Zmyliła mnie Etka
Skarpetka
A ja wczoraj znowu spędziłam wieczór na kocich podwórkach

Na tym pierwszym tzn. tam gdzie jest kotka + 4 kociaki + śliczny srebrno biały kocurek była zadyma. Pojawił się Łapkowy

Oczywiście zalecał się do kotki, a robił to tak głośno, że chyba wszystkie ludziska były w oknach

Jak na podwórko, gdzie ludzi nie lubią kotów to w sam raz takie przedstawienie

Maluchy siedziały wystraszone pod schodami. Dałam im jeść i wtedy Łapkowy ruszył pod schody. Przegoniłam go, bo miał jedzonko na podwórku, ale przecież nie mogę tam nocy spędzić i pilnować porządku. Halina poszła po klatkę, a ja w tym czasie sprawdzić co się dzieje na podwórku na przeciwko, bo tam od przedwczoraj nie widać kociaków, tych biednych co była zarobaczone i w kiepskim stanie. Trwało to niecałe 10 min, wróciłam, a tu ani kotki, ani Łapkowego

Nie wiem czy ludzie ich przegonili, czy kotka gdzieś zwiała, a amant za nią. Próba złapania wszystko jedno którego spełzła na niczym, za to naniosłyśmy się klatki, która wcale lekka nie jest

POTRZEBUJĘ SŁUŻBOWY SAMOCHÓD !
Na tym drugim podwórku coś się musiało stać, bo kociaków niet, jedzonko nie ruszone

Nie sądzę, żeby się stamtąd wyniosły, bo one nie znały innego terenu, a za małe na zwiedzanie. Najbardziej prawdopodobne jest jakieś choróbsko
Podejdę tam dziś w ciągu dnia, może mi się uda kogoś wypytać, czy nie widział kociaków.
Mamy jeszcze nie szczepione maluchy. Musimy je szybko zaszczepić, a to kolejne prawie 2 stówki. Takich wyprzedaży, albo zastrzyków gotówki potrzebowały byśmy co najmniej raz w miesiącu, bo z bieżących środków ciężko wyrobić na wszystko

, a jeszcze jesteśmy w plecy z Ciachem
Nie mówiąc o tym, że do mojego budżetu domowego doszło karmienie dwóch podwórek, a to dodatkowe 6 kotów, no i jeszcze te dwa co się zgubiły

Chyba skończę jak taka jedna z Bytomia
Od wczoraj w domu mam wielkie rzyganie. Nie mam pojęcia po czym. Jedzą cały czas tą samą karmę

Przyuważyłam rzygającego Azję, Gabona, Tośkę, no i chyba Milo, bo w kuwecie też było narzygane, a on taki porządny
W dodatku Gabon rano robił wycieczkę po kuwetach i nie potrafi się... no właśnie nie wiem, czy wyrobić, czy wysiusiać. To jest odwieczny problem, bo już nie pierwszy raz widzę, że wchodzi do kuwety, kuca i nic. Nie potrafię dojść do tego co go blokuje. Z uwagi na tuszę, obawiam się, że ma złą przemianę materii, ale z też może być problem z pęcherzem. Nie mam jak złapać moczu, bo on wchodzi i nic. Musiała bym go zatargać do weta, porobić badania i może wetowi uda się z niego coś wycisnąć. Z nim z pewnością coś jest nie tak, bo jego tusza jest nienormalna.