TYTEKwiecznygilarz - nasze smutaskowo -dzięki że jesteście.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 27, 2009 15:09

lila_star pisze:Moja babcia bardzo długo jadła tylko kleik ryżowy, mama miksowała go z brązowego ryżu (więcej witamin) i piersi z kurczaka, ale musiał być wtedy wodnisty...
Dorciu, tak zapytam, a kroplówki?

Z kroplówkami z ośrodka zdrowia (jak zwał) - jest ciężko.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Pon kwi 27, 2009 15:09

xandro jak było ,pewnie super ,akumulatory naładowane ???

tż. złości się na mnie że go budzę ,że daje jeść ..że chcę go poprawić ,tz. ja wiem że to nie on się złości to choroba :cry:

mało zjadł 6 łyżek zupki zmiksowanej z cielęciną.... :cry: a psy w kolejce aż piszczały żeby im dać..

Motodrama ja chyba już nie oczekuje cudu :cry:

zadzwonię do wetki dopytam jak wyniki Pyzy ..

Tytek po szczepionce więcej gila ...ale poza tym ok.

ZUS milczy. :evil:

dowiedziałam się w administracji że od marca nowa podwyżka czynszu..o 1zł na metrze.... :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 15:12

Dorciu nadejdą lepsze dni zobaczysz, w końcu muszą nadejść. Trzymam mocno kciuki

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 15:19

dorcia44 pisze:tż. złości się na mnie że go budzę ,że daje jeść ..że chcę go poprawić ,tz. ja wiem że to nie on się złości to choroba :cry:

Dorciu, to jest chemia.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Pon kwi 27, 2009 16:04

A co tu tak smutaskowo się zrobiło ja się pytam?! Nosy i biusty do góry moje Panie, bardzo proszę! Dorcia, o ile ja mam dobry kalendarz, to do 5 maja jeszcze kilka dni, a wtedy się okaże, że to nie jedzenie i spanie i marudzenie i złoszczenie to z tego, że chemia "się przyjęła" i działa! Do tego czasu chyba trzeba się cieszyć, że choć te kilka łyżek je i nie oddaje. Mój Tato nawet jeśli już się zmusił to i tak nie mógł zatrzymać. I też wkurzało go wszystko, nawet prześcieradło, którym go przykrywaliśmy, żeby było mu lżej :? Taka choroba i już. A Ty dzielna kobieta jesteś i dasz radę. Tylko musisz pamiętać też o sobie. Okazem zdrowia niestety nie jesteś a robisz za pułk wojska. I martwisz się za całą kompanię. Będzie dobrze, tylko nie wolno teraz się poddawać. Ściskam.
Obrazek Obrazek

MalgosiaD

 
Posty: 746
Od: Pt sty 11, 2008 18:08
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 16:23

MalgosiaD pisze:A co tu tak smutaskowo się zrobiło ja się pytam?! Nosy i biusty do góry moje Panie, bardzo proszę! Dorcia, o ile ja mam dobry kalendarz, to do 5 maja jeszcze kilka dni, a wtedy się okaże, że to nie jedzenie i spanie i marudzenie i złoszczenie to z tego, że chemia "się przyjęła" i działa! Do tego czasu chyba trzeba się cieszyć, że choć te kilka łyżek je i nie oddaje. Mój Tato nawet jeśli już się zmusił to i tak nie mógł zatrzymać. I też wkurzało go wszystko, nawet prześcieradło, którym go przykrywaliśmy, żeby było mu lżej :? Taka choroba i już. A Ty dzielna kobieta jesteś i dasz radę. Tylko musisz pamiętać też o sobie. Okazem zdrowia niestety nie jesteś a robisz za pułk wojska. I martwisz się za całą kompanię. Będzie dobrze, tylko nie wolno teraz się poddawać. Ściskam.

Tu z mężczyzn tylko Tytek chyba się ostał. Jak to po wojnie :( .

