W-wa, Zakochane w sobie koty - w DS u ewkkrem :)

A on za czasów cmentarnych miał robione zęby? Jest jakiś zapach z pyszczka?

mziel52 pisze:A on za czasów cmentarnych miał robione zęby? Jest jakiś zapach z pyszczka?

Mumiś był "zgarnięty" z cmentarza i wtedy usunięte wszystkie ząbki z wyjątkiem kłów. Amorka też miała usuwane ząbki ale nie wszystkie. (Wszystkie te informacje mam z forum, bo paszcz im nie oglądałam). Mumisiowa paszcza nie "śmierdzi"

. Żadnego zapaszku. Śmierdzi paszcza mojego Maćka i to mocno

Mumiś jest bezzębny (poza kłami). Słyszę po chrupach, on łyka, Drops lub Maciek "chrupają", że ich chyba piętro niżej słychać.

No to spoko, ślina kapie, bo zęby nie trzymają, jak u mojej. Mam nadzieje, że uzupełnia płyny i pije.

Mumcio je głównie mokrą karmę i mięso. Suche czasem dojada. Mała garstka na cztery koty starcza na dwa dni i resztę, (połowę) wyrzucam. Rzadko widzę Mumcia przy wodzie. Amorkę widuję częściej, Dropsa też. Po dotyku, to nawet ja wyczuwam odwodnienie u Dropsa. U Nowaków jest jędrna, mięsista tkanka pod skórą

I ... no... może nie grube ale takie ... nabite są

.
Kiedyś pytałam weta bo moje koty nie piły wody. Usłyszałam, że skoro jedzą mokrą karmę to może im wystarczyć płynów.

ewkkrem pisze:Mumcio je głównie mokrą karmę i mięso. Suche czasem dojada. Mała garstka na cztery koty starcza na dwa dni i resztę, (połowę) wyrzucam. Rzadko widzę Mumcia przy wodzie. Amorkę widuję częściej, Dropsa też. Po dotyku, to nawet ja wyczuwam odwodnienie u Dropsa. U Nowaków jest jędrna, mięsista tkanka pod skórą I ... no... może nie grube ale takie ... nabite są .
Kiedyś pytałam weta bo moje koty nie piły wody. Usłyszałam, że skoro jedzą mokrą karmę to może im wystarczyć płynów.

U mnie tez odkad jedza wylacznie mokre i barfa to bardzo rzadko je widuje przy fontannach, ktore wczesniej byly bardzo popularne. Ale to bylo w czasach gdy malz posypywal kotom hojna reka suche. Teraz juz sie ogarnal. :wink:

Kurczę, Mumiś mnie wykończy! On sobie upodobał kanapę ale mnie na niej ma nie być

. Poza tym, najkrótsza moja nieobecność w domu skutkuje zasiedlaniem kanapy przez Nowaków :evil:

Na codzień wygląda to tak: Mumiś podchodzi do kanapy, patrzy na mnie i ... jak ja nie patrzę to wskakuje, ułoży się ale mnie w takim przypadku, nie wolno nawet drgnąć :evil:

.
Są u mnie już dłuuuuuuugo i Amorka zaaklimatyzowała się już dawno. Najczęstszą zabawą jest gonienie się Amorki z Maćkiem wokół foteli. Do tego Drops obserwuje "z góry" (biega po fotelach) i ... co rusz paca łapką przebiegającego kota

. Tylko

cały czas żal mi Mumcia. On się tym zabawom tylko przygląda. Czasem, jak inne śpią to pobawi się zabawkami. Czasem też pobryka z Amorką. I tyle jego

Podziękujemy, jak co miesiąc Pani A za 30 zł. dla Nowaków

Dzięujemy bardzo, bardzo :201494

Nie wiem, może to głupie, ale zauważyłam, że jak jest chłodniej tzn. okno w kuchni (wychodzące na balkon) jest uchylone, to w koty wstępuje jakiś trzeci bieg

. Czy może kotom być za ciepło? U mnie, zazwyczaj 22 - 24 st. C w domu.

22 - 24 st. to nie jest za ciepło :ok:

Może to zastrzyk tlenu z okna tak działa?

jolabuk5 pisze:22 - 24 st. to nie jest za ciepło Może to zastrzyk tlenu z okna tak działa?

Pewnie tak. One dostają zastrzyk energii, jak okno (czytaj balkon - bo to to samo

) otworzę. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że wówczas Mumiś zaczyna kichać :twisted:

. I jak tu dogodzić wszystkim !!!

ewkkrem pisze:
jolabuk5 pisze:22 - 24 st. to nie jest za ciepło Może to zastrzyk tlenu z okna tak działa?

Pewnie tak. One dostają zastrzyk energii, jak okno (czytaj balkon - bo to to samo ) otworzę. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że wówczas Mumiś zaczyna kichać . I jak tu dogodzić wszystkim !!!

Też tak mam - koty lubią mieć otwarte, ale Uszatka za 1 - 2 dni zaczyna wykichiwać gile.