czarno-czarni pisze:JEST SPRAWA.
Dobry koci człowiek - Kociama - dostaje od losu cięgi. Nasze dobre Państwo, opiekujące się namiętnie i chętnie zygotami w probówkach odebrało Kociamie rentę, mimo że choroba nie cofnie się nigdy, mimo że nie może pracować, żyje w bólu i czasem nawet chodzić bez kul nie może. Ale dla naszej ojczyzny jesteśmy zawsze piękni, młodzi, zdrowi i mamy płacić składki i podatki.
Kociama odwołuje się, trzeba zrobić dodatkowe badania, prywatnie, bo inaczej będzie czekać w nieskończoność.
Zbieramy się do kupy, by zebrać kasę. Jeśli ktoś może i zechce pomóc - proszę o pw do skaskaNH.
Druga sprawa, na którą nikt nie może nic pomóc - u jo.anny odszedł Karmelek[*] - rudy pers z niewydolnością nerek porzucony w kontenerku w jednej z niezliczonych klatek schodowych Warszawy. Omal nie trafił do mnie na DT - ale Ania się w nim zakochała i z pełną świadomością, że nie będzie mu pisane długie życie przyjęła go pod swój dach i do swojego serca. Zabił go rak nim zrobiły to nerki, na które był leczony z sukcesem. Karmel[*] już nie cierpi i końcówkę życia miał tak dobrą jak to tylko możliwe, za to Ania płaci cenę smutku, bólu i żałoby za tę miłość, którą opromieniła mu te ukradzione lata.