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Pon kwi 27, 2009 18:25

Ja protestuję przeciwko szykanowaniu kobiet nieco słabiej zbudowanych!!! Co biusty w górę?! :evil: A ja bezbiuście jestem! :( Ja w górę tylko kciuki... I nos! :wink:
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon kwi 27, 2009 18:31

pomponmama mogę ci oddać nawet dwa numery ,ale wiesz mój biust już przechodzony ..do renowacji trzeba :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 18:35

Kochana przyjmę wszytsko bez marudzenia. Mój tato mi całe życie mówi, że na wrzody, to najlepszy oxycord :?
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon kwi 27, 2009 18:49

a mi zawsz coś o namiotach wspominał.... :twisted:

lila_star myślę o kroplówkach ,jutro chyba wejdę do dr. chociaż z Hospicjum mi odradzali ..bo to zastój wody ,puchnięcie itp

żaden Nutridrink nie idzie...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 18:50

pomponmama pisze:Kochana przyjmę wszytsko bez marudzenia. Mój tato mi całe życie mówi, że na wrzody, to najlepszy oxycord :?


Ja oddam! Ja oddam! Obdzielę ze trzy chętne! :twisted: Kiedyś też miałam jakieś cudowne "B" :roll: A teraz :strach:
Obrazek Obrazek

MalgosiaD

 
Posty: 746
Od: Pt sty 11, 2008 18:08
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 18:55

niestety te nutridrinki nie maja najszczęśliwego smaku, myślałam, że chociaż malinowy będzie znośny :(

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 19:07

pamiętam jak kupiłam mamie N....byłam taka szczęśliwa bo nic jeść nie mogła (chemia ,białaczka) ..a mam wzieła dwa łyki i dwa dni wymiotowała ,powiedziała nigdy więcej..wszystko oddała takiemu młodemu Jurkowi [']on mógł pić ,pił i dziękował...i kisiel pił....a za parę dni już go nie było...
pamiętam jak w desperackim kroku lekarze wypisali go na przepustkę żeby do domu pojechał ,dziecko zobaczył ,że może to zmobilizuje organizm do walki ...nic nie dało się zrobić....
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 19:22

Twój Grześ to nie żaden Jurek. To, że nie ma apetytu jest normalne po chemii.
Dorciu wiem, że dopada cię zwątpienie, że jest ci ciężko, ale trzeba mieć nadzieję. To jest absolutnie nieprzewidywalna choroba. A najważniejsze w niej jest nastawienie chorego, wsparcie jego otoczenia.
Wierzę, wszyscy wierzymy, że Grzesiowi się uda. Przelej w niego tą naszą wiarę. Musi być lepiej. :D
Dobrym znakiem jest to, że nie cierpi. Osłabienie i senność są normalne - organizm musi się zregenerować, dlatewgo posypia. Zobaczysz, 5 maja okaże się, że choroba sie zatrzymała - albo zaczęła się cofać. :P A on będzie coraz słabszy po kolejnych chemiach - będzie tak źle, że będziesz myślała, że to koniec. Ale to będzie ten moment, po którym może się zacząć poprawiać. :)
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon kwi 27, 2009 19:37

Dorciu, będę może nie taka, jak powinnam, ale..
ze swojego doświadczenia ( kilka osób w bliskiej rodzinie i krótka przygoda onkologiczna osobista) powiem ci , co byc może już wiesz.

Optymizm jest zawsze potrzebny, wzmaga siły obronne, ale
jeżeli osoba chora, cierpiąca chce porozmawiac o swoim cierpieniu i lęku przed tym co przed nią, to najgorszą chyba rzeczą jest odmówienie jej takiej rozmowy.
Teksty w stylu: no coś Ty, wszystko będzie dobrze, wyzdrowiejesz, nie martw się ( które najłatwiej się wypowiada) zamykają tej osobie możliwość podzielenia się swoimi myślami.

Wiem, że to trzeba wyczuć, usłyszeć lub zobaczyć, ale warto to unieść, żeby tak na prawdę być razem.

Może nie powinnam tego pisać, ale ... napisałam.

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 121 gości