tweety pisze:Sol, spokojnie, wszyscy wszystko wiedzą, inni się domyślają a ci, którzy nie chcą wiedzieć nawet jak będziesz krzyczeć to i tak nie przyjmą do wiadomości. Więc szkoda gardła

...i to jest najsmutniejsze, ze nie przyjmuja do wiadomosci. Trudno, zycie leci dalej. Gardla szkoda i szkoda tez fundacji bo na jej konto ida potem opinie o jej ekhm "wolontariuszach".

Tweety czy mozesz mi wyslac na pw numer Karaluszka? Pilnie musze sie z nia skontaktowac a nie mam komorki swojej. Bede wdzieczna. Thx :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 05, 2010 17:42 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

Tweety pisze:
i to mnie właśnie martwi. Rozumiem brak miejsca lub środków finansowych ale: ty nie, bo jesteś za mały, ty nie, bo nie jesteś za bardzo oswojony, ty nie, bo masz pp, ty nie, bo jesteś za stary, ty nie, bo jesteś chory w ogóle, ty może jak cię ktoś złapie i przywiezie, ty jak pożyjesz jeszcze ze 3 tygodnie, bo może wtedy zrobimy interwencję (albo i nie) ... no to, ku..., który? 2-miesięczny, rudy, puchaty i dostarczony w zębach pod drzwi??



dodatkowy kwiatek sprzed 5 minut: wiecie kiedy fundacja przyjmie bezdomnego kota?
wtedy kiedy do fundacji zgłosi się ktoś kto szuka dla siebie kota

to tak jakby w fundacji pomagającej dzieciom czekającym na przeszczep pomagali dopiero wtedy gdy zgłosi się dawca i położy nerkę na stole
no comments :evil:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 18:00 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

solangelica pisze:
Miuti, fajnie ze zrobil duzo dla AFNu ale to nie znaczy ze moze olewac wszystkich i miec wszystkich w du. Bo tak nas traktuje - od miesiecy co jakis czas na forum ktos do niego pisze z prosba (!!!) zeby odpowiedzial czy ustosunkowal sie do czegos i co? NICO. Wielkie psinco. Sorry, ale mnie to nie interesuje czy on zrobil wiecej dla AFNu czy dla KTOZu czy dla Psa Burka, mnie nie podoba sie sposob w jaki traktuje ludzi tu i teraz.
I potencjalnych opiekunow bo z tej strony tez dotarla do mnie skarga na to w jaki sposob wydaje koty ludziom. Nie dziwi potem ze docieraja do nas dziwne opinie na temat dzialan fundacji AFN.

Ej sory, ale praca w fundacji to nie jest wolna amerykanka - nas wszystkich tu obowiazuje twarde zasady i trzeba ich przestrzegac, bez wzgledu na to jaki kto ma staz pracy. Jak chcesz mu Miuti postawic pomnik, to prosze bardzo - w parku Jordana sa jeszcze wolne przestrzenie miedzy alejkami, swietne miejsce na spacery.

Nie wytrzymałam niestety. Wybacz sol, może i Marek olewa AFN, ale z całą pewnością Ty również nie traktujesz ludzi należycie. Tak przynajmniej wnioskuję po tym, co napisałaś w kilku ostatnich postach. Daj dobry przykład, może w przyszłości poskutkuje.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 18:15 Re: K-ów, interwencje pod Bochnią a kotowóz w rozsypce :(Pomocy!

potrzebuję pilnej informacji: które kotki (płci żeńskiej) z pierwszej strony szukają domków? nie wiem, czy jest aktualna..
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google [Bot] i 217 gości