Twój Grześ to nie żaden Jurek. To, że nie ma apetytu jest normalne po chemii.
Dorciu wiem, że dopada cię zwątpienie, że jest ci ciężko, ale trzeba mieć nadzieję. To jest absolutnie nieprzewidywalna choroba. A najważniejsze w niej jest nastawienie chorego, wsparcie jego otoczenia.
Wierzę, wszyscy wierzymy, że Grzesiowi się uda. Przelej w niego tą naszą wiarę. Musi być lepiej.
Dobrym znakiem jest to, że nie cierpi. Osłabienie i senność są normalne - organizm musi się zregenerować, dlatewgo posypia. Zobaczysz, 5 maja okaże się, że choroba sie zatrzymała - albo zaczęła się cofać.

A on będzie coraz słabszy po kolejnych chemiach - będzie tak źle, że będziesz myślała, że to koniec. Ale to będzie ten moment, po którym może się zacząć poprawiać.
