


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mirka_t pisze:To Spinka.
ana pisze::(
Edit: jednak ikonka to za mało.
Jak rozumiem, w prawodawstwie polskim nie ma kryteriów kolekcjonerstwa?
Natomiast jestem przekonana (na podstawie znajomości materiałów filmowych z interwencji w USA), że wg standardów amerykańskich w żadnym wypadku nie zostałabyś uznana za kolekcjonerkę.
Angel_ pisze:Hmm.. chyba różne wersje straży dla zwierząt w USA są nadawane, bo nie widziałam interwencji z odbiorem kotów z czystego , zadbanego mieszkania. Gdzie koty były zdrowe, zadbane i odkarmione. W 100% przypadków po 2 upomnieniu odbierano koty z przyczep, domów i mieszkń gdzie strażncy ślizgali się na zwierzęcych odchotach, leżały gdzie-niegdzie zwłoki kotów, a najczęściej były to mieszkania/domy opuszczone, zagracone w dosłownie odrazających warunkach.
Nie spotkałam se z interwencją gdzie zapukanoby do zadbanego mieszkania i powiedziano "przykro nam, ale mimo dobrych warunków jak i dobrej kondycji zwierząt ma ich Pani za dużo i musimy je zabrać".(No chyba, że takie interwencje byłyby już wynikiem życzliwch)
Zresztą nie tylko kotów to dotyczy, ale czy to psy czy konie, zabierane zostawały wychudzone, brudne, chore , w agonii.
No ale wkońcu jak zawsze wiesz lepiej, byłaś , widziałaś. Pewnie trafiałam akurat na każdy wyjątkowy odcinek.
mirka_t pisze:A ja nie mam TV.
Mario, jeśli masz gdzie, obejrzyj np. Animal Precinct, seria VI, odc.12.MariaD pisze: Na podstawie znajomości materiałów filmowych z interwencji w USA (Animal Planet, Straż dla Zwierząt w...) - odbierane są zwierzęta gdy liczba ich przekroczy dużo mniejszą liczbę niż 50. Zwłaszcza w blokach (Straż dla Zwierząt w NY).
Angel_ pisze:Hmm.. chyba różne wersje straży dla zwierząt w USA są nadawane, bo nie widziałam interwencji z odbiorem kotów z czystego , zadbanego mieszkania. Gdzie koty były zdrowe, zadbane i odkarmione. W 100% przypadków po 2 upomnieniu odbierano koty z przyczep, domów i mieszkń gdzie strażncy ślizgali się na zwierzęcych odchotach, leżały gdzie-niegdzie zwłoki kotów, a najczęściej były to mieszkania/domy opuszczone, zagracone w dosłownie odrazających warunkach.
Nie spotkałam se z interwencją gdzie zapukanoby do zadbanego mieszkania i powiedziano "przykro nam, ale mimo dobrych warunków jak i dobrej kondycji zwierząt ma ich Pani za dużo i musimy je zabrać".(No chyba, że takie interwencje byłyby już wynikiem życzliwch)
Zresztą nie tylko kotów to dotyczy, ale czy to psy czy konie, zabierane zostawały wychudzone, brudne, chore , w agonii.
No ale wkońcu jak zawsze wiesz lepiej, byłaś , widziałaś. Pewnie trafiałam akurat na każdy wyjątkowy odcinek.
casica pisze:Angel_ pisze:Hmm.. chyba różne wersje straży dla zwierząt w USA są nadawane, bo nie widziałam interwencji z odbiorem kotów z czystego , zadbanego mieszkania. Gdzie koty były zdrowe, zadbane i odkarmione. W 100% przypadków po 2 upomnieniu odbierano koty z przyczep, domów i mieszkń gdzie strażncy ślizgali się na zwierzęcych odchotach, leżały gdzie-niegdzie zwłoki kotów, a najczęściej były to mieszkania/domy opuszczone, zagracone w dosłownie odrazających warunkach.
