Fundacja PJD, Vegas ma swój dom! :-)

[njord]

Luelka prosi o przekazanie, że Loa bardzo źle się czuje (właśnie są u weterynarza).

[Ziółko]

ojejku to trzymam kciuki

[mrr]

Też trzymam kciuki . Dajcie znać po wizycie.

[ryśka]

o kurcze

Domek (teoretyczny) Beatki niestety się wycofał - zamieszkał w nim inny kot. Mam nadzieję, że kiedy będzie już zdrowa będzie łatwiej, bo niestety "kot w trakcie leczenia grzybka" odstrasza nawet fajne domy, bo i czekać trzeba z odbiorem i jednak dla większości osób "grzybica" brzmi strasznie.

[luelka]

Loa dzisiaj dostała kolejną kroplówkę, nospę i leki przeciwkrwotoczne. Będziemy wiedzieli może już jutro, czy i tym razem "zaskoczy", tak jak miesiąc temu. Biedna kicia jest bardzo słaba - oby udało się jeszcze wywalczyć trochę czasu dla niej.

[ryśka]

Byłam dzisiaj z Beatką w lecznicy - znów ma nawrót kataru, tym razem połączonego z kaszlem i kulawizną. Dostała antybiotyk, dodatkowo Tolfinę - będziemy podawać leki minimum 10 dni. Są już wyniki posiewu - mocrosporum canis. Zamówiłam szczepionki. Zaniepokojona nawracającymi infekcjami Beatki zdecydowałam się zrobić test na Felv i FIV. na szczęście obydwa wyszły negatywnie. Codziennie robię podchody, by podać leki wszystkim - najgorzej jest ze Spoksem i Dzidką, ale i Vegas jest trudnym pacjentem.

[mjs]

[Ziółko]

jak tam z Loą??

[luelka]

Loa czuje się lepiej - zaskoczyła ponownie na leczenie, dwa dni były kiepskie, ale udało się ją Stachurce wyciągnąć za uszy kroplówkami, lekami przeciwbólowymi i przeciwkrwotocznymi (osłonowo). Steryd już działa, kicia jest znowu wychudzona po tym wszystkim, ale ma apetyt i gdy ostatnio odwiedzałam Stachurkę, to popisywała się przede mną, ćwierkała, patrzyła głęboko w oczy i robiła popisowe wskoki na najwyższą szafę .

Tym razem się udało - ale ile razy się jeszcze uda? Niestety w jej leczeniu nie widać nawet daleko na horyzoncie wizji stałej poprawy .

[mrr]

Mam pytanie. Jak się ma Zoe?
Ma dom, czy jeszcze nie?
Mecenat nadal potrzebny, czy znalazła swoich "miseczkowych" na stałe?...

[mavi]

Melduję, że dziś posłałam wsparcie dla mojej Beatki!
Beatko malutka, proszę, nie wygłupiaj się z tym grzybkiem! Trzeba urosnąć, wypięknieć, domek fajny znaleźć, a nie martwić ciotunie jak nie grzybkiem to kaszelkiem!

[Sarah DeMonique]

Ja w końcu znalazłam troszkę czasu, żeby nadgonić zaległości... Godziny z doby ktoś mi non stop kradnie... Eh.
Strasznie się cieszę, że Olusia znalazła Człowieka. Mam nadzieję, że Beatka weźmie się w cztery łapy i pokona grzyba. No i widzę, że wszystkie maluchy znalazły mecenasów
Ten nowy 2011 rok zaczyna się nieźle, oby tfu tfu nie zapeszyć...

Ja też dokocona z przejściami. Wanila super. Cynamon też.

Myślę o kolejnym prezenciku dla PaJDotków, tyle, że okazji nie mogę wymyślić, więc pewnie będzie bez okazji ))
p.s. Chciałabym kupić kalendarzyk, jeśli jeszcze są

[luelka]

Sarah, oczywiście, że są - odezwij się, jak chciałabyś, żeby Ci przekazać i ile sztuk .

A ja przekażę wieści od Stachurki, a właściwie od... Lili. Lili zmieniła się dzisiaj w małego, wijącego "węża", który uwodził Anię, swojego brata, siostrę, sprzęty domowe. Ponoć arie operowe o treści erotycznej mogłyby rozgrzać nawet nogę od stołu , i tylko Loa się nimi nie wzrusza . Ocieplenie przyszło i dziewczyna szybciutko dojrzała... Ponieważ Zoe ma do niej w kwestii ząbkowania 2 tygodnie do tyłu, więc i ona niedługo może poczuć wiosnę... Na szczęście Imbir, ciaput jeden, zupełnie nie wie, o co jej chodzi. Szykują się więc niedługo dwie sterylizacje, a i na Imbirka niedługo przyjdzie chyba pora .

[luelka]

Beatka źle się wczoraj czuła po odrobaczaniu, biedna malizna... Ryśka albo Jose pewnie napiszą coś więcej, ale potrzeba kciuków...

[luelka]

W związku z tym, że Imbir dzisiaj zrozumiał, o co chodzi Lili , przeniósł się dzisiaj do mnie. Jeśli tylko Beatka poczuje się lepiej, to w moim domu tymczasowym zamieszka jeszcze i ta szkrabina. Fajna Kocia Ferajna ogłasza koniec stanu beztymczasowości .