Kolejny upalny czwartek!
Cieszą mnie jednak puste michy i to ze nie nadazam napełniać miseczek z woda,w kuwetach też niezły przerób
Myśle ze damy radę przetrwac do jesieni
Bojkot ma sie znakomicie,w czasie chłodniejszych dni widziałam jak wieczorem polował na niewidzialnego(dla mnie) wersalkowego wroga,uwielbiam przyglądać sie starszemu szalejącemu kotu,bo u kociąt to raczej normalka,ale jak taki stateczny szesciolatek bryka po wersalce to aż chciałoby sie dołączyc do niego
Biała też bawiła się znalezionym chrupkiem,bardzo elegancko i pełna powagi pacała łapką zakurzoną zdobycz,sierść ma już dość długą,wygląda pięknie.
Majeczka nadal jest wieszaczkiem,ale je systematycznie,preferuje mokrą karmę,dostaje też wzmacniacz,wcześniej troche wita pet,oczka troszkę lepiej wygladają,chociaż nadal jest ogólnie nie wyjściowa
Beza również zdecydowała ze sucha jest do bani,chce tylko mokrą,oczko sie już nie paprze,siersć plackami pięknie odrosła,tylko na tym grzbieciku nadal łysa.
Forest zamelinował sie na szczycie drapaka i obserwuje swiat

ma sie swietnie i gdyby nie to ze tradycyjnie powywalał pare rzeczy wskakujac "na wysokosci" zapomniałabym ze tu jest.
Bayer chyba najbardziej męczy sie w tym upale,jest mocno ofutrzony,za dnia szuka chłodu w łazience,szlaja sie po czasem mokrym brodziku,potem robią mu sie kluchy i zbite kulki siersci,ale skoro mu tam chłodniej to niech ma,lepiej powycinac mu te zbite kulki niż łazienkę zamykać,upał faktycznie nie do wytrzymania.
Kubie nawet w tym upale nie brakuje pomysłów na dokuczanie innym.
Sasza wyleguje się leniwie po kątach lub w klatce,upał też go męczy,za to ma bystry wzrok i mimo zmęczenia temperaturą potrafi zainteresować się tym co robię,choć o wspólnej zabawie nie mam co marzyć.
Tyle u nas,nie wiele i w sumie dobrze że brak nowych niespodzianek.
Aby do jesieni.