Nie spotkałam se z interwencją gdzie zapukanoby do zadbanego mieszkania i powiedziano "przykro nam, ale mimo dobrych warunków jak i dobrej kondycji zwierząt ma ich Pani za dużo i musimy je zabrać".(No chyba, że takie interwencje byłyby już wynikiem życzliwch)
Zresztą nie tylko kotów to dotyczy, ale czy to psy czy konie, zabierane zostawały wychudzone, brudne, chore , w agonii.
No ale wkońcu jak zawsze wiesz lepiej, byłaś , widziałaś. Pewnie trafiałam akurat na każdy wyjątkowy odcinek.
W USA jest tak (nie wiem tylko czy reguluje to prawo federalne czy stanowe), że [u]jesli nie pracujesz (brak pracy=brak dochodów), albo jesteś na zasiłku[/u], to w ogóle nie masz prawa mieć zwierzęcia. Jeśli udasz się z nim do weterynarza, a ten zgłosi to odpowiednim władzom, odbiorą Ci zwierzę.
Dulencja pisze:casica pisze:Angel_ pisze:Hmm.. chyba różne wersje straży dla zwierząt w USA są nadawane, bo nie widziałam interwencji z odbiorem kotów z czystego , zadbanego mieszkania. Gdzie koty były zdrowe, zadbane i odkarmione. W 100% przypadków po 2 upomnieniu odbierano koty z przyczep, domów i mieszkń gdzie strażncy ślizgali się na zwierzęcych odchotach, leżały gdzie-niegdzie zwłoki kotów, a najczęściej były to mieszkania/domy opuszczone, zagracone w dosłownie odrazających warunkach.
Nie spotkałam se z interwencją gdzie zapukanoby do zadbanego mieszkania i powiedziano "przykro nam, ale mimo dobrych warunków jak i dobrej kondycji zwierząt ma ich Pani za dużo i musimy je zabrać".(No chyba, że takie interwencje byłyby już wynikiem życzliwch)
Zresztą nie tylko kotów to dotyczy, ale czy to psy czy konie, zabierane zostawały wychudzone, brudne, chore , w agonii.
No ale wkońcu jak zawsze wiesz lepiej, byłaś , widziałaś. Pewnie trafiałam akurat na każdy wyjątkowy odcinek.
W USA jest tak (nie wiem tylko czy reguluje to prawo federalne czy stanowe), że [u]jesli nie pracujesz (brak pracy=brak dochodów), albo jesteś na zasiłku[/u], to w ogóle nie masz prawa mieć zwierzęcia. Jeśli udasz się z nim do weterynarza, a ten zgłosi to odpowiednim władzom, odbiorą Ci zwierzę.
Przepraszam Casica, z czystej ciekawości pytam![]()
Jeśli zapłaciłabym za wizytę u weterynarza w USA, to czy będzie miał prawo wnikać skąd mam dochody i pieniądze na opłacenie wizyty??![]()
Jeśli tak, to czy weryfikują wszystkich właścicieli zwierząt, którzy je leczą??
W Nowym Jorku tak nie jest. za to ASPCA’s realizuje specjalny program, w ramach którego udziela się pomocy osobom nieporadnym życiowo, żyjącym z zasiłków i/albo na granicy ubóstwa, czasem nawet lekko opóźnionym umysłowo. O ile istnieje perspektywa poprawy jakości opieki nad zwierzęciem i wyraźna więź emocjonalna między kotem/psem a właścicielem, służby weterynaryjne doprowadzają zwierzę do porządku, wyjaśniają właścicielowi, jak ma wyglądać należyta opieka. Potem ASPCA kontroluje, czy "przeszkolony" właściciel wywiązuje się z obowiązków jak należy.casica pisze: W USA jest tak (nie wiem tylko czy reguluje to prawo federalne czy stanowe), że jesli nie pracujesz (brak pracy=brak dochodów), albo jesteś na zasiłku, to w ogóle nie masz prawa mieć zwierzęcia. Jeśli udasz się z nim do weterynarza, a ten zgłosi to odpowiednim władzom, odbiorą Ci zwierzę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 281 gości